więcej okazji z Fly4free.pl

Co poprawić w LOT? 8 najważniejszych zadań dla nowego prezesa narodowego czempiona

Foto: PPL, MS_Digital / ShutterStock
Michał Fijoł został w piątek wybranym nowym prezesem LOT, choć firmę zna przecież jak własną kieszeń, bo jest z nią związany od stycznia 2016 roku. W tym okresie dał się poznać jako sprawny menadżer, który skutecznie przestawił priorytety narodowego przewoźnika w czasie pandemii koronawirusa i mocniej postawił na niezwykle rentowny sektor lotów czarterowych. Firmę pod jego sterami czeka jednak wiele wyzwań i wyborów, od których będzie zależało, w jaki sposób firma będzie działała przez najbliższe lata.

Czy Michał Fijoł będzie dobrym prezesem LOT? W praktyce można napisać, że wiele się nie zmieni, bo jak pisze „Rzeczpospolita”, po odwołaniu Rafała Milczarskiego pod koniec ubiegłego roku, Fijoł (jako członek zarządu ds. handlowych spółki) zasadniczo przejął zarządzanie firmą, a jego piątkowa nominacja to właściwie tylko przyklepanie jego pozycji.
Fijoł był zresztą jedynym kandydatem na to stanowisko. Świadczy to o tym, że robota za sterami LOT nie jest łatwym kawałkiem chleba i brakowało chętnych, którzy byliby zainteresowanie tą funkcją. Ale z drugiej strony wyraźnie widać, że Fijoł wydaje się najlepszym na tę chwilę kandydatem do tej roli. Podczas swojej kariery jako członek zarządu ds. handlowych dał się poznać jako sprawny menadżer, który zbudował wokół siebie dobry zespół młodych specjalistów, usprawnił produkt LOT i potrafił w kluczowym momencie przeforsować zmiany w strategii LOT. Chodzi tu oczywiście o kurs na czartery i bardziej ścisłą współpracę z biurami podróży, co pozytywnie wpłynęło na wyniki finansowe narodowego przewoźnika.

Nie ulega jednak wątpliwości, że przed nowym prezesem LOT stoi szereg wyzwań. Część z nich poznamy zapewne jesienią, gdy LOT przedstawi swoją nową strategię, która zdefiniuje cele narodowego przewoźnika na najbliższe kilka lat. Jakie są największe wyzwania stojące przed LOT? Zebraliśmy najważniejsze z nich.

1. Spłata pomocy publicznej

To najbardziej palące wyzwanie, bo spłatę trzeba rozpocząć w tym roku. Narodowy przewoźnik otrzymał w sumie 2,94 mld PLN pomocy publicznej, z czego 1,14 mld zł to dokapitalizowanie spółki, a 1,8 mld PLN to pożyczka z Polskiego Funduszu Rozwoju. Te pieniądze linia musi spłacić w ciągu 4 lat, a pierwszą ratę musi spłacić już w tym roku. Czy to się uda? Fijoł jest spokojny.

– Na koniec tego roku musimy spłacić 450 mln zł. Jestem ostrożnie optymistyczny, jeśli chodzi o naszą zdolność do spłacenia pożyczki PFR i nasze tegoroczne wyniki – mówił Fijoł na początku maja podczas łódzkiej imprezy Routs Europę na spotkaniu z dziennikarzami.

O wynikach nie chciał mówić. Podkreślił jedynie, że narodowy przewoźnik chce maksymalnie wykorzystać zwiększony popyt na latanie i przewieźć w tym roku ponad 10 mln pasażerów. Jak to się przełoży na finanse? Fijoł mówił podczas spotkania z dziennikarzami, że wyniki przewoźnika są obecnie na zbliżonym poziomie do bardzo dobrych rezultatów notowanych przez flagowe linie z Europy Zachodniej. Przypomnijmy przy tym, że w 2022 roku LOT wypracował ponad 100 mln zł zysku netto.

Boeing 787
Foto: Boeing

2. Zakończenie sporu z Boeingiem

LOT pozostał na placu boju jako jedna z ostatnich linii w Europie, która nie dogadała się z amerykańskim producentem w sprawie odszkodowania za trwające niemal dwa lata uziemienie Boeingów 737 MAX. Zarząd LOT przez cały czas utrzymywał, że propozycje Amerykanów są dalece niesatysfakcjonujące dla narodowego przewoźnika, zwłaszcza w kontekście utraconych przez LOT korzyści wynikających z uziemienia samolotów. Jednak z drugiej strony upór zarządu może doprowadzić do długotrwałego i kosztownego procesu bez gwarancji, że uda się w jego efekcie ugrać coś więcej. Nie można więc wykluczyć, że jako nowy prezes LOT Fijoł będzie dążył do szybszego i polubownego zamknięcia sprawy, co oprócz korzyści finansowych (o których później) będzie też miało niebagatelne znaczenie w związku z innymi celami narodowego przewoźnika.

