Wyzwiska, szantaże i straszenie sądem. Tak Ryanair negocjuje z lotniskami w Europie
Na myśl o rozmowach z irlandzką linią o nowych połączeniach niejednemu szefowi lotniska włosy stają dęba na głowie. Ryanair negocjuje niezwykle twardo, uciekając się do wszelkich sposobów, by postawić na swoim, o czym przekonało się wiele lotnisk w Polsce, ale też w innych krajach Europy. Poniżej prezentujemy najbardziej kontrowersyjne przykłady relacji lotnisk z największym europejskim low-costem. Niektóre są tak absurdalne, że trudno w to uwierzyć.
PoprzednieObraz 4 z 13Następne
Ryanair na Okęciu? Możliwe już wkrótce...
Powrót Ryanaira na lotnisko Chopina nie jest jednak niemożliwy, co przyznał sam szef Ryanaira. - Na pewno chciałbym, abyśmy w perspektywie kilku lat latali z obu warszawskich lotnisk. Rozmawiamy z Chopinem, ale na razie wciąż są dla nas zdecydowanie za drodzy – mówił w lutym tego roku. Powody są dwa, a pierwszym jest przepełnione lotnisko w Modlinie, którego maksymalna przepustowość wynosi 3 mln pasażerów rocznie. W tym roku Ryanair obsłuży tu ok. 2,5 mln ludzi co oznacza, że nawet mimo planowanej do końca 2018 r. rozbudowy Modlin już wkrótce całkowicie się zapcha. Drugim powodem jest zmiana strategii Ryanaira, który wcześniej latał głównie na małe, oddalone o kilkadziesiąt kilometrów od dużych miast lotniska, teraz zaś zaczął pojawiać się w dużych portach. Tylko w tym roku samoloty Ryanaira pojawiły się już na Schiphol w Amsterdamie czy włoskim Milan Malpensa. A sam O'Leary chwali się, że negocjuje ze wszystkimi największymi lotniskami w Europie oprócz Heathrow, w tym z Frankfurtem i paryskim portem Charles de Gaulle. Samoloty Ryanair wróciły już zresztą tymczasowo na lotnisko Chopina na 9 miesięcy w 2013 r., gdy z powodu uszkodzonego pasa startowego zamknięte było lotnisko w Modlinie. Ten krótki pobyt skończył się...skargą, którą Ryanair złożył na władze lotniska do Komisji Europejskiej oraz Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Irlandczycy zarzucali lotnisku, że są dyskryminowani, bo jako jedyna linia musi dokonywać przedpłat za usługi lotniskowe. Czemu? Według Ryanaira po to, by z jego pieniędzy finansować operacje LOT. Skarga została ostatecznie odrzucona.
Fot. Ryanair.com
Powrót Ryanaira na lotnisko Chopina nie jest jednak niemożliwy, co przyznał sam szef Ryanaira. - Na pewno chciałbym, abyśmy w perspektywie kilku lat latali z obu warszawskich lotnisk. Rozmawiamy z Chopinem, ale na razie wciąż są dla nas zdecydowanie za drodzy – mówił w lutym tego roku. Powody są dwa, a pierwszym jest przepełnione lotnisko w Modlinie, którego maksymalna przepustowość wynosi 3 mln pasażerów rocznie. W tym roku Ryanair obsłuży tu ok. 2,5 mln ludzi co oznacza, że nawet mimo planowanej do końca 2018 r. rozbudowy Modlin już wkrótce całkowicie się zapcha. Drugim powodem jest zmiana strategii Ryanaira, który wcześniej latał głównie na małe, oddalone o kilkadziesiąt kilometrów od dużych miast lotniska, teraz zaś zaczął pojawiać się w dużych portach. Tylko w tym roku samoloty Ryanaira pojawiły się już na Schiphol w Amsterdamie czy włoskim Milan Malpensa. A sam O'Leary chwali się, że negocjuje ze wszystkimi największymi lotniskami w Europie oprócz Heathrow, w tym z Frankfurtem i paryskim portem Charles de Gaulle. Samoloty Ryanair wróciły już zresztą tymczasowo na lotnisko Chopina na 9 miesięcy w 2013 r., gdy z powodu uszkodzonego pasa startowego zamknięte było lotnisko w Modlinie. Ten krótki pobyt skończył się...skargą, którą Ryanair złożył na władze lotniska do Komisji Europejskiej oraz Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Irlandczycy zarzucali lotnisku, że są dyskryminowani, bo jako jedyna linia musi dokonywać przedpłat za usługi lotniskowe. Czemu? Według Ryanaira po to, by z jego pieniędzy finansować operacje LOT. Skarga została ostatecznie odrzucona.
Fot. Ryanair.com
PoprzednieObraz 4 z 13Następne






