Wizz Air szuka ochotników, którzy dobrowolnie zrezygnują ze swojego lotu. Ale warunki są skandalicznie słabe
Overbooking to prawdziwa zmora pasażerów, zwłaszcza w szczycie sezonu letniego. Proceder sprzedawania zbyt dużej liczby biletów w stosunku do liczby miejsc w samolocie może dogłębnie rozwalić nasze podróżnicze plany, jednak jest w pełni legalny, a linie lotnicze tłumaczą się przy tym prostą statystyką. Wynika z niej, że i tak nie wszyscy podróżni z ważnymi biletami ostatecznie docierają na lotnisko. Realia są więc brutalne – liniom opłaca się zaryzykować ewentualne dodatkowe koszty związane z overbookingiem, bo szansa, że to zjawisko nie wystąpi, jest spora. Gorzej, że nie zawsze tak jest, a że potencjalni pasażerowie stracą zamówione noclegi i będą musieli zmieniać plany – kto by się tam przejmował? Na pewno nie przewoźnicy.
Dahab od 2552 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Side od 2314 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Hurghada od 2763 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Poznań)
Linie lotnicze próbują nieco cywilizować overbooking, szukając potencjalnych ochotników wcześniej. Licząc, że perspektywa otrzymania kilkuset złotych czy noclegu w hotelu sprawi, że znajdą się chętni, którzy bez problemu zgodzą się na wylot np. następnego dnia. Jedną z takich linii jest Wizz Air, który też zaczął wysyłać takie informacje pasażerom z wyprzedzeniem. Jednak jak czytamy w brytyjskim „Independent”, warunki te nie są zbyt…atrakcyjne.
„Czy jesteś elastyczny, jeśli chodzi o daty wylotu? Czy rozważyłbyś dołączenie do naszej listy ochotników gotowych na wylot późniejszym lotem, gdyby okazało się, że na twoim locie nie ma wystarczająco dużo miejsc?” – wiadomość tej treści wysyła Wizz Air do pasażerów lotów, gdzie dochodzi do overbookingu.
Co oferuje Wizz Air? Linia kusi pasażerów… voucherem o wartości 100 euro do wykorzystania na przyszłe loty na pokładach węgierskiego przewoźnika oraz oczywiście przebukowaniem na następny lot. To bardzo słabe warunki, bo w przypadku niewpuszczenia pasażera na pokład linia lotnicza powinna nam zapłacić odszkodowanie od 250 do 600 euro (w zależności od długości trasy), a w przypadku klasycznego overbookingu takie stawki i profity są znacznie lepsze u innych przewoźników. Kilkanaście dni temu opisywaliśmy kilka takich przykładów na łamach Fly4free.pl – poszukująca ochotników w taki sam sposób linia Brussels Airlines oferowała chętnym 250 euro w gotówce, nocleg w dobrym hotelu i bilet na lot następnego dnia rano.

To nie koniec niedogodności
Jakby tego było mało, nawet jeśli znajdzie się chętny do takiej zamiany wcześniej (linia wysyła takie zawiadomienia nawet 24 godziny przed planowanym lotem), to taka osoba… i tak musi pojawić się na lotnisku, bo jeśli overbooking nie wystąpi, będzie mogła normalnie polecieć swoim oryginalnym lotem.
„Pasażerowie wciąż muszą udać się na lotnisko. Zgłaszając gotowość do odstąpienia miejsca pasażerowie informują nas po prostu, że są elastyczni. To, czy ochotnik poleci danym lotem czy nie, zależy od liczby pasażerów, która nie pojawi się na wybranym rejsie. Jeśli odpowiednia liczba się nie pojawi, ochotnik poleci swoim lotem” – informuje Wizz Air, cytowany przez „Independent”.
Jednocześnie przewoźnik nie gwarantuje, że… w przypadku odmówienia wejścia na pokład polecimy następnym lotem, jeśli jest on na przykład wyprzedany.
„Przewoźnik zaleca sprawdzenie pasażerom, czy są dostępne jakieś alternatywne opcje lotów przed wyrażeniem zgody. Jeśli będzie to możliwe i pozwoli na to oferowanie, będzie to zazwyczaj następny dostępny lot na danej trasie” – czytamy w odpowiedzi przewoźnika.
I oczywiście musisz pamiętać o tym, że nie wszystkie trasy Wizz Air to Warszawa-Rzym, gdzie przewoźnik lata po 2 razy dziennie – na dużej części połączeń linia wykonuje ledwie po 2-3 rotacje tygodniowo.

A co się stanie, jeśli ochotnicy się nie znajdą?
W tej sytuacji Wizz Air zastosuje standardową ścieżkę.
„Jeśli liczba ochotników będzie niewystarczająca i Wizz Air odmówi ci prawa wejścia na pokład bez twojej woli i podania przyczyny, linia zapewni ci dodatkową pomoc”.
Oznacza to posiłki (zapewne w formie voucherów do lotniskowych restauracji) i zakwaterowanie w hotelu.
***
Co sądzicie o takiej formie szukania ochotników? Skusilibyście się na takie warunki?
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?