Horror, zaraza i podróże w czasie. Zobaczcie 10 najdziwniejszych wysp świata
Niektóre mrożą krew w żyłach. Ale pewne jest jedno: wszystkie te wyspy zaskoczą niejednego.
Myśląc o wyspach mamy zazwyczaj przed oczami egzotyczny raj. Piasek, palmy, błękitne morze i relaks. Czas jednak zburzyć wasze marzenia i pokazać wam wyspy, które przerażają i zadziwiają. Na szczęście czasem też cieszą. Od wysp jak żywcem wyjętych z horroru, przez mroki historii i podróże w czasie dotrzemy tam, gdzie jest ciepło, miło i bardzo przytulnie.
PoprzednieObraz 9 z 10Następne
Gaz bojowy i króliki. Okunoshima, Japonia
W 1925 r. rząd japoński podejrzewający, że Stany Zjednoczone i Europa produkują broń chemiczną pomimo podpisania Protokołu Genewskiego, podjął decyzję o rozpoczęciu badań nad gazami bojowymi i ich produkcji.
Ponieważ Japonii nie brakuje małych wysp, odizolowanych odpowiednio od lądu, zdecydowano się na produkcję eksperymentalnych gazów bojowych właśnie na wysepce Okunoshima. Błyskawicznie wybudowano tu fabrykę i laboratoria, sprowadzono także najlepszych naukowców i nie bardzo świadomych swoich zadań pracowników. Eksperymenty pociągnęły za sobą tragiczne konsekwencje. Pracownicę nowo powstałej fabryki nie mieli pojęcia nad czym pracują, a tym samym nie zostali także odpowiednio zabezpieczeni. Wystawieni na działanie wysoce toksycznych substancji, już po kilku tygodniach zaczęli chorować i umierać, a ich ciała grzebano na miejscu, aby nie wzbudzać podejrzeń na stałym lądzie.
Podczas wojny rosyjsko-japońskiej w 1929 roku, błyskawicznie zakończono pracę nad gazami bojowymi, aby w przypadku nieszczęśliwego rozwoju sytuacji nie utracić broni na rzecz wroga. Fabryka została zrównana z ziemią, a wszelkie dokumenty zniszczone. Pozostałe po produkcji toksyczne materiały zostały to po prostu porzucone, najbardziej niebezpieczne zakopano płytko pod ziemią. Skażona w ten sposób gleba potrzebowała wielu lat na odzyskanie bezpiecznego stanu.
Aktualnie na wyspie znajduje się muzeum, w którym można dowiedzieć się wielu interesujących ale i makabrycznych rzeczy o procesie produkcji gazów bojowych. Jednak to nie muzeum przyciąga tutaj rzesze turystów, a nowi i dość osobliwi władcy tej wyspy.
Okunoshima jest w tej chwili przede wszystkim mieszkaniem dla tysięcy królików, które rozmnażają się tutaj jak szalone. Istnieją podejrzenia że sympatyczne futrzaki to potomkowie tych zwierząt, które używane były w latach dwudziestych XX wieku do eksperymentów w fabryce gazu bojowego. Mniej podejrzliwi twierdzą, że ogromna populacja królików jest wynikiem zakazu polowań wprowadzonego wiele lat temu w Parku Narodowym i tego, iż nie mają one na wyspie zbyt wielu naturalnych wrogów. Turyści dosłownie szaleją na punkcie sympatycznych zwierzątek. Biorąc pod uwagę historię wyspy i pewien dobrze znany skecz Monty Pythona, warto to jednak choć trochę na siebie uważać...
Fot. Vickerman625/Wikimedia Commons/ CC BY-SA 2.0
W 1925 r. rząd japoński podejrzewający, że Stany Zjednoczone i Europa produkują broń chemiczną pomimo podpisania Protokołu Genewskiego, podjął decyzję o rozpoczęciu badań nad gazami bojowymi i ich produkcji.
Ponieważ Japonii nie brakuje małych wysp, odizolowanych odpowiednio od lądu, zdecydowano się na produkcję eksperymentalnych gazów bojowych właśnie na wysepce Okunoshima. Błyskawicznie wybudowano tu fabrykę i laboratoria, sprowadzono także najlepszych naukowców i nie bardzo świadomych swoich zadań pracowników. Eksperymenty pociągnęły za sobą tragiczne konsekwencje. Pracownicę nowo powstałej fabryki nie mieli pojęcia nad czym pracują, a tym samym nie zostali także odpowiednio zabezpieczeni. Wystawieni na działanie wysoce toksycznych substancji, już po kilku tygodniach zaczęli chorować i umierać, a ich ciała grzebano na miejscu, aby nie wzbudzać podejrzeń na stałym lądzie.
Podczas wojny rosyjsko-japońskiej w 1929 roku, błyskawicznie zakończono pracę nad gazami bojowymi, aby w przypadku nieszczęśliwego rozwoju sytuacji nie utracić broni na rzecz wroga. Fabryka została zrównana z ziemią, a wszelkie dokumenty zniszczone. Pozostałe po produkcji toksyczne materiały zostały to po prostu porzucone, najbardziej niebezpieczne zakopano płytko pod ziemią. Skażona w ten sposób gleba potrzebowała wielu lat na odzyskanie bezpiecznego stanu.
Aktualnie na wyspie znajduje się muzeum, w którym można dowiedzieć się wielu interesujących ale i makabrycznych rzeczy o procesie produkcji gazów bojowych. Jednak to nie muzeum przyciąga tutaj rzesze turystów, a nowi i dość osobliwi władcy tej wyspy.
Okunoshima jest w tej chwili przede wszystkim mieszkaniem dla tysięcy królików, które rozmnażają się tutaj jak szalone. Istnieją podejrzenia że sympatyczne futrzaki to potomkowie tych zwierząt, które używane były w latach dwudziestych XX wieku do eksperymentów w fabryce gazu bojowego. Mniej podejrzliwi twierdzą, że ogromna populacja królików jest wynikiem zakazu polowań wprowadzonego wiele lat temu w Parku Narodowym i tego, iż nie mają one na wyspie zbyt wielu naturalnych wrogów. Turyści dosłownie szaleją na punkcie sympatycznych zwierzątek. Biorąc pod uwagę historię wyspy i pewien dobrze znany skecz Monty Pythona, warto to jednak choć trochę na siebie uważać...
Fot. Vickerman625/Wikimedia Commons/ CC BY-SA 2.0
PoprzednieObraz 9 z 10Następne






