Barcelona chce jeszcze mocniej przykręcić śrubę turystom. Czy te plany da się zrealizować?
Jak informuje Instytut Statystyczny Katalonii, w 2022 roku Barcelonę odwiedziło ponad 20,7 miliona turystów, co było wynikiem niższym o zaledwie 1,5 miliona od przedpandemicznego 2019 roku. Miejscowi nie są do końca zadowoleni – narzekają na zbyt duże tłumy na ulicach, przez co niektórzy podjęli decyzję o wyprowadzce z centrum miasta. Dlatego burmistrz Barcelony Ada Colau już kilka lat temu postanowiła interweniować w tej sprawie – doprowadziła ona m.in. do ograniczenia liczby miejsc hotelowych i zakazu otwierania nowych hoteli w centralnej części Barcelony, a także wytoczyła wojnę pladze nielegalnie wynajmowanym prywatnym apartamentom, które można znaleźć choćby na Airbnb.
Plany Colau są jednak znacznie bardziej dalekosiężne. Teraz jej zamiarem jest ograniczenie liczby statków wycieczkowych, jakie wpływają do barcelońskiego portu. „40 proc. statków zatrzymuje się na cztery godziny i nie przynoszą miastu żadnych korzyści ekonomicznych. Tysiące ludzi z nich wysiada i wyjeżdża z portu, generując korki. Musimy ograniczyć tę branżę” – powiedziała w wywiadzie dla „The Times”.
Bodrum od 2185 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Wrocław)
Kemer od 2100 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Rzeszów)
Alanya od 2069 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Dodatkowym aspektem, którzy przeszkadza burmistrz, są generowane przez statki zanieczyszczenia. Na tym jednak nie koniec – Colau twierdzi, że turyści rejsowi są mniej skłonni do wydawania pieniędzy w mieście, ponieważ większość jedzenia i napojów otrzymują na pokładzie, a do tego zbyt głośno hałasują na popularnych Las Ramblas i w Dzielnicy Gotyckiej.
To nie pierwszy raz, gdy Colau staje w opozycji do przyjęcia do miasta większej liczby turystów. Latem 2021 roku otwarcie sprzeciwiła się planom rozbudowy lotniska El Prat po tym, jak projekt w tej sprawie został uzgodniony przez rządy Katalonii i Hiszpanii. Twierdziła wówczas, że oznaczałoby to wzrost emisji w Barcelonie o 60-80 proc., a hasło, zgodnie z którym miałoby to być „najbardziej zielone lotnisko w Europie” nazwała „kłamstwem„. Takie stanowisko utrzymuje do dziś.
Burmistrz Barcelony traci poparcie swoimi decyzjami
Opinie Colau na temat nadmiaru turystów mają podłoże polityczne. Jak podaje „The Times”, krytycy często określają ją „lewicowym podżegaczem odpowiedzialnym za upadek Barcelony„, a jej stanowcza polityka może mieć konsekwencje podczas majowych wyborów samorządowych, w których burmistrz będzie kandydować na trzecią kadencję. Póki co, w sondażach idzie łeb w łeb ze swoim kontrkandydatem, Xavierem Triasem.
Colau w 2015 roku została wybrana na burmistrza Barcelony, a cztery lata później utrzymała stanowisko na kolejną kadencję. Stała się jednocześnie pierwszą kobietą-burmistrzem w historii miasta. Od początku pracy na tym stanowisku zamierzała przeciwstawiać się masowej turystyce i zapobiegać działaniom, które miały doprowadzić do zaniku kulturowości i piękna Barcelony. Chodziło m.in. o ekscesy z udziałem nietrzeźwych turystów, którzy niszczyli obraz zabytkowych dzielnic. Dążyła też do niemal całkowitego zlikwidowania prywatnych obiektów turystycznych – jej zdaniem taki model „zaczął wymykać się spod kontroli”. Nie wszystkie jej działania spotykały się jednak z poparciem.
W grudniu ubiegłego roku dziennik „Diario de Barcelona” opublikował wyniki sondażu, zgodnie z którym aż 66 proc. osób stwierdziło, że w 2022 roku w mieście pogorszyły się warunki życiowe, a głównymi problemami były bezpieczeństwo i brudne ulice. Burmistrz postanowiła się bronić – stwierdziła, że rosnące obawy dotyczące rzekomego braku bezpieczeństwa „odzwierciedlają raczej postrzeganie niż rzeczywistość„. Powołała się na policyjne statystyki, z których wynikało, że w porównaniu z 2019 rokiem odsetek kradzieży w mieście spadł o 19 proc., a napadów ulicznych o 13 proc.
Generalnie ostatnie decyzje Colau wydają się mieć znacznie więcej przeciwników niż zwolenników, choć paradoksalnie to właśnie walka z nadmiarem turystów wyniosła ją na szczyty popularności i stanowisko burmistrza. Jej uparte dążenie do „poprawności ekologicznej” i zachowania przez Barcelonę swojego dotychczasowego klimatu, wolnego od zbyt dużej liczby turystów, mogą dać przeciwne skutki. Czy jej obecne plany uda się zrealizować? Wszystko będzie zależało od wyników wyborów.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?