Uciekaj, do licha! Co trzeci pasażer podczas ewakuacji samolotu zamiast siebie woli… ratować swój bagaż
Nie tylko drobne przedmioty, które mamy przy sobie, ale nawet cały bagaż podręczny zamknięty w szafkach. Wielu pasażerów przyznało w badaniu, że poza ratowaniem własnego życia i zdrowia, w razie ewakuacji próbowałoby też zabrać swój dobytek.
Awaryjne lądowanie samolotu i proces ewakuacji jest ściśle określony przez cały szereg procedur. Po to jeszcze startem maszyny demonstrowane są zasady bezpieczeństwa, żeby w razie nieprzewidzianych problemów, pasażerowie wiedzieli co robić. Ale wszystko wskazuje na to, że oni i tak… wiedzą swoje i nijak nie zamierzają się stosować do jednej z najważniejszych reguł.
Firma ComRes przeprowadziła badania dla Royal Aeronautical Society, najstarszego na świecie towarzystwa lotniczego. Pod uwagę wzięto dwie hipotetyczne sytuacje – ewakuację z bezpośrednim zagrożeniem życia i ewakuację bez bezpośredniego zagrożenia życia.
W pierwszym przypadku, gdy często liczy się każda sekunda więcej osób jest gotowych zostawić swoje rzeczy i ratować przede wszystkim siebie. 61 proc. badanych zapewnia, że nie zabrałoby z samolotu nic poza zawartością kieszeni, ale 35 proc. próbowałoby jednak coś uratować. A to, obrazowo tłumacząc, w przeciętnym Boeingu 737 oznacza aż dwie osoby w każdym rzędzie.
Pośród tych osób 23 proc. skusiłoby się jedynie na przedmioty, które są w zasięgu ręki, ale równo po 6 proc. pasażerów próbowałoby zabrać wszystkie kosztowności albo cały swój bagaż podręczny.
W drugiej sytuacji, gdy nie założono bezpośredniego zagrożenia życia sytuacja jest zupełnie inna. Tylko co piąty pasażer byłby gotowy zostawić wszystko i po prostu jak najszybciej opuścić samolot. Aż 75 proc. próbowałoby zabrać ze sobą jakieś przedmioty – w tym 29 proc. cały bagaż podręczny, a 31 proc. wszystko co znajduje się w zasięgu ręki.
Sprawą już na początku tego roku zajęła się także Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB). Amerykańska agencja opublikowała raport, z którego wynika, że aż cztery ewakuacje były znacznie utrudnione przez pasażerów, którzy próbowali ratować swój bagaż. Wtedy też pierwszy raz pojawiły się głosy, że za podobne zachowanie powinny być przewidziane kary finansowe. Inni eksperci lotniczy sugerowali też, że linie lotnicze mogłyby pójść krok dalej i… zamykać szafki w podręcznym bagażem na klucz udostępniając je tylko w razie potrzeby.





