Zamiast na wakacje trafił do aresztu. Wszystko przez… przedawniony mandat o wartości 100 PLN!
Sprawa, którą nagłośnił TVN24, powinna zainteresować wszystkich tych, którzy kiedykolwiek nie zapłacili mandatu. Nawet, jeśli sam mandat był niewielki i zdążył się już przedawnić. W przypadku bohatera tej historii zaczęło się bowiem bardzo niewinne.
Dalmacja Południowa od 1864 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Gdańsk)
Wyspa Malta od 1952 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Pafos od 1989 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Mężczyzna wybierał się na wakacje z żoną i synem. Kiedy jednak zjawił się na lotnisku, okazało się, że z wakacji – przynajmniej w jego przypadku – nici. Straż Graniczna zamiast odprawić go w podróż, zatrzymała i przedstawiła wyrok sądu. Mężczyzna nie krył jednak zdumienia, bo nie wiedział, żeby jakikolwiek wyrok w ogóle na nim ciążył. Okazało się, że to wszystko przez stary mandat… za złe parkowanie. I to taki na kwotę 100 PLN!
– Niezapłacony przeze mnie mandat przedawnił się i został zamieniony na cztery dni aresztu. Byłem kompletnie zaskoczony, zupełnie nie wiedziałem, jak zareagować. Patrzyłem na kopię wyroku i nie mogłem uwierzyć, jak to możliwe – relacjonuje w rozmowie z TVN24. – Trafiłem najpierw na jedną noc do aresztu Straży Granicznej na Lotnisku Chopina, a następnie zostałem przewieziony do Aresztu Śledczego w Warszawie na Służewcu. Dwukrotnie przechodziłem procedury. Rewizja, przeszukanie, rozbieranie do naga – opowiada.
Dopiero szukając w pamięci tego zdarzenia, przypomniał sobie, że kilka lat wcześniej odmówił przyjęcia mandatu. Był przekonany, że sprawa – mówiąc kolokwialnie – rozeszła się po kościach, bo nigdy nie przyszło żadne zawiadomienie. Tymczasem docierały one pod zły adres, a w międzyczasie sąd wydał wyrok i mężczyzna został skazany – o czym nie miał pojęcia. W efekcie wyrok zapadł bez jego wiedzy.
Straż Graniczna wyjaśnia jednak, że takie sytuacje wcale nie należą do rzadkości, a w sezonie zdarza się to nawet kilkadziesiąt razy. Czasami jednak udaje się zamienić areszt na grzywnę i uiścić należność od razu na miejscu. Ale nie zawsze.
– Jeżeli nie ma w postanowieniu takiego zapisu, jest jednoznacznie napisane, że osobę należy zatrzymać i doprowadzić do takiej jednostki, my jako Straż Graniczna nie możemy zmieniać aresztu na grzywnę. Chyba że ktoś już zapłacił i ma przy sobie potwierdzenie – wyjaśnia Dagmara Bielec, rzeczniczka Komendanta Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej w rozmowie z telewizją.
Dobrą informacją w całej procedurze jest fakt, że jeśli przyjęliśmy mandat, ale go nie zapłaciliśmy, to najpierw nastąpi egzekucja komornicza, więc raczej nie przegapimy, że w ogóle jakaś sprawa się toczy.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?