Chcesz latać Ryanairem? MUSISZ zapisać się do programu lojalnościowego. Nadchodzą zmiany
Ryanair wystartował z programem lojalnościowym w 2014 roku – początkowo miał on służyć lepszej personalizacji oferty dla pasażerów, a także łatwiejszemu rezerwowaniu biletów (dzięki zapamiętaniu danych z paszportu i karty kredytowej).
W kwietniu Ryanair ogłosił, że od października członkowie myRyanair będą mieli jeszcze większe profity. Najważniejszą zaletą ma być to, że jego członkowie będą mieli 24-godzinną przewagę na zakup biletów we wszystkich promocjach organizowanych przez linię. Dla lojalnych klientów mają być też darmowe bilety – jeśli w ciągu roku będziemy lecieć Ryanairem 12 razy, za kolejny lot nie trzeba będzie płacić.
Obecnie irlandzka linia kusi klientów do zapisywania się do programu – kilka dni temu pisaliśmy o tym, że każdy kto założy profil myRyanair dostanie kupon rabaty w wysokości 48 PLN do wykorzystania na następny lot.
Promocje działają – w myRyanair jest już ponad 11 mln ludzi. Ale u Ryanaira wszystko zmienia się dynamicznie. Irlandzkie media podały właśnie, że Michael O’Leary chce, aby od połowy przyszłego roku członkostwo w myRyanair było obowiązkowe dla wszystkich, którzy chcą kupić bilet na samolot. Innymi słowy: nie masz konta? Nie polecisz.
Decyzja nie została jeszcze oficjalnie ogłoszona przez linię, ale O’Leary miał o niej mówić podczas kilku spotkań z dziennikarzami.
Szef Ryanaira chwali zalety programu.
– Jeśli w zeszłym roku leciałeś z nami pięć razy, to damy ci dodatkowe zniżki, żebyś w tym roku leciał z nami sześć razy. Będziemy też wiedzieli czy lubisz parkować swoje auto na lotnisko i za pomocą jednego kliknięcia będziesz mógł dostać atrakcyjny rabat na parking. W przyszłości nie będzie też żadnych opłat na pokładzie samolotu. Jeśli chcesz zamówić kawę, będziesz mógł to zrobić za pomocą aplikacji i otrzymasz ją wkrótce po starcie samolotu. Chcemy całkowicie zrewolucjonizować branżę transportową – mówi O’Leary.
O’Leary przyznał też, że za 8 lat linia planuje przewozić ponad 200 mln pasażerów rocznie. Przyznał jednak, że dochody z biletów będą „mniejszą częścią biznesu”. Główną mają być dodatkowe usługi sprzedawane za pośrednictwem aplikacji.
Przykładem takiej dodatkowej usługi jest wprowadzony niedawno obowiązek płatnego wyboru miejsca dla rodziców podróżujących z dziećmi.
Czy program ma jakieś wady? Oczywiście – jak mówi O’Leary „będziemy wiedzieli o was wszystko: dokąd jedziecie, z kim podróżujecie, z żoną, partnerką czy kochanką”. Ryanair zapewnia co prawda, że nie zamierza sprzedawać tych poufnych informacji, ale… Zawsze jest jakieś ale…