Koniec darmowych przelotów dla polityków. Linia lotnicza mówi “dość”
Portugalskie linie TAP ogłosiły, że posłom i członkom rządu tego kraju przestaną przysługiwać darmowe bilety i podwyższenie klasy podróży do biznesu. Już wkrótce będą oni płacić za bilety jak wszyscy inni obywatele.
Politycy latający za darmo samolotami czy jeżdżący pociągami – pewnie jest kilka tematów mocniej podnoszących ciśnienie, ale ten też budzi spore emocje. W Portugalii (ale nie tylko) to pradawna tradycja – według miejscowej prasy, parlamentarzyści i członkowie rządu mieli zagwarantowane darmowe bilety na wszystkie trasy krajowe TAP od początku działania przewoźnika, czyli od 1945 roku.
Teraz ta praktyka się zmieni. Jak donoszą źródła z zewnątrz linii lotniczej, głównym przeciwnikiem utrzymania darmowych biletów jest prezes narodowego przewoźnika, czyli Antonoaldo Neves. Według miejscowych gazet miał on powiedzieć, że skoro TAP jest teraz częściowo prywatną firmą, to jakiekolwiek utrzymanie przywilejów dla polityków nie ma sensu. Tym bardziej, że wpływa to na rentowność przewoźnika, który jeszcze niedawno znajdowała się w sporych tarapatach finansowych. Dodajmy, że oprócz darmowych biletów politycy byli także traktowani priorytetowo w przypadku podwyższania klasy podróży z ekonomicznej do biznesu i przenoszeni byli tam zawsze, gdy tylko były wolne miejsca.
Ile politycy będą musieli zapłacić za bilety? I czy faktycznie będą płacili z własnej kieszeni czy jednak koszty pokryje budżet państwa? Okaże się wkrótce – w krótkim komunikacie linia TAP stwierdziła, że będzie rozmawiała w tej sprawie z rządem. Zapewniła jednocześnie, że politycy będą mogli liczyć na zniżki lub specjalne taryfy, ale nie ma mowy o darmowych biletach.

Zmiany w polityce przewoźnika wynikają z faktu, że TAP jest linią częściowo sprywatyzowaną. Portugalski skarb państwa ma w niej 50 proc. udziałów, 5 proc. należy do pracowników, a pozostałe 45 do konsorcjum Atlantic Gateway – firmy, za którą staje David Neeleman. To znana postać w branży lotniczej, stojąca za sukcesem takich linii jak brazylijskie Azul Airlines, kanadyjski WestJet czy amerykańskie JetBlue Airways. Można śmiało powiedzieć, że postawił TAP na nogi – jeszcze 3 lata temu firma miała 700 mln USD długu, dziś szybko poprawia swoją pozycję.
A jak jest w Polsce?
Także w naszym kraju posłowie i senatorowie mają prawo do bezpłatnych przejazdów środkami publicznego transportu zbiorowego oraz przelotów na trasach krajowych obsługiwanych przez LOT, z którym Kancelaria Sejmu ma podpisaną umowę i rozlicza z nim poselskie podróże. Posłowie sami podejmują decyzję, kiedy chcą lecieć – nie ma w tej kwestii żadnych limitów czy ograniczeń dotyczących maksymalnej liczby przelotów. Przedstawiciele narodu ochoczo korzystają z tej możliwości. W ubiegłym roku za ich loty Kancelaria Sejmu zapłaciła ponad 4 mln PLN.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?