Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 25 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 14 Wrz 2013 13:02 

Rejestracja: 02 Lip 2013
Posty: 94
F4F dzięki za info o biletach! Poniżej relacja z Wyspy Południowej na dobry początek...

Zadeklarowaliśmy za dużo niebezpiecznych przedmiotów w bagażu; formularz był bardzo ogólny; wylądowaliśmy na 20-sto minutowym przesłuchaniu z przesympatyczym urzędnikiem imigracyjnym. Sprawdzenie zadeklarowanego obuwia trekingowego trwało chwilkę. Nie znaleziono na nim najmniejszego okruszka obcej gleby. Ogólnie, miło i przyjemnie.

Image

Image


Nowa Zelandia zachwyca kolorami, przyrodą, przestrzenią, przyjaznymi ludźmi ..może nie pogodą ale zawsze mogło być gorzej jak na tą porę roku. Już prawie tydzień minął od kiedy wylądowaliśmy na wyspie. Sama nie wiem kiedy. Dosłownie przed chwilą odwiedziliśmy Matatama - plan filmowy, Hobitton zbudowany do zdjęć Hobitta i Władcy Pierścieni. Genialna pogoda, malownicze domki. Aż chce się robić zdjęcia. Jakiś czas temu wykopano w tym miesjcu sztuczny staw, docelowo do polowania na kaczki. Obok rosła rozłożysta sosna. I to właśnie te dwie rzeczy zdecydowały o położeniu Hobittonu. Czysty przypadek i kilka lat póżniej jedna, dwie nowozelandzkie rodzinki mają dobrze prosperujący biznes.

Image

Image

Image

Image

Niesamowita ilość trików stosowana jest przy takich produkcjach, od iluzji optycznych do sztucznych liści doczepianych do konarów prawdziwych drzew. Na czas kręcenia filmu sprowadzono nawet drapieżne ptaki, które miały trzymac z daleka rodzime gatunki. Jedna osoba miała za zadanie wydeptywanie ścieżki przez kilka godzin dziennie - odpłatne zajęcie. Chyba mogłabym pracować przy takim planie filmowym, siedzieć przy płocie przed domem hobitta i lepić gluty z jogurtu i innych dziwnych substancji, które imitują porosty postarzające płoty. Green Dragon Inn przywitała nas lokalnie warzonym trunkiem na koniec udanej wycieczki.

Image

Image

Wstęp: 75 nzd, dojazd własny lub bezpłatnym autokarem z i-SITE w Matamata. Ogólnie jeżeli ktoś przejżdżałby w tej okolicy, polecam zapuszczenie się w kierunku Hobittonu dla samych widoków. Tylko kilka kilometrów od Matamata, a zmiana krajobrazu znaczna...malownicze wzgórza, owce, owce, owce....owce i małe owieczki.
Tego samego dnia pojechaliśmy do Rotorua słynącego z gejzerów, wód termalnych, bajecznie kolorowych, gorących basenów. Cała okolica paruje; gorąca para unosi się nad dolinami otoczającymi miasto, wydobywa się ze studzienek kanalizacyjnych. Miasteczko ma swój własny ogród ze żródłami termalnymi (bezpłatne) - wstęp do tego, co zobaczyliśmy kolejnego dnia - Wai-O-Tapu Wonderlands.

Image

Image

Image

Image

Pędzący na dół zorb przywołał wspomnienia z dawnych czasów Na tym zdjęciu wodny zorb, jazda bez trzymanki. Opcja nr 2 – jazda w pasach, bez wody i odczucie każdego obrotu kuli. Piszecie się?
Ciekawa byłam jak bardzo turystyczną szopką jest gejzer stymulowany codziennie o 10:15 dowyrzucenia wody z 15 m w górę. Nie było tak źle, ławeczki zapełnione turystami po brzegi, aparaty i telefony wszelkich marek w dłoniach, wprowadzenie pana prowadzącego show ...3,2,1 piana i bańki mydlane poszły w górę, chwilę póżniej słup wody. Myślałam, że będzie gorzej. Gejzer Lady Knox jest położony za głównym wjazdem do Wai-O-Tapu Wonderlans, pierwsza droga w prawo, pan parkingowy zdziwił się, że chcieliśmy mu pokazać bilety.

Image

Blisko są też tzw. Mud Pools – bulgoczące szare błotko – bezpłatne, lokalizacja jest podawana po zakupieniu biletu ale droga ma kierunkowskazy na nie więc już nie wiem jak to jest z nimi. Obok skrętu do Lady Knox ( niezoznakowana droga w prawo za recepcją, zamykana po 11:00) jest tabliczka informująca, jak dojechać pól błotnych.

Image

Samo Wai-O-Tapu – ciekawe i kolorowe, po przebrnięciu przez doły pełne wyziewów siarki, nagroda - Champagne Pool.

Image

Image

Image

Wstęp: około 35 nzd – 10 % zniżki z kuponem z gazetki lotniskowej
Pogoda wymusiła zmianę planów. Rezygnacja z trekingu w Mordorze ( Tongariro Crossing). Niestety, nie zobaczyłam Emerald Lakes, które mi się marzyły. Wiatr na grani powyżej 100 km /ha. Pierwszy spacer po nowozelandzkim buszu, gęsto zarośniętym rezerwacie pełnym drzewiastych paproci, kilka rodzimych drzew totara jako mały przystanek na trasie ( Poutari Forest Totara Reserve - bezpłatne).

Image

Image

Jezioro Taupo również przywitało nas beznadziejną pogodą. Przed wjazdem do Taupo, chwilowe przejaśnienie i spacer przy wodospadzie Hukka.

Image

W pobliżu jest bezpłatny kemping – Reids Farm, Hukka Falls Street,za Hukka Lounge, po prawej stronie w stronę miasta. Jest to teren starej farmy pozostawiony backpackers-om przez byłego właściciela. Legalnie, w NZ mogą się tam tylko zatrzymywać kampery samowystarczalne ze względu na brak toalet. Woda z rzeki podobno nadaje się do picia po przegotowaniu. Przestronne, fajne miejsce tuż nad rzeką.
Plan B - ewakuacja na północ! Plan całkowicie wypalił. Waitomo przywitało nas już tylko przejściowym deszczem, schowaliśmy się zresztą przed nim w jaskini. Nie takiej znowu zwykłej, gdyż zamieszkują ją glow worms - larwy emitujące niebieskawo - zielone światło. Są niesamowite, zamieszkują zazwyczaj wilgotne jaskinie albo wysokie brzegi rzek. Larwy spuszczają też lepkie nitki - pułapki. Światło, które emitują, wabi potencjalne ofiary w ich sidła. Po zgaszeniu światła, ściany jaskini wyglądaja jak rozgwiażdżone niebo! Kolejny zachwyt - Ruakuri Bushwalk, pierwsze dwa mostki na rzece widziane po zmierzchu. Robaczki, które właściwie robaczkami nie są, ale będę je tak sobie nazywała, były wszędzie. Stanęłam przed pionową ścianą rozgwieżdżoną nimi. Bosko i zupełnie za darmo. Przed wejściem na trasę w nocy, sprawdziliśmy cały 45-o minutowy szlak popołudniu. I-Site w Waitomo ( to w centrum) zapewnia mapki i doradza jak tam dotrzeć, kilka minut samochodem za miasto. Przed wjazdem do miasta mineliśmy kilka błędnie oznaczonych miejsc – informacja, bilety do jaskini. Jakinie są własnością poszczególnych rodzin, każda firma pokazuję swoją jaskinię z glow worms.
Piesza wycieczka do jaskini ok 49 nzd ( bilet 2 for 1 dzięki zniżce z firmy, z której wypożyczyliśmy samochód) – około 24.50 nzd / osobę.
Ruakuri Bushwalk – bezpłatne
Ciekawym miejscem jest Woddlyn Park, zapewnia darmowy kemping dla kamperów z toaletą i zbiornikiem na brudną wodę, płatne zakwaterowanie w wagonie pociągu czy kokpicie starego samolotu, nie próbowałam.
Padliśmy gdzieś po drodze do Kawhia - miejsca, w którym mieliśmy wygrzać się w termalnych, gorących źródłach. Miałam nadzieję na relaks w źródłach na plaży. Podobno wystarczyło wykopać dołek w czarnym piasku, co potwierdzili nam miejscowi w miasteczku...kopaliśmy, kopaliśmy i nic..tylko pełno piasku w butach. Sama Kawhia jest trochę sennym, małym miesteczkiem nadbrzeżnym.

Image

Image

Nie mogliśmy już dalej jechać na północ. Środa i wylot z Wellington zbliża się nieubłaganie. Po drodze zajechaliśmy do Otorohanga. Nic niezwykłego w tym mieście nie ma, chcieliśmy zobaczyć na żywo symbol Nowej Zelandii - kiwi. Miasteczko ma park z budkami nokturalnymi, w których można zobaczyć tego ptaka za sensowną cenę. Wypatrzenie go na wolności jest bardzo trudne.

Image

Wstęp do Otorohanga Kiwi House 20 nzd / 2 osoby dzięki kuponowi z gazetki, bilet 2 for 1
Myślałam, że zobaczyłam mnóstwo robaczków..myliłam się. W Kakahi obok Taumarunui ( po drodze do Wellington) są ich miliony!
http://wikimapia.org/11354153/Glowworms-in-road-cutting
Mapa ma błędnie oznaczoną ulicę Ta Rena, trzeba nią podążać prosto trzymając się prawej strony. Za tunelem jest miejsce parkingowe, skąd mozna wrócić do tunelu z latarką. Nie muszę dodawać, że to darmowa atrakcja. O tej porze roku, około 19:00 było już ciemno.
GPS 38°56'20"S 175°24'20"E
Wellington przywitało nas wichurą i ostrzeżeniami przed tornado. Schowaliśmy się do muzeum Te Papa Tongarewa. Pommimo wszystkich imponujących technicznych nowinek, intraktywnych miejsc dla dzieci, muzeum pozostało muzeum..martwym, subiektywnym i wybiórczym opisem tego co już było. Ciekawym eksponatem był domek....domek, w którego wnętrzu można było odczuć trzęsienie ziemi o skali 4.5. Skutki zapowiadanej wichury zobaczyliśmy po wylądowaniu w Christchurch, poczuliśmy je też na własnej skórze lądując na noc w hotelu z odciętym prądem i wodą ...i marzenia o prysznicu prysły...ale o tym już w następnym poście z Wyspy Południowej.

