Zwiedzamy najnowszy polski zabytek na liście UNESCO. Czy warto odwiedzić to miejsce?
Zjeżdżamy pod ziemię
Kilkunastoosobowa grupa ubiera kaski, kurtki i zjeżdża szybem 40 metrów pod ziemię. Na dole wszyscy mówią sobie „Szczęść Boże!” – to stary górniczy zwyczaj. Podążają za przewodnikiem, krążąc po wydrążonych chodnikach i tunelach. Co chwilę słychać dźwięk kasku uderzającego o skały. Ktoś zapomniał się schylić, ktoś inny podniósł głowę w nieodpowiednim momencie.
Przewodnik wprowadza wszystkich w niezwykły klimat kopalni.
– Zgaszę teraz część światła i zobaczą państwo, jakie warunki panowały tu w trakcie pracy. Ciemno, prawda? – pyta retorycznie. – Ci ludzie spędzali tu 10-12 godzin dziennie – dodaje.
Gwarkowie pracowali tu w ciężkich warunkach. Temperatura niezależnie od pory roku waha się w okolicy 10 stopni, wilgotność dochodzi do 90 proc. Wielu z nich musiało brodzić w błocie i wodzie albo czołgać się po wąskich i niskich korytarzach. Skazani na łaskę i niełaskę Skarbnika – kopalnianego ducha i obrońcy kopalnych skarbów.

W trakcie zwiedzania często słychać dźwięk prowadzonych gdzieś niedaleko prac. To tylko nagrania, ale budują niezwykłą atmosferę. Do tego dochodzi odpowiednie oświetlenie – zapalane i gaszone w odpowiednim momencie. Duże wrażenie robi górnicza modlitwa i spotkanie ze Skarbnikiem, który pojawia się znienacka i przestrzega przed złym zachowaniem.
Nie ma jednak wątpliwości, że największą furorę robi podziemna przeprawa łodziami.
– Będziemy płynąć przez 270 metrów, łodzie się bujają, więc proszę o ostrożność. Woda jest lodowata, kąpieli nie polecam – żartuje przewodnik.
Zrekonstruowane wyrobiska Kopalni Zabytkowej pochodzą z XVII i XVIII wieku. Trasa ma 1740 metrów długości, większość pokonuje się pieszo. Co ciekawe, cały obiekt przystosowany jest również dla osób niepełnosprawnych – w tym także łodzie.

Droga przez mękę
Kopalnię w Tarnowskich Górach udostępniono do zwiedzania w 1974 roku. W latach 90. pojawił się pomysł, by niezwykły obiekt zgłosić do UNESCO. Później jednak wielokrotnie projekt zatrzymywał się na poziomie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
– Nie przeszkadzali nam specjalnie, ale też nie byli chętni do pomocy. Zawsze twierdzili, że nasz pomysł jest fajny, dobrze, że się staramy, ale róbmy to sami – tłumaczy Agnieszka Kroczek z Zabytkowej Kopalni Srebra – W końcu udało się przebrnąć przez warstwę rządową, później przyjechali do nas eksperci, musieliśmy jeszcze odpowiedzieć na ich pytania i wreszcie procedura ruszyła, a wniosek o wpis został złożony w Paryżu – dodaje.
Intensywne działania Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej przyniosły oczekiwany efekt. Po długich staraniach 9 lipca 2017 – podczas 41. Sesji Komitetu Światowego Dziedzictwa – oficjalnie ogłoszono decyzję o wpisaniu obiektów na listę UNESCO.
– Potrzebowaliśmy na to 16 lat, ale kosztowało nas to mnóstwo pracy. Dla porównania: aplikacja złożona przez Kopalnię Soli w Wieliczce miała 40 stron, a nasza ponad tysiąc – opowiada przewodnik z kopalni.
Tłumy zwiedzających
Kopalnie ołowiu, srebra, cynku wraz z systemem gospodarowania wodami podziemnymi są obiektami unikatowymi w skali świata. Na listę UNESCO wpisano 28 atrybutów – w tym kopalniane wyrobiska, podziemne chodniki, sztolnie, wyrobiska i stuletni park miejski.

Turyści podzielają zachwyt ekspertów UNESCO.
– Przyjechaliśmy z Warszawy, bo skoro mamy taki obiekt na liście światowego dziedzictwa, to grzechem byłoby go nie zobaczyć – opowiada pani Magda. – Bawiliśmy się rewelacyjnie, a najbardziej zachwycone były dzieci – dodaje.
Podobne wrażenia mają praktycznie wszyscy, którzy tu przybędą.
– Przyjeżdżają do nas ludzie z całego świata. Dziś mamy między innymi turystów z RPA i Argentyny, ale każdego dnia jest też wielu Brytyjczyków i Niemców – zapewnia Agnieszka Kroczek. – Pośród 78 tysięcy odwiedzających rocznie, mamy około 5 tysięcy obcokrajowców – dodaje Grzegorz Rudnicki, rzecznik prasowy kopalni. – Widać jednak, że po wpisie na listę UNESCO turystów będzie znacznie więcej – dodaje.
Kopalnia w całości utrzymuje się z biletów kupowanych przez turystów. Ich cena zależy od liczby zwiedzających w danej chwili. Od 35 do 43 PLN kosztują bilety normalne, a od 28 do 37 ulgowe. Honorowana jest też Karta Dużej Rodziny. Turyści indywidualni łączeni są w grupy, a w cenie wstępu jest już doliczona opłata za przewodnika.
Obiekt ma też wiele zapytań o lekcje tematyczne dla uczniów czy specjalne wydarzenia dla seniorów.
– Na pewno będziemy takie organizować w przyszłości. Cały czas rozwijamy się i zmieniamy – przekonuje Agnieszka Kroczek.






