Tę wyspę rocznie odwiedza 160 tys. turystów. A mieszka tu tylko jedna 81-latka
Aż 90 wysepek i raf, a tylko jedna, jedyna stała mieszkanka. Archipelag wysp Dokdo nie jest najlepszym miejscem do życia, ale za to przepiękną naturą i niezwykłymi krajobrazami przyciąga tysiące turystów rocznie.
Miejsce nazywane jest często „wyspami samotnymi”. Biorąc pod uwagę, że mieszka tu tylko jedna osoba – 81-letnia wdowa – nazwa jest aż nadto adekwatna. W dodatku od wielu lat teren jest przedmiotem sporów pomiędzy Koreą Południową a Japonią. Nawet nazwa i położenie jest kwestią dyskusyjną. Koreańczycy nazywają archipelag wyspami Dokdo i uważają, że leżą na Morzu Wschodnim. Japończycy powiedzieliby, że to wyspy Takeshima na Morzu Japońskim.
81-latka przeprowadziła się na wyspę w 1991 roku i zamieszkała tu ze swoim mężem. Przez wiele lat wiedli spokojnie i szczęśliwe życie, zarabiając pieniądze na sprzedaży owoców morza. Dopiero w 2017 roku kobieta przestała pracować. Towarzystwa także im nie brakowało, bo na wyspie stacjonuje zwykle ok. 40 osób. Zajmują się obsługą latarni morskiej lub pracują na lokalnym posterunku. Jednak w przeciwieństwie do Kim Sin Yeol i jej męża, wszyscy specjaliści przychodzili i odchodzili. Tylko para żyła tu na stałe.
Mąż 81-latki zmarł w październiku ubiegłego roku. Mimo tego starsza pani nie zdecydowała się na wyprowadzkę i wyjechała z wyspy tylko na czas remontu domu, który zresztą jest jedynym na wyspie. Gdy prace się skończą, razem z Kim Sin Yeol na wyspę przeprowadzi się jej córka i zięć, by mogli dbać o zdrowie i dobre samopoczucie kobiety. Liczba mieszkańców wzrośnie więc trzykrotnie!
Według Japonii, wyspa jest okupowana przez Koreę Południową. Ta zaś przekonuje, że wyspa należy do nich od VI wieku i nie zamierza odpuścić ani kawałka terytorium. Tymczasem mimo sporu pomiędzy krajami, Kim Sin Yeol regularnie zapewnia, że życie na wyspie jest relaksujące i zapewnia odpoczynek dla umysłu.
Może właśnie dlatego Dokdo przyciąga nawet 160 tys. turystów rocznie – głównie z Korei Południowej. Niektórzy tylko podpływają do jej brzegów, inni decydują się także zejść na ląd i pozwiedzać.
Znaleźli się także Koreańczycy, którzy chcieliby się przenieść na wyspę. Jednak szybko okazało się, że ani rząd ani 81-letnia wdowa tego nie oczekują.
– Jest tam miejsce tylko dla jednego domostwa, w którym może być stały mieszkaniec – powiedział jeden z urzędników państwowych w rozmowie z CNN.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?