Baleary biorą się za porządki. Koniec z maszynkami do golenia, zapalniczkami i… talerzami z plastiku
Nowy plan walki z nadmiernym zaśmiecaniem Balearów zakłada, że do 2020 uda się wprowadzić całkowity zakaz handlu i używania przedmiotów, które nie nadają się do recyklingu, a jednocześnie są używane tylko raz.
Chodzi przede wszystkim o plastikowe talerze i sztućce, zapalniczki, maszynki do golenia, kubki i słomki do napojów, a nawet kapsułki z kawą do ekspresu. Władze podjęły tę decyzję w związku z falą śmieci ze sztucznego tworzywa, które zalegają w kurortach i szpecą plaże.
– Nasze terytorium jest wrażliwe na kwestie środowiskowe, a ponieważ gospodarkę opieramy na turystyce, to jesteśmy dużo bardziej narażeni na rosnącą w zastraszającym tempie liczbę śmieci – mówią przedstawiciele władz wyspy.
Eksperci przewidują, że choć taki pomysł na pewno jest świetnym ruchem ze względu na dbałość o środowisko, to trzeba się liczyć ze znacznym wzrostem cen – chociażby w hotelach, barach i restauracjach. Jeśli przedsiębiorcy będą zmuszeni do używania przedmiotów „łatwo poddających się recyklingowi” – jak określiły to władze Balearów – to będą ponosić większe koszty. A to jak zawsze odbije się na klientach.
Każdego roku na Majorkę, Minorkę i Ibizę przyjeżdża blisko 15 milionów ludzi. Od dłuższego czasu przedstawiciele tego regionu próbują zmienić wizerunek wysp, które kojarzą się z hucznymi imprezami, rozrywkową młodzieżą i tłumami plażowiczów. Zapowiadali też, że chcieliby przyciągnąć rodziny z dziećmi w zastępstwie dotychczasowych, kłopotliwych gości.
W lipcu ubiegłego roku Majorka stworzyła kodeks dobrego zachowania, który zawiera 64 zupełnie nowe zakazy i nakazy obowiązujące turystów. Wśród nich znalazł się m.in. zakaz skakania z balkonu do basenu, chodzenia nago po ulicy czy uprawiania seksu w miejscu publicznym. I jak tłumaczą pomysłodawcy nowego zbioru zasad – wszystkie przepisy są oparte na wcześniejszym doświadczeniu z imprezowiczami.
Miesiąc później na całych Balearach ograniczono maksymalną liczbę turystów. Limit miejsc noclegowych zmniejszono do 623 tys. łóżek, a w przyszłości ma ich być nie więcej niż 120 tysięcy. Niemal dwukrotnie podniesiono podatek turystyczny, który aktualnie wynosi prawie 13 PLN.
Drastycznych zmian od dawna domagali się mieszkańcy, bo jak zapewniają nie mogą już wytrzymać skutków masowej turystyki – np. galopujących cen czy dewastacji wysp.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?