Narodowy przewoźnik Indii to duża linia, której flota liczy ponad 190 samolotów. W 2021 roku została sprywatyzowana, a większościowe udziały przejęła słynna Tata Group. Od tego czasu rozpoczął się proces restrukturyzacji, który… trwa właściwie do dzisiaj, bo z szafy indyjskiej linii cały czas wyskakują nowe trupy. Najnowszym jest Boeing 737-200 – samolot, o którym linie lotnicze najzwyczajniej w świecie… zapomniały na długie 13 lat. Jak to możliwe?
Hurghada od 2780 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Samos od 2711 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Pafos od 2005 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Gdańsk)
W wewnętrznej wiadomości do pracowników o kulisach tej nietypowej sytuacji napisał prezes linii Campbell Wilson. Wspomniany samolot to 43-letnia maszyna o rejestracji VT-EEH, która w 1982 roku trafiła do floty przewoźnika (wówczas znanego jeszcze pod nazwą Indian Airlines). Po kilkunastu latach samolot trafił w leasing do linii Alliance Air, skąd po prawie dekadzie wrócił w 2007 roku do swojego macierzystego przewoźnika. Właśnie wtedy z połączenia dwóch przewoźników powstała linia Air India, co oznaczało zmiany we flocie. Wspomniany wcześniej Boeing 737-200 został przekonwertowany na samolot towarowy i przez kilka lat woził przesyłki dla Indian Post, czyli indyjskiej poczty. W 2012 roku samolot został zaparkowany na lotnisku w Kalkucie i…słuch po nim zaginął. Linia właściwie zapomniała, że ma taką maszynę, która przez 13 lat stała w tym samym miejscu.
I zapewne samolot stałby tam znacznie dłużej, gdyby do linii nie odezwało się lotnisko w Kalkucie, które zażądało natychmiastowego usunięcia samolotu. Skonfudowany przewoźnik zdał sobie sprawę, że to jego maszyna i… postanowił sprzedać samolot. Co – jak czytamy – udało się zrobić dość sprawnie, choć zważywszy na wiek i stan techniczny samolotu, zapewne maszyna od razu została zezłomowana i rozebrana na części.






Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?