Praktycznie:
- bezpłatny dostęp do Internetu oferują biblioteki, lotniska,McDonalds, poszczególne i-Sites i kawiarenki ( gratis do kawy),
- cena litra benzyny około 2,24– 2,30 nzd / cena diesla 1,55 – 1,60 nzd, dodatkowe podatki na diesla w ubezpieczalniach,
- na terminalu przylotów międzynarodowych w Auckland były magazyny formatu A4 „Arrival”, mniejsze mające w tytule coś w stylu „Encounter NZ”, „Traveler’s „ w każdym i-SITE były dostępne magazynu „What’s On Auclkand/ Rotorua...” – mają ono sporo kuponów zniżkowych na różne atrakcje od 10 % do biletów 2 for 1,
- lotnisko w Christchurch ma bezpłatne prysznice w toaletach dla niepełnosprawnych, w Rotorua koszt prysznica w publicznej toalecie 2,5 nzd,
- większość supermarketów ma półki z promocyjną żywnością, wygasająca data ważności; popołudniami spotykałam przecenione pieczywo,
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wakacje na Sycylii: loty do Trapani z Katowic + tydzień w Erice za 1543 PLN Wakacje na Sycylii: loty do Trapani z Katowic + tydzień w Erice za 1543 PLN
Boże Ciało w Kalabrii: loty (z bagażem) z Warszawy za 399 PLN Boże Ciało w Kalabrii: loty (z bagażem) z Warszawy za 399 PLN
#2 PostWysłany: 15 Wrz 2013 23:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28 Lut 2013
Posty: 348
Loty: 625
Kilometry: 828 085
niebieski
Wyglada na to, ze dzieki F4F Nowa Zelandia przezywa nalot Polakow :D
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#3 PostWysłany: 16 Wrz 2013 11:04 

Rejestracja: 02 Lip 2013
Posty: 94
FranekXVI napisał(a):
Wyglada na to, ze dzieki F4F Nowa Zelandia przezywa nalot Polakow :D


Przynajmniej forum się ożywiło w tym dziale :) Poczekaj na grudzień/ styczeń. Ja nie mogłam się zdecydować i bilety zostały szybko wyprzedane. Była podobna promocja BA na letnie miesiące.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#4 PostWysłany: 16 Wrz 2013 11:07 

Rejestracja: 02 Lip 2013
Posty: 94
Przykładowe ceny:

1 kg bananów/ jabłek od 3 nzd
8 jaj od 3.6 nzd
bagietka, chleb pszenny od 2.90 nzd
chleb tostowy od 2 nzd
200 g szynki od 3 nzd
200 g salami od 3.6 nzd
1 kg sera edam od 10 nzd
ser tostowy, 12 plasterków 5.50 nzd
6 jogurtów małych, owocowych od 5 nzd
1 l. mleka od 2.20 nzd
puszka tuńczyka od 2 nzd
gotowe sosy do makaronu, słoik, od 3 nzd
400 g makaron od 2.50 nzd
1 kg ryżu od 3 nzd
lody na patyku od 2.5 nzd
1.5 l napoju gazowanego typu Fanta/ Cola od 2.20 nzd
1 l wody niegazowanej od 99 c, w mniejszych miejscowościach od 3 nzd, woda z kranu nadaje się do picia,
soki owocowe od 3 nz /litr
Fish&Chips 6.5 nzd, duża porcja
Miejsce parkingowe w miastach- najdroższe Auckland i Wellington 3-4 nzd/ godzinę, mniejsze miejscowości, ale też Christchurch od 50 c/ godzinę,
Toaleta - w większości bezpłatna, sporadycznie 20- 50 c
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#5 PostWysłany: 16 Wrz 2013 11:13 

Rejestracja: 02 Lip 2013
Posty: 94
Wyspa Południowa 11-22 września

Wellington - Christchurch - lot JetStar, 50 minut, nie polecam Wellington na lądowania ze względu na silne wiatry! Start dało się przeżyć. Nie pamiętam ile płaciłam za bilet lotniczy, był kupiony już w kwietniu.
Odbiór samochodu do relokacji przebiegł sprawnie. Nocleg w North Sourth Holiday Park ... bez prądu i wody po burzy, która przeszła ubieglej nocy....;/ Na szczęście lotnisko w Christchurch miało bezpłatne prysznice. Następnego dnia czekała na mnie do odbioru roczna Toyota Aurion - samochód niespodzianka, brak limitu kilometrów, podstawowe ubezpieczenie, 48 godzin na zaprowadzenie samochodu do Dunedin = 0 nzd. Paliwo we własnym zakresie.
Christchurch - Kaikoura, 200 km na północ. Kaiokoura jest znana z występowania różnych gatunków wielorybów, delfinów Hektora, albatrosów królewskich i fok nowozelandzkich.

Image

Image

Image

Cena rejsu 145 nzd - 10 % zniżki z voucherem z gazetki lotniskowej.

Kolejne odwiedzone miejsce to Christchurch. Miasto nadal się odbudowuje po trzęsieniach ziemi w 2010/2011 roku. Takie miasto duchów... przynajmniej w centrum miasta.

Image

Image


cdn.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#6 PostWysłany: 16 Wrz 2013 14:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Sty 2013
Posty: 577
Loty: 268
Kilometry: 525 273
niebieski
przepiękne zdjęcia, aż mi się łezka w oku zakręciła na wspomnienie mojej wyprawy sprzed 4 lat :) miałaś wielkie szczęście zobaczyć Hobbiton z dekoracjami, kiedy ja tam byłem to nie było żadnych rekwizytów z czasów kiedy kręcono LOTR, nawet drzewo na szczycie Bag End było zdemontowane ;)
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#7 PostWysłany: 19 Wrz 2013 11:11 

Rejestracja: 02 Lip 2013
Posty: 94
@maciass - dzięki, Matamata wyszło spontanicznie, było na liście awaryjnej ale warto było. Drzewo nad Bag End - dolne konary były rozmontowane i przewiezione do studio w Wellington, przyklejano im nowe liście w tym czasie.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#8 PostWysłany: 19 Wrz 2013 11:21 

Rejestracja: 02 Lip 2013
Posty: 94
Moeraki Boulders - fantazyjne, sferyczne skały z tłumem turystów skaczących lub chowających się w kamienne 'kulki'. 10 minut spacerem od parkingu. Na plaży dużo bajecznie kolorowych muszli paea.

Image

Image

Image

Weekend w Dunedin - dla łasuchów czekoladki Cadbury, dla smakoszy piwa - lokalny Speight's. Urocze miasteczko blisko Półwyspu Otago, który przemierzyłam wzdłuż i wszerz. Dla tych, którzy chcą sprawdzic się za kierownicą - Baldwin Street - rekord Guinessa - najbardziej stroma ulica na świecie. Weszłam na samą górę, zakup certyfikatu poświadczającego wejście darowałam sobie. Poniżej kilka zdjęć z Półwyspu Otago.

Image

Image

Image


wiosenne Dunedin

Image

Image

Jednego wieczoru odwiedziłam Sirocco - jedną z około 120-u ocalałych od wyginięcia papug kakapo. Koszt wycieczki w Orokonui Ecosanctuary 40 nzd. W Sandfly Bay można oglądać pingwiny żółtookie z kryjówki. Wypatrzyłam dwie sztuki wychodzące z oceanu w stronę swoich gniazd na wydmach. Najlepszy czas - dwie godziny przed zachodem słońca. Na plaży sporo lwów morskich. Innym ciekawym miejscem są tzw. Organ Pipes - skały magmowe o ciekawym kształcie na szlaku na Mount Cargill.

Image

Ostatnie 5 dni, odbiór samochodu na lotnisku w Dunedin - 106 nzd / 5 dni - stary grat z Ace Rentals. Southern Scenic Route w stronę Invercargill prowadzi przez malownicze pasmo Cathlins.

Image

Image

A teraz przerwa, bo na drodze blokada!

Image

Kolejny odcinek ( ostatni już :) - Fiordland i okolice Queenstown.
Góra
 Profil Relacje PM off
m3lm4k lubi ten post.
 
      
#9 PostWysłany: 24 Wrz 2013 13:32 

Rejestracja: 10 Lip 2013
Posty: 88
Loty: 274
Kilometry: 806 939
No brawo, fajna relacja i super zdjęcia. Proszę o jeszcze...
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#10 PostWysłany: 24 Wrz 2013 15:22 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28 Lis 2011
Posty: 264
niebieski
Nugget Point... wracaja wspomnienia...
Piekne zdjecia.
Czekam na Queenstown. Czy moze skoczyliscie na bungee?
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#11 PostWysłany: 25 Wrz 2013 14:54 

Rejestracja: 02 Lip 2013
Posty: 94
Witam z powrotem. Nadal wracam z Nowej Zelandii... 30 godzin opóźnienia...zgubiony bagaż, itp. Napiszę na koniec relacji, jeśli juz nie Was nie zanudziłam.

Kontynuując relację. Nocleg w Invercargill w jednym z holiday park, kabina dwuoosobowa 43 nzd, Internet w cenie po negocjacjach. Park miał ogłoszenie 'Free Internet' ...na miejscu 15 minut za darmo...

Kolejnego dnia zdecydowaliśmy się pojechac do Milford Sound i tam przenocować ..i to był błąd. Ale nie da się wszystkiego dokładnie sprawdzić przed wyjazdem. Nieważne, było warto :) Ogólnie dotraliśmy na 17:00, po drodze przystanek w Te Anau. Droga Te Anau - Milford jest zamykana o 17:30 na noc, do 7:00 rano. Milford Sound ..to nawet nie jest wioska, to przystań, bar, jeden holiday park. Jedyne opcje noclegu to Milford Sound Lodge 73 nzd/ noc dwójka ( łóżka w salach zbiorowych 33 nzd) albo całonocne rejsy wypływające przed 17:00. Ceny paliwa na miejscu o wiele wyższe, na to byliśmy przygotowani. Na szczęście poranny rejs i piękna pogoda wynagrodziły wszystko!!!
Image

Poranne rejsy są o wiele tańsze od pózniejszych. Koszt rejsu po fiordach to 50 nzd / osobę ( voucher z gazetki - druga osoba wchodzi za 50 % ceny) 75 nzd/ dwie osoby. Juicy Cruize 0- operator. Popołudniowe rejsy do 79 nzd/ osobę. Najpopularniejsza forma zwiedzania fiordów to wykupienie wycieczki w Queenstown ( 5 godzin autobusem, rejs, powrOt autobusem)
Operator rejsu zaskoczył mnie polskimi broszurami ( mieli 9 języków w tym polski )

Image

Image

Image

Image

Image

Delfiny płynęły z nami przez ponad 30 minut. Wodospady, małe foki odpoczywające na skałach. Bosko było!
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#12 PostWysłany: 25 Wrz 2013 15:01 

Rejestracja: 02 Lip 2013
Posty: 94
kangaroo1983 napisał(a):
Nugget Point... wracaja wspomnienia...
Piekne zdjecia.
Czekam na Queenstown. Czy moze skoczyliscie na bungee?



Na bungee nie odważyłabym się ale... Image :)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#13 PostWysłany: 25 Wrz 2013 20:09 

Rejestracja: 02 Lip 2013
Posty: 94
Kolejny wieczór to trasa Milford - Wanaka z racji tego, że miałam tam wstępnie skakać - zdjęcie powyżej :)
Mirror Lake - jeden z ciekawszych przystankow jeszcze przed Te Anau. Trasę Queenstown - Wanaka 65 km serpentyn przez Crown Range , z tego część na wysokości powyżej 1000 m npm polecam na dzień. Nocą 100 km głowną drogą wydaje się być rozsądniejszą opcją.

Image

Skok był przekładany z godziny na godzinę z powodu zbyt dużego zachmurzenia stąd decyzja o pozostaniu w Wanaka na noc. W międzyczasie krótki wypad do The Puzzling World ( 17.50 nzd bilet Combo - 10 % zniżka z vouchera lotniskowego). Taka rozrywka na deszczowy dzień chociaż labirynt był częściowo zadaszony. Najbardziej podobał mi się projekt jakiegoś artysty z twarzami 3D. Twarze były wklęsłe..a mózg człowieka z odpowiedniej odległości odbierał je zupełnie inaczej ..jako wypukłe poruszające się w lewo/prawo/ góra/dół twarze. 2 godziny to minimum.

Image

Image

Po odwołaniu kolejnego skoku z powodu pogody, trasa do Diamond Lake i na punkt widokowy na jezioro Wanaka.

Image

'Muzeum' zabawek plażowych w Wanaka...

Image

Nocleg w Lake Outlet Holiday Park - lokalizacja genialna, poza miastem, z miejsca noclegowego trasa Outlet Route nad jeziorem 50 nzd / kabina/ noc - zabawna sytuacja z prysznicami - prysznice na monety !!! Pierwszy prysznic w cenie.

Arrowtown - ciekawe miasteczko pozostałe po gorączce złota z niską zabudową. Chętni mogą wynając sobie przyrządy do płukania piasku rzecznego za 2 nzd. nie udało mi się dostać do Macetown - opuszczonej osady 16 km od miasta...nawet organizatorzy wycieczek zorganizowanych tam nie jeździli z powodu wysokiego poziomu wody w rzece. Podobno miasto duchów, w którym za darmo, legalnie można się rozbić. Następnym razem...

Image

Glenorchy

Image

kolejnych kilkadziesiąt kilometrów w nadziei na lepszą pogodę ..ale nie udało się.

Nocleg w Queenstown w przesympatycznym Hostelu Bungi 64 nzd / dwójka. Polecam jeśli komuś nie przeszkadzają spękania na ścianach

Image

Image
...przypominam, że w NZ koniec zimy ..a kiwi chodzą boso... i to nie był odosobniony przypadek.

Image

Image

Poranek miał rozpocząć nudny lotniskowy dzień. Lot do Auckland i wieczorne zwiedzanie miasta. Ostatni telefon do firmy organizującej sky diving ...i w 3 minuty spakowana jechałam do siedziby Nzone. Było bosko !! Zdjęcie powyżej :) Dojazd do lotniska 8 nzd w jedną stronę Connectabus nr 11
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#14 PostWysłany: 26 Wrz 2013 00:13 

Rejestracja: 02 Lip 2013
Posty: 94
Nocleg w Base Auckland, hostelu - molochu, było ok. Late deal z booking.com 64 nzd ( na miejscu upgrade z powodu braku pokoi). Transfer lotnisko - centrum 28 nzd RT, 18 nzd w jedną stronę.

A teraz przepraszam Was najmocniej ale nie umiem tego krócej opisać... poniżej opisy sytuacji z lotnisk...nic ciekawego.

Brittish Airways przysłał e-maila w nocy - lot Hong Kong - Londyn odwołany z powodu tajfunu Utagi. Prośba o nie przybywanie na lotnisko w HK i zmianę rezerwacji. Cathay Pacyfic miał na stronie internetowej informację o odwołaniu lotu Auckland- HK. Mamy się zgłosić do nich na odprawę i uzyskać informacje. Na miejscu CP informuje, że jesteśmy zarezerwowani automatycznie na następny dzień a co do kolejnych odcinków, mamy się kontaktować z BA. Niedziela wieczór w UK ..brak kontaktu z BA. W międzyczasie spotkaliśmy jakiegoś pana kierownika z CP, który stwierdził, że nie wpuści nas na pokład samolotu następnego dnia, bo nie będzie opcji wylotu z HK przez najbliższe dwa dni..więc nie lecimy następnego dnia, dopiero we wtorek. Na pytanie czy jeżeli przedstawimy bilet z HK do innej destynacji pan odpowiedział, że i tak i tak nas nie wypuści lotem CP.... ZONK
List do ubezpieczyciela mówił, że rezerwacja każdego podróżnego lecącego przez HK została przebookowana z inną linią lotniczą...
Przypadkiem poszliśmy do biura Qantasu ( jest w koalicji z BA i CP) poprosić o pomoc, ewentualnie kupić nowe bilety...
1) Przesympatyczna starsza pani zmieniła nam rezerwację za darmo. Pierwsza trasa Auckland - Hong Kong - Londyn - Barcelona, potem osobny lot z Lufthansą do Dusseldorfu. Obsługa Qantasu zmieniła lot na Auckland- Sydney - Dubai - Dusseldorf bezpłatnie. Brzmi zbyt dobrze żeby było prawdziwie. Drugi i trzeci lot z Emirates ( alians z Qantas) - poproszono nas o kontakt z obsługą Emirates, żeby zarezerwować sobie siedzenia...
2) Obsługa Emirates nie może znaleźć naszej rezerwacji. Dzwoni do Qantasu, Q. radzi, żeby odprawić się. Jak się odprawimy,wszystko będzie ok. Bagaż nadany do DUS. Karta pokładowa wydana tylko na pierwszy odcinek. Pozostałe karty pokładowe mamy dostać w Sydney bez problemu. W międzyczasie słyszymy sporo opinii o braku komunikacji i problemach technicznych przy rezerwacjach E i Q. Przed wylotem E. rezerwuje nam siedzenia, jesteśmy na liście pasażerów, wszystko ok - karty pokładowe do odebrania w Sydney. Lecimy
3) Sydney, lądujemy planowo 20:10. E. odmawia przyjęcia na pokład, bo nie odprawiliśmy się. Odprawa lotu zamknięta o 20:10. Wg nich Q. nie miał prawa rezerwować nam takiego lotu. Minimalny czas na przesiadkę 75 minut , my mielismy 60 minut. Wina Q., E. nic nie zrobi, nie ich problem, mamy odebrać bagaż i zmienić rezerwację w okienku Qantasu. Ale nie mamy wizy ...
4) Dostajemy wizę specjalną, tzw. border wiza na 3 dni. Zajęło to około 40 minut. W międzyczasie urzędniczka z urzędu imigracyjnego poszła do Q. z naszym e-biletem. Q. stwierdził, że nasza rezerwacja była poprawna. Wina jest nasza, bo za dużo czasu spędziliśmy na lotnisku pomiędzy lotami ( w domyśle - poszli na zakupy, kawę, etc. ). Był z nami pracownik E., przedstawił im wersję E.
5) W międzyczasie biuro Q. się zamyka, firma zajmująca się bagażami też. Najbliższy lot do Dubaju jest o 6:00 rano, odprawy otwierają się o 3:30 rano. E. radzi, żeby się zgłosić rano do Q. w celu zmiany rezerwacji, bo oni nie mogą tego zrobić gdyż bilet był wydany przez Q. Odwiedzamy biuro Emirates, jakiś pan kierownik potwierdza nam to, że Q. złamał prawo lotnicze wydając nam taki bilet ale biletu też nie może zmienić ( lot o 6:00 rano jest obsługiwany przez E.).
6) 01:00 rano, przez przypadek spotykamy obsługę Q. ( miało ich już nigdzie nie być), która zajmowała się anulowanym lotem z powodu ewakuacji samolotu do Tokyo ( znaleziono na pokładzie jadowitego australijskiego węża). Q. zmienia telefonicznie rezerwację na 6:00 rano. Jest oburzony tym, co zrobili E. odmawiając nam wejścia na pokład. Pani z Q. wysyła nas na dwie godziny do hotelu z grupą japońskich turystów z feralnego lotu z wężem i zapewnia, że wszystko będzie ok. Bagaż - znajdzie się runo i zostanie dosłany do DUS.
7) 03:30 odprawa lotu do Dubaju, E. nie ma nas na liście pasażerów. A to niespodzianka... W międzyczasie słyszymy sporo komentarzy na temat problemów na linii Q - E. E. dzwonią do Q. i wpisują nas na listę pasażerów. Czas oczekiwania w Dubaju - 18 godzin. Dochodzą do wniosku, że nie możemy tyle czekać w Dubaju ze wzgledów wizowych więc odmawiają nam wejścia na pokład o 6:00 rano. Zmieniają rezerwację na lot o 18:00 ( tym razem mogli to zrobić !!!), 3 godziny czekania w Dubaju i jesteśmy na miejscu.
8) Idziemy do Q. złożyć reklamację, wyrazić opinię o tym co się stało...w międzyczasie orientuję się, że nowa rezerwacja od E. jest nadal na 6:00 rano ..nie na 18:00 ... pan kierownik z Q. idzie z nami do stanowiska E. wyjaśnić sprawę, bo już nikt nie wie o co chodzi.
9) E. rozważają wysłanie nas przez Bangkok z dwiema przesiadkami ( Dubaj, Londyn). Pan z Q. stwierdza, że on się tym zajmie. Spacer do działu sprzedaży Q.
10) Dział sprzedaży Q. spradza historię rezerwacji. Nikt nie rozumie dlaczego odmówiono nam wejścia na pokład. Panie odkrywają, że wstępna rezerwacja była do Barcy. Nie ma opcji, że lecimy do DUS, wystawią nam nowy bilet do BCN i już! Nie rozumieją jak to się stało, że ktoś zmienił nam rezerwację na DUS. Pan kierownik z Q. wysyła nas w siną dal. Na pytania o jakikolwiek posiłek ze względu na opóźnienia odpowiada, że nie mamy do niczego żadnego prawa. Mamy przyjść za godzinę. Bagażem zajmą się później, bo nikt nie wie gdzie on jest.
11) 8:00 obsługa Q. zmienia ton, bardzo podkreśla, że całe to zamieszanie jest ze względu na pogodę, nie możemy mieć żadnych roszczeń, bo to tajfun to spowodował ???? dostajemy vouchery na 20 nzd/ osobę na śniadanie. Mamy zgłosić się po voucher na lunch później. Ogólnie wszyscy są przemili ( nagle). Q. zmienia nam rezerwację na 16:00 Sydney -Londyn - Dusseldorf! Wg nich, nie chcieli nam powodować więcej niedogodności i nie wyślą nas do Barcy.
Nadal nikt nie wie gdzie jest bagaż, ale go szukają ...
Voucher wystarczył na porcję naleśników z jagodami - pycha, woda była bezpłatna dla klientów kawiarni. Za 19 dolarów można też było kupić śniadanie brytyjskie z kawą.
Tymczasem w Sydney chwila relaksu ....

Image

Image

Image

Image

Przejazd do Sydney 17.75 dolarów australijskich w jedną stronę. 15 minut pociąg pod samą operę. W nocy były bezpłatne autobusy do Central Station gdyż tory były nieczynne ( podobno wyjątkowa sytuacja).

12) 12:30 powrót na lotnisko, dostajemy karty pokładowe na całą trasę, nadal brak bagażu. Dostajemy voucher 20 dolarów na lunch - sałatka Ceasar z kurczakiem + woda.
13) 16:00 wylot o czasie, po bagaż mamy się zgłosić w DUS...może już tam będzie...
14) 23 godziny później w Londynie ... nasz lot jest odwołany z powodu mgły !!!!!! Obsługa BA zmienia nam rezerwację na lot Lufthansy na 12:10, który może być opóźniony. Dostajemy voucher na 5 gbp. Wystarcza na kawę.
15) 14:30 startujemy, lądujemy po 50 minutach do DUS...
16) trafiamy na ewakuację lotniska ..nikt nie wie o co chodzi ale mamy odejść z tłumem jak najdalej od budynku. Po dłuższej chwili zamieszania ( brak taksówek, autobusów) idziemy 20 minut na najbliższą stację kolejową. Następnego dnia gazety podały informację o znalezieniu podejrzanego bagażu w DUS z rurkami w środku ...czad!;/
Góra
 Profil Relacje PM off
m3lm4k lubi ten post.
 
      
#15 PostWysłany: 26 Wrz 2013 00:17 

Rejestracja: 02 Lip 2013
Posty: 94
Praktyczne info:
- budki telefoniczne Telecom oferują bezpłate wi-fi w wielu miejscach ale trzeba mieć australijski/ nowozelandzki numer telefonu. Przysyłają kod aktywacyjny na takowy numer.

