Chińczycy chcą zainwestować miliony w polskie lotnisko. Decyzja do końca roku
Lubelski port radzi sobie świetnie, ale jak każde młode lotnisko, wciąż ponosi finansowe straty – w zeszłym roku było 25 mln PLN „pod kreską”. I nie zanosi się, by szybko był rentowny. A do tego potrzebne są pieniądze na jego rozbudowę – lubelscy radni właśnie zgodzili się na emisję obligacji mającą zapewnić fundusze na rozbudowę terminala. A ta jest konieczna, bo pod względem statystycznym lotnisko w Lublinie rośnie jak na drożdżach – w 2016 roku obsłużyło aż 377 tys. pasażerów, czyli ponad 40 proc. więcej niż rok wcześniej. Ten rok jest jeszcze lepszy – lipiec i sierpień były najlepszymi miesiącami w historii lotniska, przez które przewinęło się odpowiednio 45,5 i 46,4 tys. pasażerów. Do tego cały czas dochodzą nowe trasy. Lubelskiemu lotnisku udało się m.in. ściągnąć do siebie linie easyJet, które pod koniec października zaczną latać do Mediolanu.
W tej sytuacji w Lublinie wiążą duże nadzieje z inwestorami z Azji, którzy chcą zainwestować w lotnisko.
– To są dwaj inwestorzy chińscy. Mogą oni zainwestować w infrastrukturę, ale nie wchodzić do kapitału spółki. Będzie kolejna delegacje we wrześniu lub październiku Będziemy mieli również spotkanie jednego z funduszy tutaj, w Lublina – mówi Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.
I zaraz dodaje, że więcej konkretów na temat ewentualnej inwestycji będzie mógł podać na koniec roku. Wiadomo jednak że samorząd (zdecydowaną większość udziałów mają miasto Lublin i woj. lubelskie) chciałby, aby zagraniczny inwestor sfinansował rozbudowę lotniskowej części cargo
Zainteresowanie zagranicznych inwestorów lotniskiem jest o tyle ciekawe, że zagraniczni inwestorzy z rzadka interesują się polskimi lotniskami. W zeszłym roku izraelska spółka iHLS chciała zainwestować 40 mln EUR i przejąć 49 proc. udziałów w spółce zarządzającej lotniskiem w Radomiu. Pod koniec września miasto podpisało ze spółką list intencyjny, który dawał iHLS rok na decyzję w sprawie inwestycji. Ten termin minie lada moment, a o inwestycji nie słychać.
Przypomnijmy też, że o chińskim kapitale mówi się też w kontekście budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego.