CPK jednak się skurczy, ale ma powstać w terminie. Lasek: Jeśli powstanie, to w 2032 lub 2035 roku
Opublikowane przez CPK fragmenty prognozy IATA dotyczącej rozwoju ruchu lotniczego dla Polski i planowanego megalotniska to aktualizacja dokumentu, który pierwotnie ujrzał światło dzienne w 2021 roku.
– Takie działanie jest niezbędne z uwagi na zmiany sytuacji na rynku lotniczym w wyniku zdarzeń jak epidemia COVID-19, wojna na Ukrainie czy też restrykcje wynikające z regulacji środowiskowych UE. Ponadto postęp prac projektowych, przyjęte przez nas założenia dotyczące m.in. stawek opłat, standardu obsługi i oferowanej infrastruktury wpływają na zainteresowanie przewoźników, które przekłada się następnie na wyniki prognoz. Dzięki aktualizacjom mamy gwarancję, że tworzona przez nas infrastruktura jest dostosowana do rzeczywistego popytu i oczekiwań pasażerów – mówi Mikołaj Wild, prezes CPK.
Jakie są prognozy? Wynika z nich, że nowe lotnisko w pierwszej fazie przyjmie mniej pasażerów niż pierwotnie zakładano. Z prognoz IATA wynika, że w 2030 roku CPK ma przyjąć 28 mln pasażerów, w 2040 – 40 mln pasażerów, a w 2060 roku – przekroczy 60 mln pasażerów. To znacznie mniej niż pierwotne prognozy, bo w 2030 roku IATA prognozowała 30 mln podróżnych i dalej odpowiednio 45 i 65 mln pasażerów.
Korfu od 2071 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Wrocław)
Costa Dorada od 1579 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Marsa Alam od 2246 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Powody? W komunikacie CPK wskazuje m.in. na skutki inwazji Rosji na Ukrainę. Jej efektem jest słabsza odbudowa ruchu na Lotnisku Chopina (loty do Rosji, na Ukrainę i Białoruś odpowiadały za ok. 7,5 proc. Ruchu na Lotnisku Chopina i ponad 10 procent ruchu transferowego w Warszawie). Jednocześnie zamknięcie przestrzeni powietrznej nad Ukrainą i Rosją wpłynęło na wydłużenie tras przelotów do Azji, a sam konflikt także do skoku cen paliw i zmian kursów walut, a także wzrostu inflacji.
Obecnie IATA zakłada, że potencjalnie odbudowa ruchu lotniczego w Ukrainie może się zacząć najwcześniej na początku 2025 roku na poziomie ok. 25 procent tego, co przed wybuchem wojny.
Kolejnym czynnikiem wpływającym na takie, a nie inne prognozy, jest uwzględnienie regulacji środowiskowych, które zaczną obowiązywać w najbliższych latach, czyli: ReFuelEU, ETD, EU ETS, CORSIA – związanych m.in. z unijnym pakietem Fit For 55. Analizy wskazały, że w latach 30. obecnego wieku regulacje środowiskowe mogą obniżyć popyt nawet o 8 proc. względem scenariusza bez regulacji, co dotyczy w największym stopniu podróży na krótkich trasach europejskich. Analizy pokazują, że w dłuższym horyzoncie czasowym czynnik ten będzie jednak wyraźnie tracił na znaczeniu – w związku z postępem technologicznym i spadkiem cen zrównoważonych paliw lotniczych (SAF).
Efekt? CPK będzie mniejsze
Chyba najważniejszym rezultatem prognozy jest potwierdzenie tego, o czym pisaliśmy na naszych łamach kilkanaście dni temu, czyli zmniejszenie skali lotniska. Jak czytamy w komunikacie, „na podstawie wyników prognozy i rozmów z inwestorem strategicznym wprowadzona została dodatkowa faza o przepustowości ok. 34 mln pasażerów rocznie – z możliwością szybkiej rozbudowy. Infrastruktura lotniska CPK będzie dostosowana do obsługi ruchu hubowego (z zakładanym ruchem transferowym na poziomie ok. 40 proc.). Parametry przepustowości na dzień otwarcia potwierdził wybrany inwestor strategiczny CPK, czyli konsorcjum Vinci i IFM”.
CPK chwali się, że nowe rozwiązanie pozwoli na ograniczenie zakresu i kosztów budowy na dzień otwarcia, przy jednoczesnym utrzymaniu pierwotnego terminu oddania lotniska do użytku, czyli w połowie 2028 roku.
Czy CPK powstanie? Przyszły pełnomocnik rządu ds. CPK rozwiewa wątpliwości co do daty
Oczywiście, kluczowe pytanie dotyczące CPK brzmi jednak, czy lotnisko to w ogóle powstanie po zmianie koalicji rządowej. W swoim exposè premier Donald Tusk zapowiedział wykonanie audytu, które zweryfikuje opłacalność tej inwestycji. W poniedziałek do tematu odniósł się też Maciej Lasek, poseł KO i główny kandydat do objęcia funkcji rządowego pełnomocnika ds. budowy CPK. W rozmowie z Radiem Zet przyznał on, że jest za „urealnieniem takich inwestycji” jak CPK. Zaznaczył, że nie wierzy w termin uruchomienia CPK, czyli 2028 r. Ocenił, że bliższe są daty „2032, a może 2035 r.”
– Jeżeli mamy budować CPK, to zajmijmy się tym na zasadzie zrównoważonego myślenia. Czy nam są potrzebne kolejne drogi szybkiego ruchu? Jeżeli budujemy te drogi i jednocześnie wzdłuż tego budujemy kolej, to gdzie się człowiek przesiądzie? Na kolej, czy na drogę? Tych problemów jest dużo i dlatego chcemy najpierw dokonać poważnej analizy. Myślę, że potrwa to parę miesięcy. To nie jest długi czas – zaznaczył Maciej Lasek.
Jak dodał, przy pewnych działaniach, można zwiększyć przepustowość lotniska Chopina i lotniska w Modlinie do nawet 30 mln pasażerów.
– Przy dobrym zarządzaniu jesteśmy w stanie osiągnąć, z duoportu nawet pod 40 mln pasażerów – czyli Okęcie i rozbudowany Modlin i dokończona modernizacja lotniska Chopina – dodał.
Jak podał, przepustowość Okęcia to 22 mln pasażerów.
– Jeżeli zostanie przeprowadzona modernizacja, to 27-28 mln pasażerów. Modlin jest sztucznie hamowany od wielu lat” – stwierdził Lasek. Jego zdaniem, lotnisko w Modlinie ma potencjał „na 10 mln pasażerów, a nawet więcej”.
Jednocześnie dodał też, że opowiada się za „ratowaniem lotniska w Radomiu”.
-Zróbmy(…), coś żeby to lotnisko uratować. Nawet na dalekim horyzoncie nie widać rentowności dla tego lotniska. Trzeba na niego też znaleźć sposób – powiedział.





