więcej okazji z Fly4free.pl

Zobaczyć świat: wiek nie jest usprawiedliwieniem

Foto: Fot. Sxc.hu, siulesoj
Zobaczyć świat: Wiek nie jest usprawiedliwieniem
Jednym z założeń tego serwisu jest pokazanie, że marzenie o podróżach, także tych dalekich, jest do zrealizowania absolutnie dla każdego. Potrzebny jest upór i wytrwałość - a czas i pieniądze znajdzie każdy. Postaram sie w kolejnych tekstach pokazać osoby, które to o czym napisałem wyżej wcielają w życie. Dziś "emeryci z Bielska".
We wrześniu tego roku w czasie długiego pobytu na lotnisku w Kijowie (wielogodzinne opóźnienie lotu Kijów - Bangkok) zagadnęła mnie emerytka z Polski czekająca na ten sam lot. Charakteryzując tę osobę słowem "emerytka", określam tylko wiek, bowiem swoją dziarskością i energią zawstydziłaby niejednego 30-latka. Rozmowę zaczęliśmy od standardowego "a dokąd się Pan/Pani wybiera"? I tu opadła mi szczęka. Moja rozmówczyni była właśnie w drodze na trzymiesiaczny trip: Birma - Laos - Wietnam.
Podróżowała w większej kompanii: wraz ze swoim mężem i zaprzyjaźnionym małżeństwem (ciut starszym). Nie lecieli bynajmniej, niczym słynni niemieccy emeryci, do 5-gwiazdkowych hoteli. Mieli w planach podróż typowo trampową, z plecakami na plecach, najtańszymi możliwymi sposobami.
Jak bardzo mieli ograniczony budżet, niech świadczy to, że w Bangkoku zamiast taksówki lotnisko- miasto (9 zł za osobę, 40 minut jazdy) woleli autobus (3 zł/osoba, 2,5h jazdy). Jak mówili każda złotówka się liczy, a akurat czasu im nie brakuje.
Nie była to ich pierwsza tak daleka eskapada. W czasie naszej rozmowy w terminalu w Borispolu słuchałem opowiadań o Chinach, Indiach i Nepalu, Ameryce Południowej, Afryce... Zapytacie, skąd na to brali kasę?
Otóż ci sympatyczni turyści podróżują w cyklu 2-letnim. Przez 21 miesięcy ze swoich emerytur regularnie odkłądają pewne kwoty, by potem wyjechać na 3 miesiące. Dzięki temu mogą uzbierać konieczny budżet i dokładnie zaplanować podróże. Jak widzicie, nawet ze skromnej emerytury, da się odłożyć na podróż na drugi kraniec świata. A jeśli ma się w sobie odwagę i chęć poznania świata, póki zdrowie służy, nie jest za późno na realizację marzeń.
Moim znajomym, którzy tuż mieli z wojażu wrócić tuż przed świętami, życzę wielu kolejnych, równie dalekich eskapad.
(Fotografia nie przedstawia opisywanych osób)
Fot. Sxc.hu, siulesoj
Jednym z założeń tego serwisu jest pokazanie, że marzenie o podróżach, także tych dalekich, jest do zrealizowania absolutnie dla każdego. Potrzebny jest upór i wytrwałość - a czas i pieniądze znajdzie każdy. Postaram sie w kolejnych tekstach pokazać osoby, które to o czym napisałem wyżej wcielają w życie. Dziś "emeryci z Bielska".

We wrześniu tego roku w czasie długiego pobytu na lotnisku w Kijowie (wielogodzinne opóźnienie lotu Kijów – Bangkok) zagadnęła mnie emerytka z Polski czekająca na ten sam lot. Charakteryzując tę osobę słowem „emerytka”, określam tylko wiek, bowiem swoją dziarskością i energią zawstydziłaby niejednego 30-latka. Rozmowę zaczęliśmy od standardowego „a dokąd się Pan/Pani wybiera”? I tu opadła mi szczęka. Moja rozmówczyni była właśnie w drodze na trzymiesiaczny trip: Birma – Laos – Wietnam.

Podróżowała w większej kompanii: wraz ze swoim mężem i zaprzyjaźnionym małżeństwem (ciut starszym). Nie lecieli bynajmniej, niczym słynni niemieccy emeryci, do 5-gwiazdkowych hoteli. Mieli w planach podróż typowo trampową, z plecakami na plecach, najtańszymi możliwymi sposobami.

Jak bardzo mieli ograniczony budżet, niech świadczy to, że w Bangkoku zamiast taksówki lotnisko – miasto (9 zł za osobę, 40 minut jazdy) woleli autobus (3 zł/osoba, 2,5h jazdy). Jak mówili każda złotówka się liczy, a akurat czasu im nie brakuje.

Nie była to ich pierwsza tak daleka eskapada. W czasie naszej rozmowy w terminalu w Borispolu słuchałem opowiadań o Chinach, Indiach i Nepalu, Ameryce Południowej, Afryce… Zapytacie, skąd na to brali kasę?

Otóż ci sympatyczni turyści podróżują w cyklu 2-letnim. Przez 21 miesięcy ze swoich emerytur regularnie odkładają pewne kwoty, by potem wyjechać na 3 miesiące. Dzięki temu mogą uzbierać konieczny budżet i dokładnie zaplanować podróże. Jak widzicie, nawet ze skromnej emerytury, da się odłożyć na podróż na drugi kraniec świata. A jeśli ma się w sobie odwagę i chęć poznania, póki zdrowie służy, nie jest za późno na realizację marzeń.

Moim znajomym, którzy tuż przed świętami mieli wrócić z wojażu, życzę wielu kolejnych, równie dalekich eskapad.

(Fotografia nie przedstawia opisywanych osób.)

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Tylko podziwiać takie osoby:) no i mam nadzieje,że będziemy mogli podzielić ich los i wybierać się na takie ekscytujące wojaże jako sędziwi "emeryci":) Muszę przyznać,że rozmowa z nimi była bardziej pouczająca niż wszystkie przewodniki razem wzięte:)
Ewelina, 28 grudnia 2009, 22:22 | odpowiedz
Wspaniałe podejście, szczerze podziwiam i mam nadzieję że jeżeli dożyję takiego wieku, to wciąż będę wtedy podróżował w podobny sposób. :)
Interfides, 10 października 2013, 14:23 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »