Wizz Air z ważną zmianą w swojej siatce. Koniec zaskoczeń dla pasażerów przy bramkach na lotnisku
Choć wyniki Wizz Aira za ostatnie półrocze są sporo słabsze od tych zeszłorocznych, węgierska linia ma też kilka pozytywnych informacji, zwłaszcza na szczególnie istotnym dla niej odcinku flotowym. Jak bowiem czytamy w komunikacie przewoźnika, przeglądy wadliwych silników firmy Pratt&Whitney, przez które Wizz Air musiał uziemić dużą część swojej floty idą sprawniej niż przewidywał przewoźnik. W efekcie węgierska linia zdecydowała się na wcześniejsze zakończenie umów typu wet-leasing na wynajęcie samolotów od innych przewoźników, które pierwotnie miały obowiązywać do końca marca przyszłego roku. Jak wyglądają szczegóły?
Costa del Sol od 2149 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Łódź)
Rodos od 2342 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Sycylia od 2633 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Według stanu na 30 września Wizz Air miał uziemionych 41 Airbusów A320neo i A321neo w związku z przeglądami silników, co oznacza przyspieszenie procesu przeglądów o około sześć miesięcy w stosunku do pierwotnego harmonogramu. Przewoźnik spodziewa się obecnie, że w ciągu najbliższych 18 miesięcy z powodu przeglądów samolotów każdorazowo uziemionych będzie średnio 40-45 samolotów Wizz Aira, podczas gdy jeszcze niedawno prognoza mówiła o 50 maszynach.
Wizz Air informuje też, że w I półroczu otrzymał też dodatkowe 8 zapasowych silników od producenta, które mają stanowić zabezpieczenie kontynuowania pełnej sprawności operacyjnej przewoźnika. „Landrynka” otrzymała też w omawianym okresie odszkodownie od Pratt&Whitney i negocjuje z producentem kolejny taki pakiet, który ma jej zrekompensować szkody z powodu uziemienia swoich maszyn w 2025 roku. Jednak najważniejszą kwestią wydaje się w obecnej sytuacji to, że Wizz Air z końcem października zdecydował się zakończyć umowy wet-leasingu samolotów od innych przewoźników.
Koniec lotów Boeingami 737 od SkyUp i nie tylko
Jak pisaliśmy na naszych łamach, przewoźnik wiosną zdecydował się na powiększenie swojej floty, podpisując umowy na leasing samolotów od innych przewoźników w formule ACMI (czyli razem z załogą). W sumie węgierska linia w ostatnich miesiącach miała w swojej flocie 8 takich samolotów, w tym 3 Boeingi 737-800 NG od ukraińskiego przewoźnika SkyUp – jeden z nich był zbazowany na Lotnisku Chopina. Większość umów leasingowych (w tym ta ze SkyUp) obowiązywała do końca marca 2025 roku. Jednak – właśnie z uwagi na szybsze tempo przywracania uziemionych samolotów do latania – Wizz Air zdecydował się na zakończenie wszystkich tych współprac od końca października. Oznacza to, że pasażerowie czekający na swoje loty nie będą już zaskoczeni, gdy zamiast charakterystycznego biało-różowego samolotu będą musieli wsiadać do maszyny w zupełnie innych barwach i kompletnie innego przewoźnika.
Warto przy tym nadmienić, że oprócz szybszego tempa przeglądów silników na decyzję Wizz Aira wpłynęła też napięta sytuacja na Bliskim Wschodzie. W jej efekcie przewoźnik zdecydował się na zawieszenie do stycznia lotów do Izraela (nieoficjalnie słyszymy, że może się ono przedłużyć nawet do końca zimowego rozkładu lotów), co oznacza dodatkowe „uwolnienie” części samolotów. A jednocześnie oszczędności dla Wizz Aira, który w efekcie może latać tylko swoimi samolotami.






Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?