Jednakże sporo z nich ktoś wymyślił za nas. W turystyce produkty takie jak trasy czy szlaki samochodowe to nie nowość. A wiele z nich naprawdę stanowi dla samochodowych turystów pewne “must see”. Albo “must drive”. Oto zaledwie kilka przykładów z Europy.

Szlakiem Pueblos Blancos w Andaluzji
Pueblos Blancos to “białe miasteczka” rozsiane po wyżynnej części środkowej Andaluzji i w górach Grazalema. Każde na swój sposób inne, ale wszystkie wyróżniające się białymi fasadami domów, które bielone są tu wapnem. Jednym z ładniejszych naszym zdaniem jest położone blisko Rondy Setenil de Las Bodegas blisko z bardzo charakterystycznymi domami wciśniętymi pod wiszące skały.
Choć białe miasteczka znajdują się zarówno w prowincji Malaga, jak i prowincji Kadyks, to właśnie ta ostatnia pochwalić się może najciekawszymi (albo głównymi) ze szlaku Białych Miasteczek (Ruta por los/de los pueblos blancos). Jest to w sumie 19 miasteczek na wschód od Sewilli: Arcos de la Frontera, Bornos, Espera, Villamartín, Algodonales, El Gastor, Olvera, Torre Alháquime, Setenil de las Bodegas, Alcalá del Valle, Prado del Rey, El Bosque, Ubrique, Benaocaz, Villaluenga del Rosario, Grazalema, Zahara de la Sierra, Algar i Puerta Serrano. Samochód można zostawić na parkingu pod prawie każdym z nich, a potem usiąść na kawie bombon w kawiarni przy placu centralnym i chłonąć promienie słońca i kameralną przyjemną atmosferę tej zupełnie nie-kurortowej części Andaluzji.
Roadtrip zacząć można w Arcos de La Frontera i od czasu do czasu odbijając z drogi A-384 na północ lub południe (zahaczając na przykład jeszcze o Rondę) zakończyć we wspomnianym już Setenil de Las Bodegas albo w Alcalá del Valle. Oczywiście nie trzeba zatrzymywać się we wszystkich 19 miasteczkach. Warto wybrać te, które najbardziej nam odpowiadają. UWAGA! Gdy byliśmy w tamtym rejonie na początku wiosny kilka lat temu, niektóre drogi z racji solidnych deszczy były nieprzejezdne.
Na miejsce dolecimy lotami do Sewilli czy Malagi w kwocie od 150 do 300 PLN w obie strony. Zdecydowanie bliżej do Pueblos Blancos jest jednak z Sewilli.

Szlak Wina Chianti w Toskanii
To malownicza trasa regionalna, która biegnie krętą drogą wśród toskańskich wzgórz, która uważana jest za jedną z piękniejszych w całej Italii. Na mapach oznacza się ją symbolem SR 222 ale zwana jest też Chiantigiana, łącząc dwa piękne toskańskie miasta Florencję i Sienę. Dzięki temu będzie to z pewnością roadtrip z możliwością poznania dwóch europejskich pereł architektury i sztuki.
Pomiędzy ciągną się malownicze krajobrazy winnic z odmianami winorośli zwanej Sangiovese oraz gaje oliwne poprzetykane od czasu do czasu małymi, zabytkowymi miasteczkami oraz kamiennymi winiarniami. Obszar ten słynie z produkcji wina Chianti Classico, a tutejsze winiarnie zapraszają do odwiedzenia. Na trasie znajdują się między innymi: Greve in Chianti, Castellina in Chianti czy Gaiole in Chianti.
Tylko musicie nam obiecać jedną rzecz: Żadnych większych degustacji o poranku lub pomiędzy jazdą samochodem 😉
Jeśli chce się w pełni skorzystać z uroku tego miejsca, najlepiej wybrać się na Szlak Wina Chianti jesienią (we wrześniu) podczas zbiorów. UWAGA! Droga jest dość kręta, a krajobrazy tak piękne, że trzeba naprawdę sporo silnej woli żeby się skupić na trasie.
Dokąd należy dolecieć? Oczywiście najbliżej i najłatwiej dostać się do Florencji dzięki połączeniom lotniczym do Pizy i Bolonii (nawet za 100-150 zł RT) a następnie pociągiem do miasta Leonarda da Vinci.