Jakiekolwiek pytania, dajcie znać :)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#16 PostWysłany: 26 Wrz 2013 06:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28 Lut 2013
Posty: 348
Loty: 625
Kilometry: 828 085
niebieski
a bagaz sie znalazl czy nadal zwiedza swiat? ;)
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#17 PostWysłany: 26 Wrz 2013 12:29 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Sty 2013
Posty: 577
Loty: 268
Kilometry: 525 273
niebieski
potwtórzę się - przepiękne zdjęcia! spędziłem 4 noce w tym samym co Ty hostelu w Queenstown :) a co do sytuacji z lotami - masakra, mam nadzieję że bagaż się odnajdzie..
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#18 PostWysłany: 26 Wrz 2013 15:51 

Rejestracja: 10 Lip 2013
Posty: 88
Loty: 274
Kilometry: 806 939
Ja uważam że ważne żeby dolecieć do destynacji, bo szkoda wakacji, a powrót to już mniej ważny :)))
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#19 PostWysłany: 26 Wrz 2013 15:55 

Rejestracja: 10 Lip 2013
Posty: 88
Loty: 274
Kilometry: 806 939
Napisz co najbardziej jest warte zobaczenia a co można sobie odpuścić.
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#20 PostWysłany: 27 Wrz 2013 16:51 

Rejestracja: 02 Lip 2013
Posty: 94
@FranekXVI - zapomniałam napisać, o 14:00 bagaż wylądował na DUS z masą różnych etykiet. Na szczęście wylądowaliśmy przed ogłoszeniem ewakuacji. Jakby nas przekierowano na inne lotnisko ...nie byłabym w stanie go tak szybko odebrać. Białę wino z NZ doleciało całe :) Jak podały niemieckie gazety następnego dnia, alarm wywołał podejrzany bagaż pozostawiony bez opieki z czymś na kształ rur w środku. Jak się okazało ktoś porzucił kilka kilogramów jakiegoś narkotyku ....i o to było tyle zamieszania...

@maciass - dzięki, zdjęcia ciekawe, bo ciekawy temat, NZ jest boska, malownicza. Chciałabym tam wrócić latem.

@imovane - powrót też jest ważny, bo może zrujnować całe stan relaksu, odpoczynku wakacyjnego i wprowadza nepotrzebny stres.. nigdy nie miałam żadnego oźnionego lotu, zgubionego bagażu, itp..a tu się złożyło tyle rzeczy naraz, ze aż się z tego śmiałam. Nieprzyjemne były przepychanki pomiędzy Qantasem a Emirates ... jedni negatywnie komentowali drugich, widać, że ich wspólpraca nie działa jak powinna, itp.. ale wszystko ok się zakończyło. Operę w Sydney zawsze chciałam zbaczyć :) Takie foto marzenie..

Ciężko mi jest odpowiedzieć na Twoje drugie pytanie. Na Wyspie Północnej najbardziej podobała mi się Matamata i Rotorua. Moim zdaniem warto! Gdybym wiedziała, że na południu wyspy pogoda popsuje się aż tak bardzo, zostałabym zobaczyć Coromandel. Wellington, Auckland to miasta na jeden wieczór - chyba darowałabym sobie Auckland i została w przylotniskowym hotelu, który oferuje bezpłatny transfer na lotnisko. Waitomo - nie żałuję, ze poszłam do jaskini zobaczyć glow worms. Przewodnik powiedział kilka ciekawostek o nich, jaskinia też była ciekawa ale nic zapierającego dech w piersiach. O wiele więcej robaczków, za darmo było przy moście przy Araniu Cave czy w Kakahi ( miliony). Zauroczyły mnie one.

Na Wyspie Południowej chyba nie ma takiego miejsca, którego bym nie polecała, zostało mi całe górzyste wybrzeże do zobaczenia, które odpuściłam sobie ze względu na warunki pogodowe i wizytę w Dunedin u znajomych. Rejs na wieloryby - bomba, bardzo fajnie zorganizowany. Trasa Christchurch - Kaikoura malownicza. Christchurch - zdecydowanie na tak mimo, że każdy mówi, że tam nic nie ma..właśne po to, żeby doświadczyć skali zniszczeń, tego, co spotkało mieszkańców kilka lat temu. Niewyobrażalne. Moreaki Boulders- jeśli są po drodze - to tak. Dunedin - miałam przewodników lokalnych po Pólwyspie Otago i bardzo mi się podobało. Poza kilkoma trasami zamkniętymi z powodu 'lambing season' , reszta do przejścia, pagórki, zwierzaki, spokój, przyroda nowozelandzka. Czekanie w Wanaka na skok spowodowało, że nie poszłam na żaden szlak w okolicy Queenstown, które bardzo mi się podobało. Skok - bomba! Ale chyba można zrobić to o wiele taniej w Europie. Fiordy i rejs - zdecydowanie na tak. Podobno delfiny pojawiają się tylko z dwa razy w tygodniu ale same fiordy są malownicze.

Mini campervan - bez sensu, prawnie w NZ mini campervan = nocleg w holiday parku ( płatny dodatkowo). Legalnie, oficjalnie można się zatrzymywać w bezpłatnych kempingach kampervanami z toaletą, prysznicem, zbiornikiem na odpady. Mini campervany tego nie mają.

Relokacja - jak najbardziej na tak. Planowanie trasy od południa na północ wskazane.

Z ciekawszych rzeczy, NZ zapewnia bezpłatną opiekę zdrowotną w przypadkach nagłych, wypadkach. Znajomi powiedzieli mi też, ze ratownictwo górskie, przyjad karetki do poszkodowanego jest również bezpłatny. Nie korzystałam ale może komuś pomoże przy wyborze ubezpieczenia. Doczytajcie proszę.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 25 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
phpBB® Forum Software © phpBB Group