Fly4free.pl

Czy lotnisko w Radomiu pójdzie drogą Modlina? PPL zarzekał się, że nie ma takiej opcji, ale…

Foto: PPL
Władze Radomia chcą w przyszłym roku przeznaczyć środki na „promocję lotów z radomskiego lotniska”. Kwota nie jest na razie znana, ale wiadomo, że chodzi o kilka milionów złotych. Prezydent Radomia liczy też na lepszą współpracę z PPL, który do tej pory zarzekał się, że nie będzie żadnych dopłat dla przewoźników latających z najmłodszego polskiego lotniska.

Uruchomione pod koniec kwietnia lotnisko Warszawa-Radom w pierwszym roku działalności obsłuży nieco ponad 105 tysięcy podróżnych. Dużo to czy mało? To zależy – z jednej strony PPL jest zadowolony, z drugiej zapowiedzi i apetyty były zdecydowanie znacznie bardziej ambitne. Z całą pewnością lotnisko ma jednak problem z sezonowością, bo nawet patrząc na siatkę na przyszły rok, lwia część połączeń skupi się na miesiącach wakacyjnych, a przez pozostałą część roku lotnisko będzie stało w dużej mierze puste. Także z tego powodu władze Radomia myślą o „promocji lotów z radomskiego lotniska”. Wniosek w tej sprawie wpłynął tuż przed świętami podczas sesji budżetowej radomskiej rady miasta. Jak czytamy w lokalnej „Wyborczej”, była w nim mowa o kwocie 3 mln zł. Sam wniosek nie został przegłosowany, odniósł się za to do niego prezydent miasta Radosław Witkowski, który przyznał, że jest to jak najbardziej możliwy scenariusz.

– Lotnisko musi być obecne w naszych działaniach. Za kilka tygodni spotkamy się z nowymi, tak zakładam, władzami Portów Lotniczych i będziemy rozmawiać, jak wykorzystać potencjał promocyjny lotniska w Radomiu. Będziemy szukać dobrej współpracy z PPL, bo obecne władze Przedsiębiorstwa wyraźnie nie życzyły sobie takiej współpracy z miastem. Ale wniosek jest jak najbardziej zasadny, będziemy chcieli przeznaczyć czy to 3 mln zł, czy więcej na ten cel i to jeszcze w tej kadencji samorządu – mówił Radosław Witkowski, cytowany przez „Wyborczą”.

„Promocja lotów” z radomskiego lotniska to oczywiście nic innego, jak ukryte dotowanie połączeń, najpewniej w formie przetargu na promocję miasta czy regionu. Z tego mechanizmu korzysta wiele mniejszych lotnisk i regionów w Polsce, jak np. porty w Bydgoszczy, Rzeszowie czy Zielonej Górze, gdzie lubuski samorząd „promuje region” nie tylko na trasach regularnych, ale nawet na połączeniach czarterowych, wzbogacając w ten sposób swoje siatki połączeń.

Czy to racjonalne rozwiązanie? Z jednej strony na pewno, bo patrząc na siatkę połączeń, nowemu lotnisku brakuje obecnie najbardziej połączeń typowo emigracyjnych. Było to widać zwłaszcza jesienią po reakcjach mieszkańców Radomia na informację o uruchomieniu przez Wizz Aira pierwszych lotów z nowego lotniska. Mieszała się w nich radość ze sporym rozczarowaniem, bo oczekiwano raczej połączenia typu Londyn, a nie cypryjska Larnaka. Kilka dni temu w sieci pojawiła się nawet petycja „pasażerów regularnie podróżujących z lotniska Warszawa-Radom” do Wizz Aira z prośbą o uruchomienie połączeń do Wielkiej Brytanii, Holandii i Norwegii.


Jest też jednak druga strona medalu – zarządzający lotniskiem w Radomiu PPL od dawna zarzekał się, że nie będzie żadnych mniej lub bardziej ukrytych zachęt finansowych dla linii lotniczych zainteresowanych lotami z najmłodszego polskiego lotniska. Warszawa-Radom powstała bowiem jako antyteza lotniska w Modlinie, które co prawda nie dopłaca Ryanairowi za trasy, ale z uwagi na konstrukcję starego cennika opłat irlandzka linia mogła przez lata latać z i do podwarszawskiego portu praktycznie za bezcen (co jednocześnie wpływało na wyniki finansowe spółki zarządzającej Modlinem). W sytuacji zaś, w której Modlin nie dogadał się z Ryanairem w sprawie nowej wieloletniej umowy na loty, irlandzka linia zdecydowała się na cięcie połączeń i przeniesienie części tras na Lotnisko Chopina w Warszawie.

Temat „promocji lotów” jest jednak z pewnością ciekawy i wart rozważenia, choć patrząc na kwoty przeznaczane na ten cel przez inne samorządy i regiony, będzie to zapewne znacznie więcej niż wspomniane na początku 3 mln zł.

O liczbie rejsów z takich lotnisk jak Radom decyduje w dużym stopniu wielkość dofinansowania dla przewoźnika. Lotnisko w Radomiu jest dość specyficzne na tle innych portów w Polsce. Jego pozycja konkurencyjna jest niekorzystna ze względu na relatywną bliskość Lotniska Chopina, które ma bardzo bogatą siatkę połączeń. Czy Wizz Air rozważa inne loty z Radomia? Można zakładać, że tak. Na zasadach komercyjnych jest to za słaby rynek, który nie wygeneruje takiego ruchu, który dałby rentowność tym połączeniom. Warunkiem, który jest mocno negocjowany, są dopłaty do połączeń. Jak one będą, to pewnie pojawią się kolejne kierunki z lotniska w Radomiu – komentuje dla „Wyborczej:” dr Adam Hoszman,  ekspert rynku lotniczego, wykładowca Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.

Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?


porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »