Włoskie dolce vita. 5 spraw, o których należy pamiętać przed wyjazdem do Włoch

Lepiej wiedzieć wcześniej, niż… mieć kłopoty. Wakacyjny urlop we Włoszech lub szybki city-break w Rzymie łatwo może zmienić się w nieprzyjemny ciąg zdarzeń, który będzie rzucać cień na wspomnienia z podróży. Na co zwrócić uwagę, planując wycieczkę do słonecznej Italii?
Niektórzy twierdzą, że to najpiękniejszy kraj na świecie, wracając do niego wielokrotnie: na zimowe szaleństwo w Alpach, wiosenne zwiedzanie okolic Wenecji czy letnie leniuchowanie na pięknych plażach. Inni doceniają wykwintną kuchnię i swobodną atmosferę, która panuje na włoskich ulicach. Z kolei miłośnicy sztuki mają do odwiedzenia tysiące galerii i muzeów, w których czekają dzieła najwybitniejszych malarzy i rzeźbiarzy.
To wszystko – i znacznie więcej – znajdziecie we Włoszech. Niezależnie od powodów, które zaprowadzą was do tego pięknego kraju, jeszcze przed wyjazdem warto zapoznać się z kilkoma przydatnych informacjami, dotyczącymi zwyczajów i przepisów, obowiązujących w Italii. Unikniecie dzięki temu przykrych niespodzianek.
Jakich?
Coperto czy servizio
Znaleźliście przytulną restaurację nieopodal centrum Rzymu, Florencji czy Mediolanu – i studiując kartę dań, jesteście w stanie oszacować rachunek, który zapłacicie? Nie do końca. We Włoszech funkcjonuje specjalna opłata za… zajęcie miejsca przy stole, zwana coperto. Informacja o tej opłacie nie zawsze jest wyszczególniona w karcie, a w niektórych popularnych i obleganych przez turystów miejscach może stanowić całkiem sporą kwotę.
– Pizzeria w Neapolu, ścisłe centrum. Byłem z żoną i dwójką naszych dzieci, zgłodnieliśmy, więc niezbyt uważnie wczytywaliśmy się w kartę, zwróciłem uwagę tylko na fakt, że duża pizza miała kosztować około 10 EUR – opowiada Darek Sitarz, nasz czytelnik z Wrocławia. – Spodziewałem się sumarycznego rachunku w okolicach 30-40 EUR, zamówiłem przecież tylko dwie pizze, dwie małe kawy i coś do picia dla dzieci. Po przyniesieniu rachunku, zdębiałem. Okazało się, że musimy zapłacić dodatkowo 48 EUR za to, że siedliśmy przy stoliku, na którym były sztućce, serwetki i karafka wody – wspomina pan Darek.
To właśnie wspomniane coperto, które w tym przypadku wyniosło zawrotne 12 EUR od osoby. Niestety, w komercyjnych miejscach, nastawionych na masową obsługę ruchu turystycznego, właściciele niektórych trattori i ristorante specjalnie podwyższają coperto.
Jak można uniknąć tej opłaty? Cóż, najprościej jest zapytać o koszt coperto ZANIM siądziecie przy stoliku. W większości miejsc nie powinien wynosić on więcej niż 1-4 EUR od osoby. Coperto nie zapłacicie również w miejscach, gdzie wpadniecie na szybką kawę, nie zajmując stolika, lecz pijąc pyszny napój bezpośrednio przy barze.
Czy płacąc coperto, nie musicie dawać obsłudze napiwków. Uwaga, to nie jest to samo! Napiwki we Włoszech, zwane servizio, to odrębna pozycja w ewentualnych wydatkach związanych z wyjściem do restauracji. Tak jak w Polsce, zazwyczaj ta opłata jest dobrowolna: jeżeli jesteście zadowoleni z poziomu obsługi, możecie zostawić napiwek.

Skip the line? Uważajcie!
Stoicie przed Koloseum w Rzymie i przeraża was kolejka do kasy biletowej, ciągnąca się w nieskończoność? A może tak być „sprytnym” i ominąć tłum turystów, nawet kosztem nieco większej ceny za wstęp? Przecież w wielu miejscach na świecie można funkcjonują tak zwane bilety (oferty) „skip the line”: możliwość wcześniejszego zakupu biletu, który umożliwia wejście poza kolejnością do danej atrakcji.
Przewagą ofert typu „skip the line” jest także fakt, że do części z popularnych obiektów obowiązują limity dobowych wejść: stojąc w kolejce po bilet, nie mamy pewności, czy uda nam się w danym dniu wejść i zwiedzić obiekt naszego turystycznego pożądania. Na pozór zatem to świetne rozwiązanie: nie chcemy tracić czasu, więc szukamy „konika”, który pokątnie sprzeda nam taką wejściówkę – i gotowe!
– Odradzam, szczególnie we Włoszech. Władze miast zaczynają dość radykalnie rozprawiać się z takim procederem. Nie mówię tu o oficjalnych kanałach sprzedaży biletów, na przykład do Muzeów Watykańskich, lecz właśnie o różnych podejrzanych osobnikach, czyhających na turystów w pobliżu Koloseum czy innych popularnych wśród turystów miejsc – informuje Gianluigi Mestri, prowadzący niewielkie biuro turystyczne na północy Włoch. – Kupienie takiego „biletu” może okazać się błędem, ponieważ przy próbie wejścia na teren obiektu, nie zawsze będzie on honorowany i po prostu stracicie pieniądze – wyjaśnia przewodnik.
To tylko kwestia próby zmiany obyczajów, czy może coś więcej? Nasz włoski gość rozwiewa wątpliwości:
– Władze Rzymu kilka miesięcy temu zmieniły kodeks, który obowiązywał od 1946 roku. Zaostrzono wiele przepisów, dotyczących zachowania turystów oraz tego, co można w mieście robić – dodaje Gianluigi. – To zaledwie początek zmian. Burmistrz Rzymu nie chce, aby turyści, którzy odwiedzają naszą stolicę, wracali do swojego kraju z poczuciem niesmaku, zostając ordynarnie oszukani – opowiada włoski przewodnik.

