Wiemy, ile płaci Ryanair za złapanie pasażera ze zbyt dużym bagażem. Będzie więcej kontroli i „grilowanie” naciągaczy
- – ile płaci Ryanair swoim pracownikom za wyłapywanie pasażerów ze zbyt dużym bagażem podręcznym?
- – dlaczego linia planuje zwiększyć liczbę kontroli i dać pracownikom podwyżkę prowizji?
- – jakie zmiany w polityce bagażowej Ryanair wprowadzi od 1 sierpnia?
- – które inne linie płacą pracownikom takie prowizje jak Ryanair?
Gdy Ryanair kilka miesięcy temu mocno zwiększył liczbę kontroli wymiarów bagażu podręcznego, szybko pojawiły się pytania na temat tego, czy ta nadgorliwość wiąże się z dodatkowymi premiami dla pracowników i ile płaci im irlandzka linia za łapanie pasażerów ze zbyt dużymi plecakami i walizkami? Ryanair długo zarzekał się, że nie stosuje takich praktyk, choć z informacji Fly4free.pl wynikało, że nie jest to prawda. Dopiero w weekend irlandzki przewoźnik przyznał, że faktycznie płaci swoim pracownikom prowizje i podał konkretne stawki.
Side od 2305 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Złote Piaski od 1747 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Hurghada od 2875 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Ile prowizji płaci Ryanair za złapanie pasażera ze zbyt dużym bagażem?
Brytyjski „Times” poinformował, że Ryanair płaci pracownikom prowizje w wysokości 1,50 euro (czyli nieco ponad 6 zł) od każdego zbyt dużego bagażu wykrytego przy bramce. Pracownicy irlandzkiej linii mają przy tym miesięczny limit takiej premii wynoszący 80 euro. Oznacza to, że chętni na dodatkowe pieniądze powinni złapać na gorącym uczynku nieco ponad 50 pasażerów. Jednocześnie irlandzka linia pobiera od pasażerów ze zbyt dużym bagażem podręcznym dodatkową opłatę w wysokości 75 euro.
Przedstawiciel Ryanaira komentuje w rozmowie z „Timesem”, że takie bonusy funkcjonują już od kilku lat i mają na celu wyeliminowanie praktyk realizowanych przez niewielką grupę pasażerów, którzy próbują oszukać system.
Ryanair planuje podwyżki, by kompletnie wyeliminować pasażerów naginających reguły
– 99,9 procent pasażerów nigdy nie płaci przy bramce za bagaż podręczny, bo przestrzegają naszych prostych reguł: jeśli bagaż mieści się w sizerze, nie ma problemu, a jeśli się nie mieści, pasażer musi płacić – informuje przedstasiciel Ryanaira.
I dodaje, że irlandzka linia planuje podwyższyć bagażowe prowizje dla pracowników. Cel? „Wyeliminować ponadwymiarowe bagaże, które opóźniają wchodzenie na pokład i irytują innych pasażerów”.
Przypomnijmy, że od 1 sierpnia Ryanair planuje powiększyć dozwolony wymiar darmowego bagażu podręcznego z 40x25x20 cm do 40x30x20 cm.
Inne linie też płacą pracownikom za kontrolowanie pasażerom
Ryanair nie jest jedyną linią, która płaci takie bagażowe prowizje swoim pracownikom. Taką samą politykę ma easyJet – pisaliśmy o tym kilkanaście dni temu na łamach Fly4free.pl.






Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?