Bilety dla dzieci w Ryanairze będą dwa razy droższe. Tania linia straszy, bo przegrała w sądzie
Sprawa dotyczyła lotu Ryanaira z 2015 r., z Lanzarote do Birmingham, który był opóźniony aż o 9 godzin. Pierwotnie irlandzki przewoźnik przyznał odszkodowanie ojcu, ale odmówił wypłacenia pieniędzy półrocznej córce, która podróżowała na jego kolanach. Ryanair bronił się, że dziewczynka nie może być traktowana jako normalny pasażer, ponieważ nie miała swojego fotela w samolocie, a z powodu młodego wieku opóźnienie wylotu nie było dla niej aż takim problemem. Sąd uznał inaczej i przyznał dziewczynce odszkodowanie w wysokości 400 EUR.
Ryanair już zapowiedział apelację, ale w brytyjskich mediach czytamy, że to precedensowy werdykt. Jeśli bowiem sądy będą uznawały młode osoby poniżej 2 roku życia za pasażerów, dla linii lotniczych będzie to oznaczało wzrost wydatków na odszkodowania o dziesiątki milionów euro.
Ryanair w komentarzu nazwał werdykt absurdalnym. „Niemowlaki, które nie płacą za bilet ani nie zajmują miejsca, nie powinny występować o rekompensatę za opóźniony lot. Rodzice dziecka i jego siostra otrzymali już za ten rejs ponad 1200 euro odszkodowania, czyli 4 razy więcej niż zapłacili za bilety lotnicze” – czytamy w komunikacie linii.
Irlandzka linia zapowiedziała też, że jeśli przegra apelację, podwyższy opłatę za przewóz małych dzieci do 2 lat. Obecnie za przewóz niemowlaka lub małego dziecka na pokładzie Ryanaira płacimy jednorazowo równowartość 20 euro (to stała opłata niezależnie od trasy). Teraz Irlandczycy zapowiadają, że podwyższą ją do 40 euro, „by pokryć koszty tych idiotycznych pozwów” – to znów komunikat Ryanaira.
W „Telegraph” czytamy, że niektóre linie już teraz płacą pełne odszkodowania dla niemowlaków z tytułu opóźnionych lotów. Robi tak np. easyJet.