Chaos na lotnisku w Poznaniu. Ponad 50 osób nie zdążyło na swoje loty przez… transport złota!
W sobotę rano 52 pasażerów lotów do Londynu i Sztokholmu nie zdążyło się odprawić i w efekcie… zostało na lotnisku. Dlaczego? Pracownicy lotniska w Poznaniu zamiast kontrolowaniem pasażerów, byli zajęci obsługiwaniem lotu, podczas którego przetransportowano złoto do lokalnego oddziału Narodowego Banku Polskiego.
Pechowi pasażerowie bezskutecznie próbowali wylecieć o godz. 9.40 maszyną Wizz Aira do Londynu Luton, a także samolotem Ryanaira, który o tej samej godzinie wystartował do Sztokholmu. Jednak jak czytamy w poznańskich mediach, aż 52 osoby nie zdążyły na swój lot, bo utkwiły w kolejce do kontroli bezpieczeństwa, która w sobotę rano odbywała się tylko przy jednym stanowisku. W efekcie oba samoloty odleciały bez tych pasażerów.
Dlaczego? Jak w rozmowie z “Wyborczą” tłumaczy Błażej Patryn, rzecznik lotniska w Poznaniu, jednym z powodów były dwie nieplanowane operacje lotnicze, które lotnisko musiało przyjąć.
– Dlatego służby, które pracują w strefie kontroli bezpieczeństwa – mam na myśli głównie funkcjonariuszy służby ochrony lotniska, a także straż graniczną – zostały poproszone o asystowanie przy tych operacjach – mówi Patryn.
Lotnisko nie podaje szczegółów, ale poznańskie media informują, że może chodzić o transport złota z lotniska do poznańskiego oddziału NBP, gdzie znajduje się skarbiec. “Wyborcza” przypomina, że prezes NBP Adam Glapiński informował, że Polska przeniesie ok. 100 ton swoich rezerw złota z Wielkiej Brytanii do własnych skarbców.
Co z pasażerami, którzy nie zdążyli na swoje loty? Lotnisko informuje, że mogą składać reklamacje i domagać się zwrotu kosztów.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?