3. Duże zamówienie na nowe samoloty regionalne

O tym temacie głośno było jakieś półtora roku temu, gdy Maciej Wilk (ówczesny członek zarządu LOT ds. Operacyjnych) zapowiedział, że LOT będzie chciał złożyć w najbliższym czasie duże zamówienie na przynajmniej 50 nowych samolotów regionalnych. Przewoźnik miał prowadzić ewaluację konkretnych modeli, a wybierać miał przede wszystkim między Embraera E2 i Airbusami A220. Ze wstępnych zapowiedzi wynikało, że przewoźnik miał złożyć zamówienie już w ubiegłym roku, a pierwsze modele odebrać w 2024 roku. Wiadomo już, że tych terminów nie da się dotrzymać, ale nie ulega też wątpliwości, że wyboru trzeba dokonać szybko, bo na nowe samoloty też trzeba będzie zaczekać. Na razie LOT łata dziury po wycofanych Bombardierach Q400 używanymi Embraerami, jednak jest to tylko rozwiązanie pomostowe. Kogo wybierze narodowy przewoźnik? Na razie zarówno Airbus jak i Embraer mocno zabiegają o względy narodowego przewoźnika – Brazylijczycy przyznają, że w imię długoletniej współpracy byliby skłonni potraktować zamówienie z LOT priorytetowo, ale też zaraz dodają, że rozmowy nie są jakoś szczególnie zaawansowane.

Foto: Grand Warszawski / Shutterstock

4. Nowe samoloty szerokokadłubowe

Teoretycznie 15 Dreamlinerów, które obecnie znajdują się we flocie narodowego przewoźnika, to dość sporo, jednak w praktyce LOT jasno deklaruje, że samolotów jest zbyt mało. To m.in. efekt zintensyfikowania współpracy przewoźnika z biurami podróży (m.in. z Rainbow, Itaką czy czeskim Cedok), co sprawia, że flagowe samoloty narodowego przewoźnika latają po całym świecie. Ale LOT-owi z pewnością przydałyby się nowe samoloty. Przewoźnik chciałby bowiem np. otwierać nowe trasy do USA (na horyzoncie wciąż są trasy na takie lotniska jak ogłoszone, ale odwołane z powodu pandemii San Francisco oraz Boston), ale zwyczajnie nie ma czym. Co w tej sytuacji może zrobić LOT? Nieoficjalnie słyszymy, że linia rozgląda się po rynku w poszukiwaniu okazji do wyleasingowania używanych maszyn szerokokadłubowych (w formule dry lease), choć nie jest to proste, bo na rynku brakuje wolnych samolotów. Być może jakimś rozwiązaniem będzie też powrót do rozmów z Boeingiem. Kilkanaście dni temu „Rynek Lotniczy” informował, że nieco wbrew informacjom LOT, który jesienią 2021 roku miał zrezygnować z odbioru dwóch Boeingów 787-9, Amerykanie wciąż czekają na odbiór tych maszyn przez narodowego przewoźnika.

5. Określenie celu i miejsce czarterów w strategii przewoźnika

Ten dość ogólnikowy slogan ma ogromne znaczenie. Jeszcze kilka lat temu LOT miał bowiem ambicję, by stać się ulubioną linią przesiadkową pasażerów w Europie Środkowo-Wschodniej. Pandemia i wybuch wojny w Ukrainie zweryfikowały te plany. W międzyczasie LOT mocno wszedł w rynek przewozów czarterowych. Z danych ULC wynika, że w 2022 roku przewiózł ponad 783,4 tysiąca klientów biur podróży i jasno deklaruje, że ma apetyt na więcej.

– Nie mogę pojąć, że przez tyle lat LOT omijał ten segment rynku, który jest niezwykle rentowny – mówił jeszcze w 2020 roku Fijoł.

Z pewnością LOT będzie chciał rozwijać segment czarterowy na nowym lotnisku Warszawa-Radom. I wykorzystując dobre kontakty z biurami podróży, będzie przekonywał touroperatorów do zwiększenia swojej obecności na nowym lotnisku, by dzięki temu zwolnić część przepustowości na Lotnisku Chopina. A skoro jesteśmy przy lotnisku w Radomiu, to LOT z pewnością musi się zmierzyć z jeszcze jednym tematem.

