Piloci w maskach tlenowych i awaryjne lądowanie. Wszystko przez smród durianów!

Samolot linii Air Canada Rouge z Montrealu do Vancouver dopiero co oderwał się od ziemi, gdy załoga i pasażerowie poczuli silny, nieprzyjemny zapach. Okazało się, że to złożone w części cargo owoce duriana pachną tak intensywnie, że… nie można było kontynuować lotu.
Durian, uchodzący w Azji za prawdziwy przysmak, dzierży miano najbardziej śmierdzącego owocu świata. Smakuje… całkiem dobrze (zaznaczam, to moje osobiste zdanie), ale najpierw trzeba się przemóc przez niesamowicie mocną woń, która jednym przypomina padlinę, innym – zgniłą cebulę. I właśnie ta obrzydliwa woń sparaliżowała lot Air Canada Rouge – tuż po starcie w kabinie Boeinga 767 zaczął się unosić charakterystyczny zapach, który z każdą chwilą stawał się coraz bardziej intensywny.
A ponieważ załodze nie udało się zlokalizować źródła zapachu, piloci (którzy wcześniej założyli maski tlenowe) postanowili zawrócić z powrotem do Montrealu. Samolot wylądował bez żadnego problemu, na pokładzie było 245 pasażerów i 8 członków załogi.
To nie jest pierwszy tego typu przypadek – w 2018 roku samolot linii Sriwijaya Air musiał przedwcześnie przerwać lot z powodu fatalnego zapachu. Jak się później okazało, w luku cargo umieszczono… ponad 2 tony duriana.