Fly4free.pl

Ponieważ udało mi się kupić lasta na Teneryfe nie mam już możliwości dostania pozwolenia na wejście.
Niektórzy z Was pewnie wiedzą, że pozostaje jedna opcja - przespanie się w schronisku (24 euro) i wejście z rana. Wyczytałem, że:


Zastanawiam się jak wygląda sprawdzenie dowodu spania w schronisku przez strażnika, jeśli pojawia się tam (o ile się nie mylę) dopiero o 9 rano, przy pierwszym wyjeździe kolejką? Czy ktoś z Was przerabiał taki scenariusz i może potwierdzić, że wcześniej droga jest wolna i nikt nie sprawdza pozwoleń? Zastanawiam się na ile realne jest nocne wejście na szczyt i zejście zaraz po wschodzie słońca

Podbijam. Też mnie to interesuje.

to ja dodam, że znalazłem dwie wypowiedzi które potwierdzają, że powinno nie być problemów 7-8 rano:



dam znać w ciągu kilku dni, choć licze że ktoś jeszcze potwierdzi te informacje

W schronisku nie byłem ,ale doszedłem na szczyt te jedyne 500 czy 700 m od kolejki ,kiedy nie mozna było wchodzić, bo zalegał śnieg i wszystko było oblodzone.
Powiem tak : dla babć po 75 tak - zakaz wejścia ,ale jak ktoś chciał to mógł. Dokładnie 27 stycz br. Nawet w tym dniu nikt nie pilnował, wystarczyło obejść ok 200 m od kolejki i wejść.
Sprawa rannego wejścia bez zezwolenia to: wstajesz i idziesz ,nikogo tam nie ma ,a jak wracasz to wkręcasz się w inne osoby i nikt tego nie sprawdza. Inaczej jest jak coś się stanie, tobie lub komuś z grupy, wtedy nallepiej odczekać do pojawienia się pierwszych legalnych turystów. Te słowa przekazał mi znajomy.

Wróciłem i mam dla was kilka informacji.
1. Rano wychodzi na szczyt więcej osób, niż się wydaje. Oprócz schroniska (50-60 osób) widzieliśmy kilka ekip z czołówkami. Da się iść w nocy, choć trzeba patrzeć pod nogi
Ostatecznie zrezygnowaliśmy z nocnego wejścia, choć warto się przejechać choćby dla nocnego nieba



2. Właściwy atak przeprowadziliśmy jednak w drugim możliwym slocie, czyli po południu. Ok. 16 byliśmy pod stacją kolejki, przeczekaliśmy do ostatniego zjazdu (właściwie to jest kilka ostatnich zjazdów bo turyści potrafią się gubić :)) i ok. 17:15 przeszliśmy strefę "tylko dla tych, którzy mają pozwolenie". Żadnych strażników. Przed 18:00 byliśmy na szczycie - wrażenia bezcenne. W przeciwieństwie do poranka byliśmy sami (rano całe schronisko idzie na wschód słońca). Później dołączyła do nas emerytka z Anglii, pogadaliśmy chwile i zeszliśmy na dół ze względu na zimny wiatr. Przed 19 byliśmy pod stacją kolejki, przed 22 pod parkingiem na początku szlaku. Plusem tej wersji jest również to, iż zarówno do góry jak i w dół idziemy przy dziennym świetle (jedynie na sam koniec przyda się latarka).

W skrócie: osoby, które chcą wejść na Teide last-minute polecam wejść tam po 17. Praktycznie nikogo oprócz was + zejście bez latarek.