Foto: sorbis / Shutterstock

6. Obecność w portach regionalnych

To delikatny temat i nie ulega też wątpliwości, że nieco polityczny. LOT od lat kompletnie bowiem odpuścił lotniska regionalne (z wyjątkiem epizodów jak „koronawirusowe” lato w 2020 roku), pozwalając na podbicie tego rynku przez tanie linie lotnicze. To z kolei krytykuje niektórzy prominentni przedstawiciele branży lotniczej, jak prezes CPK, Mikołaj Wild. LOT wciąż stawia przede wszystkim na budowę hubu w Warszawie, ma też świadomość, że z low-costami trudno mu konkurować. Najlepszym przykładem jest uruchomiona przez LOT trasa do Rzymu z Radomia: Michał Fijoł jasno mówił, że LOT nie uruchomił lotów do stolicy Włoch z Warszawy ze względu na dużą konkurencję ze strony tanich linii.

Z drugiej strony LOT z pewnością byłby ciepło witany w portach regionalnych, bo zapotrzebowanie na jego trasy jest spore. Flagowym przykładem jest np. planowane połączenie z Wrocławia do Seulu, choć takich przykładów jest z pewnością więcej. To na pewno temat do przemyśleń dla LOT.

7. Co dalej z tym Budapesztem?

Tuż przed wybuchem pandemii LOT miał śmiałą wizję stworzenia ze stolicy Węgier swojego drugiego hubu. Przewoźnik latał do Chicago i Nowego Jorku, zapowiedział loty do Seulu, a także uruchomienie 6 nowych tras z Budapesztu, m.in. do Sofii, Belgradu, Pragi, Stuttgartu, Brukseli i Bukaresztu. Pandemia zweryfikowała te plany, a potem LOT coraz mocniej ciął swoją ofertę z Budapesztu. Ostatecznie w ubiegłym roku LOT zrezygnował z sezonowego połączenia do Nowego Jorku, a jedyną trasą z Budapesztu został Seul. Czy LOT w stolicy Węgier będzie dalej się rozwijał? Zastanawiają się nad tym węgierskie branżowe serwisy (m.in. Airportal i BUDflyer). Nie da się ukryć, że to też będzie jeden z ważniejszych dylematów, przed jakimi stanie nowy szef narodowego przewoźnika.

Foto: fotokon / Shutterstock

8. Retrofit Dreamlinerów

Pisaliśmy już o planach zwiększenia floty, ale równie ważne będzie odnowione wnętrz już latających we flocie LOT maszyn. A konkretnie w Dreamlinerach, o czym pisaliśmy rok temu. W ramach tego procesu poczciwe „Drimki” otrzymają zupełnie nowe fotele w klasie biznes, internet na pokładzie i nowoczesny system rozrywki pokładowej. I trzeba przyznać, że jest to być może jedna z najpotrzebniejszych inwestycji, zwłaszcza w przypadku klasy biznes, która dość solidnie odstaje od współczesnych standardów u innych przewoźników.

Misją Fly4free.pl jest przedstawienie Ci najlepszych zdaniem naszej redakcji okazji na podróże. Opisujemy oferty znalezione przez nas w internecie i wskazujemy adresy internetowe, pod którymi samodzielnie możesz wykupić podróż lub elementy podróży. Ceny w artykułach są aktualne w chwili publikacji. Możemy otrzymywać wynagrodzenie od partnerów handlowych, do których Cię przekierowujemy.
Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Dodałbym jeszcze jeden punkt, nawet na 1. miejscu - ODPOLITYCZNIENIE, najlepiej połączone z prywatyzacją, po której Skarb Państwa mógłby mieć (powiedzmy) max. 20-25% akcji. Nie będzie nacisków z Nowogrodzkiej, to skończy się temat latania na siłę z Radomia (o dziwo: nie do Afryki), z Budapesztu itp. Zacznie się biznes. A przy okazji ULC nie będzie chciał / musiał blokować konkurencji (vide KTW-EVN by W6). 
solokhumbu, 19 czerwca 2023, 7:39 | odpowiedz
Mało dreamlinerow? Wystarczy zamknąć Budapeszt. Prezes musi optymalizować to co ma a niekoniecznie kupować nowe samoloty. Tylko w ten sposób uda się spłacić długi. Co do możliwości ich spłacenia nie jestem optymistą. LOT będzie coraz bardziej odstawał od low costow i linii hubowych. Całe zyski będą szły na spłatę długów a pewnie będzie trzeba zaciągać nowe żeby przetrwać. 
Tomek Pinek, 19 czerwca 2023, 8:19 | odpowiedz
Mało Dremalinerów? Przecież dwie nówki w malowaniu lotowskim stoją na pustynii w Kalifornii. 
Mariusz Drzazga, 19 czerwca 2023, 15:48 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »