Wydaje się być logicznym, że podłoga po której dziennie przewija się tysiące ludzi z walizkami i torbami powinna być łatwa do utrzymania w czystości, neutralna kolorystycznie i wygodna dla kółek. Jednak niejednokrotnie na lotniskach – zwłaszcza przy punktach odprawy – zobaczycie wykładzinę.
Okazuje się, że ma ona spełniać ważne zadanie i nie ma ono nic wspólnego z estetyką. Według naukowców, którym zaufali architekci i dekoratorzy zatrudnieni przy budowach portów lotniczych, miękki materiał uspokaja pasażerów.
Brzmi niewiarygodnie? Badania dowodzą, że ten prosty element wystroju pomaga ludziom się zrelaksować w trakcie najbardziej stresujących etapów kontroli lotniskowej.
Zarówno wykładziny, jak i niższe sufity, naturalne oświetlenie i wygodne siedzenia mają zachęcać podróżnych do relaksu i odpoczynku. Nie myślcie jednak, że lotniska zupełnie bezinteresownie dbają o nasz komfort i samopoczucie.
Firma DKMA policzyła bowiem, że zrelaksowani i szczęśliwi pasażerowie… wydają 7 proc. więcej pieniędzy w całym porcie lotniczym i 10 proc. więcej w strefach bezcłowych niż ci, którzy przejmują się kontrolą, odprawą i samą podróżą.
Podobny skutek mogą przynieść wszelkie udogodnienia, które coraz częściej widzimy na lotniskach – pokoje do jogi, strefy relaksu czy rośliny i fontanny. Co ciekawe, inne badania wykazały, że w portach lotniczych stajemy się nieco aspołeczni. Aż 40 proc. respondentów w trakcie lotniskowych zakupów stara się uniknąć interakcji z innymi ludźmi. Dlatego dużo chętniej wchodzą do sklepów, gdzie obsługi jest niewiele. Wielu przyznaje też, że chętnie korzystałoby z samoobsługowych kiosków.






Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?