Wizz Air lata tylko na kilku trasach. Ale linia znalazła sobie nowe zajęcie – samoloty są pełne
Węgierska linia zawiesiła już większość połączeń, jednak nie można powiedzieć, że przewoźnik narzeka na brak pracy. Wizz Air wykonuje bowiem rejsy repatriacyjne i transporty cargo dla kilku krajów w Europie Środkowo-Wschodniej – czytamy w depeszy agencji Reuters.
– Staramy się po prostu robić to, co w tej sytuacji jest właściwe. To prawda, rządy poszczególnych krajów i instytucje płacą nam za loty, ale teraz to nie jest dobry czas na zarabianie pieniędzy. Najważniejszą kwestią jest pomaganie – mówi Jozsef Varadi, prezes Wizz Aira w rozmowie z Reutersem.
Węgierska linia już kilkanaście dni temu zamieniła kilka swoich samolotów w maszyny cargo, które przewiozły sprzęt medyczny z Chin, a w zeszłym tygodniu przeprowadziła historyczne loty repatriacyjne do Ameryki Północnej. Wizz Air zabrał pasażerów m.in. z Toronto, Miami, Nowego Jorku, a nawet Los Angeles. Lot sfinansował węgierski rząd, choć każdy z pasażerów wpłacał do rządowej kasy równowartość 880 USD.
Co ciekawe, Wizz Air wciąż wykonuje jeszcze regularne loty w kilku krajach, choć lista tras, na których lata węgierski przewoźnik, jest nader skromna. Jak wyliczył serwis Routes Online, obecnie przewoźnik ma zaledwie 16 aktywnych tras – z Bukaresztu, Budapesztu i Sofii, przy czym w zdecydowanej większości są to loty wykonywane 2-3 razy w tygodniu.

Mimo tego Wizz Air stara się nie próżnować i wykonuje szereg lotów repatriacyjnych nie tylko na Węgrzech. Przewoźnik wykonywał takie loty m.in. do Rumunii, dokąd przywiózł obywateli tego kraju, ale też na Ukrainę. W tym drugim przypadku przewoźnik przewiózł 320 Ukraińców z lotniska w Berlinie do portu Kijów Boryspol, co wymagało 2 lotów. Odbyły się one na zlecenie LTH-Baas, międzynarodowego dostawcy usług w zakresie budownictwa oraz napraw statków.
Wizz Air korzysta też z faktu, że w regionie Europy Środkowo-Wschodniej wiele krajów nie ma swojego narodowego przewoźnika. Takich jak LOT, który zrealizował operację #LOTdoDomu – w jej ramach przewoźnik wykonał 388 rejsów czarterowych, na pokładzie których do Polski przyleciało 55 tysięcy osób.
Wizz Air startuje zaś w przetargach w innych krajach na repatriację obywateli i… je wygrywa. Tak jest chociażby w Macedonii – „Landrynka” przywiozła tu m.in. obywateli macedońskich uwięzionych na Malcie i w Zagrzebiu czy Lublanie. Przewoźnik wygrał też przetarg na przywiezienie do kraju ponad 1000 obywateli Macedonii, znajdujących się w Niemczech – w ramach akcji powrotu do domów poleciał do tego kraju z Berlina, Kolonii-Bonn i Monachium.
Inne linie też korzystają z takich przetargów
Specjalne loty zwożące obywateli do danego tego kraju realizował też Enter Air. Przewoźnik czarterowy zakończył już proces zwożenia polskich obywateli do kraju po urlopach – jak czytamy w serwisie pasazer.com, od momentu wprowadzenia kwarantanny linia wykonała 100 rejsów, przywożąc ponad 7,5 tys. pasażerów.
Ale Enter Air startował też w przetargach na loty repatriacyjne w innych krajach i wiele z nich wygrał.
– My nie byliśmy dopuszczeni do zleceń Rządu RP na zwożenie Polaków do Polski. Mieliśmy zakaz. Lataliśmy dużo dla innych rządów, które zwoziły swoich obywateli. Lataliśmy m.in. dla władz Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji, Finlandii i Rumunii. Kraje te organizowały przetargi na zwożenie swoich obywateli i my braliśmy w nich udział – mówi w rozmowie z serwisem pasazer.com Grzegorz Polaniecki, prezes Enter Air.