Planujesz wakacje we Włoszech? Władze turystycznych destynacji wprowadzają nowe ograniczenia i zakazy
W ubiegłym roku Włochy odwiedziło dwukrotnie więcej turystów niż rok wcześniej, a w tym roku spodziewany jest powrót do stanu sprzed pandemii – informuje Bankitalia. O ile jest to korzystne dla krajowej gospodarki, to może mieć destrukcyjny wpływ na codzienność w niektórych mniejszych miejscowościach.
Już w 2020 roku władze leżącego na Wybrzeżu Amalfitańskim miasta Vietri sul Mare podjęły decyzję o ograniczeniu ruchu drogowego na ruchliwym odcinku drogi prowadzącej do Positano. Jeszcze ostrzejsze zasady mają zostać wprowadzone na Lampedusie, gdzie ma dojść do całkowitego zakazu ruchu pojazdów turystycznych.
Costa Brava od 1742 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Lublin)
Wyspa Malta od 1689 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Kemer od 2360 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Cytowany przez serwis TheLocal.it burmistrz małej sycylijskiej wyspy Filippo Mannino powiedział, że starał się o uzyskanie zgody od rządu na wprowadzenie całkowitego zakazu na okres 40 dni w szczytowym okresie wakacyjnym. – Mieszka tu 6700 osób, a w zeszłym roku mieliśmy ponad 200 tysięcy turystów. Dlatego przygotowaliśmy odpowiednie środki, a teraz czekamy jedynie na zgodę ministerstwa – stwierdził.
Ze sporym problemem w postaci zatłoczenia dróg przez turystów mierzą się również władze leżącej u wybrzeży Neapolu Procidy. Na powierzchni nieco ponad czterech kilometrów kwadratowych mieszka 10 tysięcy osób, a do tego dochodzą setki tysięcy przyjezdnych. – Jesteśmy najgęściej zaludnioną wyspą w Europie i transport jest dla nas problemem. Przyjeżdża do nas średnio 600 tysięcy ludzi tylko po to, aby się przejść – wyjaśnił burmistrz Dino Ambrosino w rozmowie z „Il Messaggero”.
W tym roku planowane jest ponadto przedłużenie wprowadzonego przez kilkoma laty przepisu na wyspie Giglio na wybrzeżu Toskanii – przyjezdni mogą się na nią dostać samochodem tylko wtedy, gdy zostają na niej przez co najmniej cztery dni. Na tym jednak nie koniec. Burmistrz Sergio Ortelli zapowiedział, że od tego roku od turystów będzie pobierana opłata za wstęp do miasta – 3 euro latem i 2 euro zimą.
Na ruchu ulicznym podobne zakazy i ograniczenia się nie kończą. Plażowicze, którzy udają się na słynną La Pelosa w Stintino na Sardynii muszą wcześniej dokonać rezerwacji i opłacić wstęp. Do tego konieczne są słomiane maty, na których można kłaść swój ręcznik. W Baunei z kolei na wschodnim wybrzeżu wyspy system rezerwacji dotyczy wejścia do niektórych mniejszych zatoczek, a wstęp kosztuje 6 euro.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?