Włosi nie patyczkują się z niesfornymi turystami. Praktyki rodem ze starożytnej Grecji
Czym jest Daspo Urbano?
Nałożenie zakazu wstępu do miasta jest możliwe dzięki przepisom znanym jako Daspo Urbano. Wprowadzone w 2017 roku prawo pozwala władzom wyrzucić z miasta tych, którzy zakłócają porządek publiczny.
Kara ma na celu ochronę bezpieczeństwa mieszkańców oraz historycznego dziedzictwa. Zakaz wstępu może obejmować całe miasto albo niektóre jego obszary. Większość nałożonych dotychczas kar ograniczała się do 48 godzin, ale banicja może trwać zdecydowanie dłużej.
Jakie wybryki kończyły się przymusowym wyjazdem?
O funkcjonowaniu Daspo Urbano boleśnie przekonała się ostatnio para turystów z Wielkiej Brytanii, która postanowiła uczcić koniec wakacji… kąpielą w weneckich kanałach. Lokalna policja nie podzieliła ich entuzjazmu – nałożyła mandaty w wysokości 450 euro i wyrzuciła oboje z miasta na 48 godzin, przyspieszając tym samym ich powrót do domu.
To jednak nie pierwszy raz, gdy Wenecja sięgnęła po tak drastyczne środki. Kilka lat temu jedna z turystek wpadła na pomysł, by opalać się topless na pomniku wojennym, a kilka miesięcy później dwóch mężczyzn urządziło sobie surfing po weneckich kanałach. W obu przypadkach skończyło się identycznie – 450 euro kary i zakaz wstępu do miasta na dwie doby.

Jak Wenecja walczy z masową turystyką?
Daspo Urbano to fragment szerszej strategii Wenecji wobec masowej turystyki. Władze miasta od lat starają się ograniczyć jej negatywne skutki, wprowadzając chociażby obowiązkowe bilety wstępu dla jednodniowych turystów czy zakazując siadania i urządzania pikników na placach czy mostach.
Od ponad dekady w słynnym włoskim mieście obowiązuje również zakaz korzystania z walizek na kółkach, które powodują trudny do zniesienia hałas oraz niszczą zabytkowy bruk. Wszystkie te działania mają jeden cel: ochronić unikalne dziedzictwo i sprawić, by życie mieszkańców w mieście oblężonym przez miliony turystów było choć trochę łatwiejsze.
W jakich włoskich miastach stosowano zakazy wstępu?
Choć o Daspo Urbano najgłośniej zrobiło się w Wenecji, przepisy te obowiązują również w innych włoskich miastach. Po podobne środki sięgała m.in. Florencja, gdzie policja wydalała z centrum osoby pijące alkohol czy zakłócające porządek w rejonie zabytków.
Nałożenie zakazu wstępu do miasta to jednak nie tylko sposób na walkę z niepokornymi turystami, ale również złodziejami czy oszustami. W Rzymie zakaz wstępu stosowano wobec nagabywaczy i fałszywych przewodników działających przy Koloseum i na placu św. Piotra. W Mediolanie z kolei Daspo Urbano użyto wobec agresywnych sprzedawców pamiątek.
👉 Na czym polega? Daspo Urbano pozwala policji nałożyć zakaz wstępu do miasta lub jego części na określony czas, zwykle 48 godzin.
👉 Kto oberwał? Mandaty i wydalenie spotkały m.in. Brytyjczyków kąpiących się w kanałach, turystkę opalającą się topless na pomniku czy dwóch mężczyzn surfujących po wodach Wenecji.
👉 Gdzie jeszcze? Po podobne przepisy sięgają też inne włoskie miasta, m.in. Florencja, Rzym czy Mediolan, walcząc w ten sposób z zakłócaniem porządku i uciążliwymi praktykami.
Daspo Urbano to więc nie ciekawostka, ale realna broń Włochów w walce z masową turystyką.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?