Szlak Romantyczny w południowych Niemczech
Romantische Straße jak po niemiecku zwie się ten szlak, to licząca około 350 km trasa (droga krajowa B2 i B17) łącząca dwa bardzo ważne miasta – Würzburg w Dolnej Frankonii i Füssen w Bawarii Południowej. Przemierzając ją widzi się i poznaje wszystko to, co w Niemczech najwspanialsze: średniowieczne miasteczka – wiele z nich jak te z Górnej Frankonii okraszone kraciastym stylem szachulcowym i wapiennymi skałami, ale też zamczyska, pałace, katedry, opactwa, okazałe miasta cesarskie ale też winiarskie tradycje (wina frankońskie), malownicze krajobrazy i romantyczny zamki – w tym słynny zamek Neuschwanstein w pobliżu Füssen.
Na trasie między innymi Rothenburg ob der Tauber, Augsburg, Bad Margentheim i zaskakujące Nördlingen. A to tylko trzy spośród ponad 25 przystanków na Romantische Straße. Przeznaczyć na całą napewno trzeba więcej nż 7 dni – jednakże popularne jest jej dzielenie na część frankońską lub bawarską i to już bez problemu zmieści się w kilku dniach.
Jeśli czujecie się na siłach, to możecie przejechać Szlak Romantyczny także na rowerze, na trasie jeździ też specjalny autobus (Romantic Road Coach: Europabus / Deutsche Touring / EurAide bus.)
Dojazd: Zarówno Frankonia jak i Bawaria są tak blisko, że dla niektórych rejonów Polski to wycieczka osiągalna w jeden dzień. Dla innych: Można rozważyć loty do Monachium lub Norymbergi niskokosztowymi (150-300 zł RT) lub regularnymi liniami (250-400 zł RT) a nawet pociągami czy autobusami z przesiadką w Dreźnie lub czeskiej Pradze.

Trasa North Coast 500 w Szkocji
Oznaczona na mapie czasami jako NC500 jest drogą “kultową” dla wszystkich, którym bliska jest estetyka północy, klimatów skandynawskich, brytyjskich, surowszych. Pętla biegnie po najmniej znanym i najsłabiej zaludnionym fragmencie Szkocji. Która sama w sobie jest już obiektem wielu marzeń podróżniczych. Pętla zaczyna się i kończy w stolicy szkockiej północy – Inverness. W rankingu magazynu Now Travel NC500 została uznana za piątą z najpiękniejszych nadmorskich dróg widokowych na świecie, a także nazwano ją szkocką Route 66.
Biegnie wśród górskich i morskich krajobrazów w miejscu, przypominającym czasami norweskie wybrzeże fiordowe. Po drodze warto odwiedzić m.in. Applecross ze swoim parkiem botanicznym, Zamek Dunrobin, przylądek Wrath czy skalne formacje w okolicach Dunnet – najbardziej na północ wysunięty skrawek Wielkiej Brytanii.
Aby pokonać trasę samochodem wystarczy nawet 3 dni. Ale z głębszym zwiedzaniem i zatrzymywaniem się wygodnie będzie zaplanować ją na 5 do 7 dni. Śmiałkowie decydują się też na pokonanie 800 km… rowerem!
Dolot na miejsce: Glasgow, Edynburg (ceny biletów na poziomie od 200 do 400 zł.). Ceny wynajęcia samochodu nie są małe – wynajmując go jednak na lotnisku mamy szansę zmieścić się w kwocie 200 zł na dzień. Tyle zapłacimy też za nocleg w najprostszych hostelach i campingach w północnej Szkocji. Pensjonaty i hotele to wydatek przynajmniej 300 – 400 zł.

Wielka Pętla Islandzka
Podróż taką można odbyć o dowolnej porze roku, najlepiej pomiędzy kwietniem a październikiem, ale nie nastawiajmy się na słońce. Raczej wiatr i chmury. To jednak – jak potwierdzają miłośnicy Islandii – jest jej nieodłączny element i urok. Przed nami ponad 1300 km podróży drogą nr 1 – zwaną potocznie “Islandzką Obwodnicą”. A przy niej soczysta zieleń islandzkich pól, serpentyny i zakręty (niektóre by ominąć miejsce zamieszkane przez trolle), kilkanaście spektakularnych wodospadów (jak Seljalandfoss, Skogafoss i baseny Seljavallalaug, czarne plaże (jak koło Vik i Myrdal), lodowe laguny i najprawdziwsze fiordy. Zarówno w północno-wschodniej jak i północno-zachodniej części wyspy przed powrotem do Reykjaviku. Po drodze można nocować w miejscach różnego rodzaju: od kempingów, przez farmy, pensjonaty po przygodę niemal pod gołym niebem. Jeśli np. wynajmiemy samochód, który umożliwi choć częściowo przespać się w nim.
Na Obwodnicę Islandzką bezwzględnie trzeba przeznaczyć MINIMUM 7 dni. Z uwagi na długość i wielkość wyspy, to i tak będzie jej pobieżne “zaliczenie”. Choć logiczne, że większość może przeznaczyć sobie tydzień urlopu na nią.
Dolot na miejsce: Reykjavik (ceny biletów RT należy przewidzieć w kwotach 300 do 500 zł w sezonie letnim. Ceny wynajęcia samochodu są najwyższe z proponowanych w tym materiale – od nawet 250 zł za dzień za mały osobowy samochód i 300-350 zł za większy, w którym można się przespać. Noclegi w sezonie w niektórych miejscach na trasie mogą przekroczyć 500 zł za dwójkę.