158 pasażerów trafiło na kwarantannę, bo pilot… wylądował o minutę za późno!

O wyjątkowym pechu mogą mówić pasażerowie lotu SAS z Nicei do Oslo. Bo choć pilotowi udało się wylądować 9 minut przed rozkładowym czasem, to i tak samolot skandynawskich linii wylądował na lotnisku w stolicy Norwegii minutę po północy. Czyli dokładnie w momencie, gdy w tym kraju zaczęła obowiązywać kwarantanna dla wracających z Francji!
Norweski rząd zdecydował w zeszły czwartek, że od 8 sierpnia przyjezdni m.in. z Francji, Czech i Szwajcarii zostaną wpisani na listę krajów tzw. czerwonej strefy, gdzie w ostatnim czasie zaobserwowano zwiększoną liczbę zakażeń i w efekcie będą musieli przechodzić kwarantannę. Aby tego uniknąć, w piątek 7 sierpnia załoga Boeinga 737 należącego do linii SAS uwijała się jak w ukropie: samolot wystartował z Nicei o godzinie 21.30 lokalnego czasu, a według rozkładu miał wylądować w Oslo 10 minut po północy. Wiemy jednak, jak to jest z rozkładami lotów – linie często specjalnie sztucznie wydłużają czasy przelotów, aby na wypadek nieprzewidzianych okoliczności mieć kilka minut więcej w zapasie. Tak też było w tym przypadku.
I… początkowo wydawało się, że wszystko jest w porządku. Po wylądowaniu pilot ogłosił bowiem, że udało mu się wylądować równo o północy, więc pasażerowie wpadli w euforię i zaczęli klaskać. Chwilę później przyszło sprostowanie: samolot linii SAS wylądował minutę po północy.
– Zmiana stref nastąpiła dokładnie o północy, więc jeśli samolot wylądował minutę później, to pasażerowie muszą przejść kwarantannę – tłumaczy w rozmowie z agencją AFP Elisabeth Johansen z norweskiego ministerstwa zdrowia.
Pasażerowie spędzą więc najbliższe 10 dni w domach na obowiązkowej samoizolacji. Zabrakło im… jednej minuty.