Wizz Air wkrótce odzyska jeden z samolotów, które od pół roku są uziemione w Ukrainie
Wizz Air jest jedną z najmocniej poszkodowanych europejskich linii lotniczych z powodu rosyjskiej agresji na Ukrainę, choć według wielu ekspertów trochę z własnej winy. I nie chodzi tu nawet o ambitne plany rozwoju siatki połączeń w obu krajach, ale przede wszystkim o flotę. A konkretnie 4 Airbusy A320, których węgierski przewoźnik nie zdążył ewakuować z Ukrainy przed wybuchem wojny w tym kraju. W efekcie pozostają one uziemione od lutego – 3 znajdują się na lotnisku w Kijowie, a jeden na lotnisku we Lwowie. Kilka miesięcy temu prezes Wizz Aira Jozsef Varadi mówił, że stan maszyn jest cały czas monitorowany przez przewoźnika, ale z powodu działań wojennych ich odzyskanie jest niemożliwe. Teraz wydaje się, że sytuacja przynajmniej trochę się zmieniła.
Costa Blanca od 2874 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Wrocław)
Sharm El Sheikh od 2769 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Poznań)
Majorka od 2149 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
– Mocno pracujemy nad tym, aby w najbliższym czasie odzyskać nasz samolot uziemiony we Lwowie i myślę, że wkrótce będziemy w stanie wykonać taką operację. Jeśli chodzi o samoloty uziemione w Kijowie, to na razie jest to zbyt niebezpieczne, więc nasze maszyny na pewno tam pozostaną – mówi w rozmowie z Fly4free.pl Robert Carey z Wizz Aira.
Jednocześnie nie chce zdradzać żadnych szczegółów dotyczących tego, w jaki sposób Wizz Air będzie próbował przetransportować swój samolot. Przypomnijmy bowiem, że z uwagi na działania wojenne przestrzeń powietrzna dla samolotów cywilnych jest całkowicie zamknięta nad całą Ukrainą.
Czy Wizz Air sam jest sobie winien?
W pierwszych tygodniach rosyjskiej agresji wielu ekspertów zwracało uwagę, że Wizz Air popełnił błąd, wykonując loty z Ukrainy właściwie do ostatniej chwili, gdy było już wiadomo, że rosyjska agresja jest kwestią czasu. Inne linie, np. LOT, zawieszały swoje połączenia do tego kraju dużo wcześniej.
Wizz Air odpierał te zarzuty twierdząc, że „przez ostatnie miesiące byliśmy w stałym kontakcie z odpowiednimi władzami, które w pełni popierały kontynuowanie naszych operacji, skoro Wizz Air zapewniał tak potrzebną łączność między Ukrainą i resztą Europy. Wizz Air kontynuował więc loty z i do Ukrainy tak długo, jak długo to było bezpieczne. Podobnie do nas, wiele linii lotniczych kontynuowało loty praktycznie do ostatniego dnia przed wybuchem wojny”.
W rozmowie z „WSJ” Jozsef Varadi tłumaczył, że Wizz Air miał przygotowane specjalne procedury na wypadek wybuchu wojny, jednak o rosyjskiej agresji przedstawiciele przewoźnik dowiedzieli się dopiero o 3 nad ranem, gdy było już za późno.






Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?