Czesi rykoszetem rozbujają jeden z ukrytych turystycznych cudów Polski? To efekt nowej trasy!
Na nową trasę LOT z Warszawy do Ostrawy czekają nie tylko nasi sąsiedzi, ale też mieszkańcy… Cieszyna i okolic, którzy liczą na to, że dzięki temu ten urokliwy region przyciągnie tłumy turystów.
Nie ma wątpliwości, że nowa trasa LOT z Warszawy do Ostrawy zapowiada się bardzo atrakcyjnie, bo stolica kraju Morawsko-Śląskiego i trzecie największe miasto w Czechach ma bardzo dużo do zaoferowania. Z turystycznego punktu widzenia największymi atrakcjami tego miasta są Dolne Witkowice – ogromny poprzemysłowy teren, w którym do 1998 roku działała huta stali i kopalnia. Dziś to miejsce to raj dla miłośników poprzemysłowych zabytków, w którym poczujecie się jak na planie filmu science-fiction – pisaliśmy na naszych łamach kilkanaście dni temu.
Nowa trasa zostanie uruchomiona 30 marca 2020 roku, dzięki staraniom czeskich władz lokalnych, które miały przeznaczyć 1,6 mln PLN na dofinansowanie lotów. Na początku rejsy na tej trasie będą realizowane 5 razy w tygodniu (codziennie oprócz śród i niedziel), jednak teraz, jak pisze serwis zdopravy.cz, lokalne władze zdecydowały się podwoić kwotę dotacji i w efekcie od września 2020 roku liczba lotów realizowanych między Warszawą i Ostrawą ma się podwoić. Do przygranicznego regionu będzie więc realizowanych 10 połączeń w tygodniu, z czego z pewnością cieszą się Czesi, ale też… Polacy. Jak przekonują, nowa trasa może też wpłynąć na szybki wzrost popularności Śląska Cieszyńskiego i samego Cieszyna, który jest bardzo urokliwym miastem, ale ze względu na lokalizację, bywa pomijany przez wielu turystów.
Wystarczy spojrzeć na mapę – Ostrawa znajduje się niecałe 40 kilometrów od Cieszyna, więc tak naprawdę jest to rzut beretem. Dla porównania – jadąc autem z Warszawy, na dojazd do pogranicza polsko-czeskiego musimy przeznaczyć nawet 5 godzin.
– To dla nas świetna informacja, bo Śląsk Cieszyński jawił się dotychczas miłośnikom podróży jako odległa, znajdująca się na obrzeżach państw kraina, do której dotarcie kosztuje sporo czasu, pieniędzy i gimnastyki logistycznej – mówi Mariusz Chybiorz, lokalny społecznik i właściciel cieszyńskiego hostelu 3Bros’.
No dobra, ale dlaczego właściwie warto pojechać do tego Cieszyna?
Miasto z banknotu
Jedną z ważniejszych ciekawostek dotyczących Cieszyna jest to, że codziennie to przygraniczne miasto nad Olzą widzi prawie każdy z Was, choć nie zawsze zdajecie sobie z tego sprawę. Jak to możliwe? Ano tak, że symbol Cieszyna znajduje się na banknocie o nominale 20 PLN. Widzisz ten obiekt? To rotunda św. Mikołaja w Cieszynie – jedyna zachowana romańska rotunda na terenie Polski, pochodząca z XI lub XII wieku, znajdująca się na cieszyńskim Wzgórzu Zamkowym, z którego rozciąga się widok na Czeski Cieszyn.
To też jedna z największych zalet – 2 miasta, połączone w jeden miejski ośrodek słynnym Mostem Przyjaźni, który kiedyś był granicą między dwoma państwami. A co za tym idzie – miks kultur i zwyczajów. Pod względem zabytkowym znacznie więcej do zaoferowania ma “polski Cieszyn” z dobrze zachowaną starówką i historycznym układem ulic, pięknymi kamienicami, stylowym rynkiem i tzw. Cieszyńską Wenecją – urokliwą uliczką nad kanałem. Ale to nie wszystko.
– Czeski Cieszyn jest zaś stosunkowo młodym miastem, ale z punktu widzenia polskiego turysty jego największą atrakcją jest to, co w Republice Czeskiej lubimy najbardziej. To doskonale rozwinięta kultura gospód, w której każdy chętny może uraczyć się doskonałym pienistym piwem oraz knedlem, okraszonym zawiesistym gulaszem – mówi Chybiorz.
I… zaraz zachwala jeszcze jedną typowo czeską specjalność, czyli hokej. 11 kilometrów od Cieszyna znajduje się bowiem Trzyniec, gdzie znajduje się klub Ocelari – aktualny mistrz Czech w hokeju na lodzie.
Już nie wspominając nawet o tym, że Cieszyn leży u stóp Beskidu Śląskiego, co też otwiera przed Wami kolejny ogrom atrakcji. Ale to już temat na zupełnie inną opowieść…