Ubierzcie koszulki, nie wieszajcie kłódek
Lista rzeczy, które w Polsce są dozwolone, a we Włoszech mogą doprowadzić do nieprzyjemnych sytuacji i kar, jest większa. Jesteście przyzwyczajeni do widoku rodem z naszych kurortów nad Bałtykiem, gdzie panowie paradują w miejscach publicznych z odsłoniętym torsem? Nie próbujcie tego robić podczas zwiedzania włoskich miast. Chodzenie bez koszulki może skończyć się (w najlepszym wypadku) upomnieniem – najczęściej jednak będziecie musieli zapłacić dość słony mandat.
Złym pomysłem jest także próba uwiecznienia i unieśmiertelnienia waszego uczucia do ukochanej, która przejawiać się może w powieszeniu specjalnej kłódki z wypisanymi imionami na jednym z mostów, chociażby we włoskiej stolicy.
Równie problematyczne jest urządzanie sobie pikników w pobliżu popularnych włoskich atrakcji turystycznych, na przykład fontann. Kary mogą być dotkliwe: jeżeli złamiecie obowiązujące przepisy, czekać na Was będzie grzywna, wynosząca nawet 240 EUR.

Mandat? Płaćcie od razu!
Wynajmujecie samochód we Włoszech lub zwiedzacie ten piękny kraj swoim własnym autem? Pamiętajcie o tym, że złamanie przepisów ruchu drogowego wiąże się z koniecznością natychmiastowego opłacenia mandatu! I nie pomoże tutaj ewentualna rozmowa z policjantem, który przyłapał Was na popełnieniu danego wykroczenia. Mandat „kredytowy”, który umożliwia zapłatę kary w późniejszym terminie – nie jest możliwy do wystawienia.
Jak wygląda procedura w przypadku, gdy nie posiadacie przy sobie gotówki i nie będziecie w stanie zapłacić kartą (lub pobrać pieniędzy z najbliższego bankomatu)? Musicie liczyć się z tym, że nie będziecie mogli kontynuować podróży, a Wasz samochód zostanie odholowany na specjalny parking, gdzie będzie oczekiwać na moment, w którym opłacicie mandat. Pamiętajcie o tym, że czas pobytu na parkingu depozytowym jest dodatkowo płatny!

Biały, żółty, niebieski. Kolory mają znaczenie!
Jeżeli już jesteśmy przy przepisach związanych z ruchem drogowym – jednym z najczęstszych błędów, które popełniają nasi rodacy, jest… złe parkowanie. Polacy zostawiają samochody na ulicach, będąc przekonanymi, że skoro zaparkowali prawidłowo, wzdłuż linii, to wszystko jest w porządku.
Tymczasem we Włoszech kolor… ma znaczenie. „Najbezpieczniejszy” z punktu widzenia polskiego zmotoryzowanego turysty jest biały kolor linii. Oznacza, że w danym miejscu można parkować bezpłatnie. I takich właśnie miejsc (parcheggio gratuito) szukajcie podczas próby parkowania w zatłoczonych włoskich miastach. Warto jednak dokładnie sprawdzić, czy możecie parkować tylko przez określony czas: powinniście zaopatrzyć się w specjalny papierowy dysk, zwany disco orario, który zostawiacie w samochodzie w widocznym miejscu.
* * *
Co w przypadku znalezienia wolnej przestrzeni do zaparkowania auta, oznaczonej innym kolorem? Jeżeli natkniecie się na miejsca parkingowe, oznaczone niebieską linią – również śmiało możecie parkować. Pamiętajcie jednak o tym, że w odróżnieniu od wspomnianych wyżej „białych” miejsc, parkowanie na niebieskich fragmentach jest płatne: musicie rozejrzeć się za parkometrem, gdzie uiścicie należną opłatę.
A jak wygląda sytuacja w przypadku miejsc, które oznaczone są żółtą linią – i można się na nie natknąć w centrach włoskich miast? Jeżeli przyjechaliście do Włoch swoim samochodem, nie próbujcie zostawiać auta w takich miejscach: to parkingi dla mieszkańców i rezydentów (oraz osób niepełnosprawnych), z założenia objęte zakazem parkowania dla turystów. Najlepszym rozwiązaniem jest poszukanie wspomnianych już wyżej płatnych miejsc parkingowych (parcheggio a pagamento), oznaczonych kolorem niebieskim.

Pomoc w przypadku niespodziewanych wydarzeń?
Jak widać, podróż do słonecznej Italii może zmienić się w dość ciekawą przygodę, pełną zwrotów akcji i nieoczekiwanych zdarzeń. Chociaż przed mandatem uchroni Was przede wszystkim przestrzeganie przepisów i obowiązującego we Włoszech prawa, to w przypadku innych zdarzeń może pomóc dobre ubezpieczenie turystyczne.
Dla naszych czytelników oddajemy do dyspozycji kod na 20 proc. zniżki na ubezpieczenie turystyczne Nationale-Nederlanden. Co należy zrobić, aby skorzystać ze zniżki? Wystarczy zakupić ubezpieczenie, wypełniając wniosek przez specjalnie przygotowaną stronę internetową. Zniżka zostanie naliczona, gdy w polu „kod rabatowy” wpiszecie: 8NN!2020