Fly4free.pl

Jak samochodem to w ogole pikus, ja mam rozne rzeczy w bagazniku w standardzie: zapas ciuchow na 2 dni, przybory toaletowe, napoje, jedzenie, itp. Gorzej jak transport publiczny: to trzeba wtedy dokupic brakujace rzeczy.

_________________
Carpe Diem.

Smartfon, dokumenty i pieniądze trzeba mieć zawsze czy się jest w podróży czy nie.
Ale oprócz tego na każdy wyjazd zabieram:

1. tablet z wgranymi offline mapami regionów gdzie się wybieram, książkami w pdf, ściągniętymi magazynami.
2. blaszany kubek + grzałka + pudełeczko z herbatą/herbatą owocową/cukrem w saszetkach/łyżeczką)
3. cienka wiatówka chroniąca też przed deszczem.

O ciuchach na zmianę, kosmetykach nie piszę bo te rzeczy po prostu trzeba zabrać na wyjazd dłuższy niż jeden dzień.

_________________


"Podróżować to żyć..."

1. Telefon
2. Aparat
3. Powerbanki!

_________________
Flightoholic.com

Zakladam, ze srodki finansowe, dokumenty i jakis ciuch na sobie mam. Jesli moglbym zabrac cos wiecej, na pierwszym miejscu bylby smartfon z ladowarka, a kwintesencja jego zawartosci mapa. Pamietam jak ostatni raz z mapa papierowa samochodem podrozowalismy po Maroku w 2010 r. Dzis to brzmi jak historia z czasow zycia naszych dziadkow .

Smartfon szerzej to: mapy/nawigacje, aplikacje do rezerwacji i z planami podrozy, karty lojalnosciowe, aparat, kamera, kalkulator/konwerter walut, gps, kompas, latarka, zastepuje ksiazke, odtwarzacz audio, budzik, zegarek. A to tylko mozliwosci offline

_________________

Oprócz telefonu i aparatu (resztę można kupić na miejscu) to nie wyobrażam sobie wyjazdu bez wydrukowanego szczegółowego planu podróży. Biorę go zawsze, nawet na krótką podróż, zazwyczaj to jedna kartka A4 wydrukowana z excela. Takie natręctwo

Oprócz oczywistych oczywistości (ubrania, dokumenty, pieniądze) nie wyobrażam sobie wyjazdu bez:

1. aparatu foto (+statyw, obiektyw, ładowarka, karty)
2. telefonu
3. mapy/przewodnika
4. kindla/czegoś do poczytania w wolnej chwili

_________________
Moje relacje:
Włochy - Liguria / Indonezja / Malmo+Kopenhaga / Dublin / Sri Lanka+Malediwy / Maroko / Amsterdam / Kaukaz / Wyspy Owcze
i: https://www.instagram.com/ola.javv/

- smartfona z mapami i innymi potrzebnymi rzeczami (apki z rozkładem, skany dokumentów, biletów, itp...),
- powerbank (niezastąpiony przy całodziennym łażeniu z odpaloną navi i netem),
- wygodne buty,
- gumy do żucia albo coś miętowego (nie rzucam ani nie palę, zwyczajnie lubię żuć).

To mam chwilę na odpowiedź, więc i ja odpowiem

1. Dokument
2. Pieniądze

Wychodzę z założenia, że mając te dwie rzeczy tak naprawdę resztę da człowiek radę sobie zorganizować - ubrania, higiena, miejsce do spania, kontakt ze światem (ambasada/rodzina) i inne, mniej palące potrzeby.

Jeśli zakładamy, że to już spełnione, to
1. Telefon - bardziej do kontaktu ze światem (dobra, wiemy że f4f nawet w McDonald's leci), niż bardziej fb, instagramy czy inne aplikacje - ostatnio jeżdżę z Nokią 1110 i bardzo dobrze daje radę (ale już nie ma forum wtedy )
2. iPad z mapami Open Street Maps (wygodniejsze niż telefon, nie mam SIM, więc trzyma tydzień, mapy bardzo dokładne) - w razie czego w hotelu służy jako narzędzie do wykonywania internetowych czynności (na telefonie jest jednak mniej wygodnie) zamiast laptopa (kiedyś jeździłem z netbookiem)
3. Plecak pełen dobrego humoru!

Właściwie to nie ma takich rzeczy, wszystko zależy od rodzaju wyjazdu. Jeśli to jednodniówka to biorę sporo jedzenia żeby maksymalizować czas na zwiedzanie czy korzystanie z pobytu, jeśli to weekend to oczywiście ważne są ubrania na zmianę. W przypadku piętnastego wyjazdu na mecz do Włoch, nie muszę brać ze sobą aparatu. Nawet smartfon to nie jest dla mnie coś niezastąpionego, używam go niejako z konieczności, dopiero od roku posiadam swój. Mapy offline są super przydatne, ale jeśli posiadam np. mapę miejscowości w wersji papierowej to z niej korzystam, dla mnie wygodniej. Zazwyczaj biorę też coś do czytania, ale z czytników i tabletów nie korzystam, w podróży posiadanie delikatnego sprzętu elektronicznego, na który trzeba uważać jest problemem. W 95% przypadków podróżuję z plecakiem, o który się opieram, gdzieś go wciskam, coś do niego w pośpiechu upycham.

