Czy klienci biur podróży będą zwolnieni z kwarantanny? Co dalej z naszymi wyjazdami?
Biura podróży chcą, by ich klienci byli zwolnieni z kwarantanny po powrocie do kraju, jeśli wykonają test na koronawirusa i będą mieli negatywny wynik. Ale jeśli się nie uda, nie zamierzają odwoływać wyjazdów. – Kwarantanna to jeszcze nie powód, by rezygnować z wyjazdu – mówi “Wyborczej” Piotr Henicz, wiceprezes biura podróży Itaka.
Wczorajsza konferencja prasowa ministra zdrowia Adam Niedzielskiego przyniosła zapowiedź zaostrzenia restrykcji m.in. w temacie zamknięcia hoteli, ale też wiele niejasności. Już dzisiaj w mediach wicerzecznik PiS Radosław Fogiel mówił na przykład o tym, że wbrew zapowiedziom ministra zdrowia, nie wchodzimy w narodową kwarantannę, która jest stwierdzeniem “nieco na wyrost”. To jednak kwestia słownictwa – ważniejsze są jednak inne niejasności, które przy okazji się pojawiły. Najważniejsza dotyczy obowiązku kwarantanny dla wszystkich osób, które od 28 grudnia będą przekraczały granicę Polski transportem zorganizowanym.
I w tym ostatnim zwrocie kryje się największy problem, bo trudno powiedzieć, co dokładnie znaczy. Możemy oczywiście podejrzewać, że chodzi o autokary czy samoloty, jednak żaden przedstawiciel rządu dokładnie tego nie wyjaśnił. Dokładnej definicji nie znają też przedstawiciele biur podróży, którzy radzą czekać na pojawienie się rozporządzenia.
W nowych zapisach touroperatorzy są jednak kluczowi i to z kilku powodów. Przede wszystkim wprowadzenie 10-dniowej kwarantanny dla klientów biur podróży sprawi, że liczba rezerwacji może drastycznie się zmniejszyć, a wielu ludzi może chcieć rezygnować z zaplanowanych wyjazdów. Po drugie: touroperatorzy już wcześniej dowiedli skuteczności swojego lobbingu. Najlepszym przykładem jest wyjątek dla lotów czarterowych, których nie dotyczą kolejne listy krajów objętych zakazami lotów do Polski.
Czy kwarantanna obejmie klientów biur podróży? Piotr Henicz z Itaki, mówi w rozmowie z “Wyborczą”, że liczy na wprowadzenie wyjątków dla pasażerów lotów czarterowych lub wprowadzenie alternatywnych rozwiązań, na przykład wykonywania przez klientów biur podróży testów na koronawirusa zamiast kwarantanny.
– W razie czego możemy wziąć udział w finansowaniu takich testów – mówi “Wyborczej” Henicz.
A co się stanie, jeśli kwarantanna obejmie też pasażerów lotów czarterowych?
– Wychodzimy z założenia, że wszyscy, którzy kupili wyjazdy, liczyli się z ryzykiem, że sytuacja może się zmienić, a obostrzenia utrudnią podróż. Jednak według nas kwarantanna to jeszcze nie powód, by rezygnować z wyjazdu. Nam nikt nie zwróci pieniędzy za rezerwację miejsc w hotelach i samolotach. Nie możemy cały czas ponosić ryzyka. Liczymy, że klienci to zrozumieją i mimo wszystko pojadą – mówi wiceprezes Itaki, pytany o to, czy biuro podróży planuje np. zwroty zaliczek w przypadku wprowadzenia kwarantanny dla klientów czarterów.