_________________

Ja również jestem przedstawicielem starej szkoły i jak mapy to tylko papierowe. Jestem anonimowym mapoholikiem. Wysypują mi się już z szafy. Do tego zegarek oraz scyzoryk victorinoxa, który jeździ ze mną od chyba 15 lat. Smartfon jako dodatkowe wsparcie. Aparatu fotograficznego, oprócz tego w telefonie, nie posiadam.

_________________
Blbec je blbec a blbcem zůstane
Ja tu tylko sprzątam

Wiadomo portfel, dokumenty i tel natomiast sprawdzam czy mam:
ładowarkę do aparatu i karty (raz mi się zapomniało )
przewodnik i wydruki, które sobie przyszykowałam,
i klapki bo często o nich zapominam

_________________
http://ineedatrip.pl/

Nie napiszę nic nowego- przede wszystkim smartfon (czyt. mapy, aparat, przewodniki, zegarek, budzik, Internet, odtwarzacz muzyki, e-karty pokładowe no i... telefon)

Moje 3 rzeczy:
- ubezpieczenie zdrowotne
- smartfon (dla biletow lotniczych, map, redtuba)
- leki (wole wziac z Polski, zeby nie musiec latac po aptekach w tropikach, lub nie przeplacac - co ciekawe Hiszpania wydawala mi sie tania jak Polska w kwestiach towarow spozywczych, jakiez bylo moje zaskoczenie, jak zaplacilem 100zl za aspiryne, multiwitamine i cholinex...

Hej @krasnal, fajnie, że nie jestem jedynym dinozaurem. Uwielbiam mapy papierowe, szczególnie jak rozmiękają na deszczu. Chyba, że ofoliowane

Przepraszam, ze sie wcinam znow, ale jako post scriptum napisze, ze zawsze mam ze soba ksiazke w formie papierowej, nie uznaje ebookow, jest to moj fetysz, zeby miec ksiezke fizyczna, zeby ksiazka pachniala, zeby sie cieszyc gramatura papieru czy rodzajem czcionki. Nowa ksiazka jest jak dziewica - trzymam ja dla siebie, niewinna, oczekujaca na intymne odkrycie (nie zawsze udane)

po ostatniej przygodzie w Addis Abeba, gdzie bez mapy poszedlem w miasto, uprzednio "zapamietujac" google maps w hotelu na tablecie, bez mapy sie nie obejdzie - albo papierowa/wydruk, albo cos malego, jak smartfon

poza tym wydruki: bilety i rezerwacje, mapki dojazdowe, skan paszportu

sprawdzam szczepienia, biore podstawowe leki + ewentualnie repelenty, polisa ubezpieczeniowa

reszta jest mniej istotna, bo zawsze mozna dokupic na miejscu

e: zapomnialem o jednym lub kilku przewodnikach, oczywiscie wersja papierowa, bo zbieram, bo lubie je przegladac w podrozy, bo sa dla mnie o wiele poreczniejsze niz ebooki/pdf etc, bo nigdy sie nie wyczerpie w nich bateria...

-smartfon a w sumie 2, jeden do ględzenia i kontaktu, drugi mi robi za kompa, mapy, rezerwacje, tipy, itp.
-pendrive i wszystko to co na smartfonie + zaszyfrowane skany dokumentów
-wydruki rezerwacji, mapek poglądowych, dokumentów + długopis
-ketonal, odkąd mi uśmierzył potworny ból zęba na wyjeździe, zawsze mam ze sobą kilka tabletek w pudełeczku po tic tac

Kiedyś nie wyobrażałem sobie jechać bez aparatu fotograficznego, ale byłem na 2 wyjazdach bez sprzętu foto i byłem wolny jak ptak. Nie łaziłem i nie szukałem kadrów tylko rozkoszowałem się otoczeniem.

_________________
"Ten, kto znalazł się za drzwiami, pokonał najtrudniejszy etap podróży" - przysłowie duńskie

1. Aparat i trzy obiektywy, gdybym nie mógł tego zabrać to prawdopodobnie zrezygnowałbym z wyjazdu.
2. Przewodnik w formie papierowej, źle mi się korzysta z przewodników na telefonie a co do map to wychodzę z założenia że zawsze można kogoś zapytać o drogę.
3. Bagaż podręczny, nigdy nie nadawałem bagażu głównego i raczej nie będę tego robił.

To i ja się jeszcze wtrącę
zawsze mam ze sobą leki na problemy żołądkowe - niestety w podróży może się coś przyplątać...
i kartę EKUZ (a na dalsze wyprawy dodatkowe ubezpieczenie)

1. telefon. Teraz, gdy zobaczyłam, że robi lepsze zdjęcia niż aparat, chyba tylko.
2. mały zestaw leków+ zatyczki do uszu,
3. mały jasio (tu pół forum się uśmieje, trudno );nie cierpię poduszek hotelowych, są często zagadkowo wypełnione, a od jakości snu zależy dzień...

Co do map i przewodników tylko papierowe. Tez jestem ich kolekcjonerką. I zawsze można pytać