Linia lotnicza chciała skontrolować swoich pracowników. Poprosiła pasażerów, żeby ich… nagrywali
Zdjęcia, filmy i krótkie opinie – tego WestJet oczekiwał od latających na pokładzie linii pasażerów. W ten sposób przewoźnik miał nadzieję przekonać się, jak w rzeczywistości pracują załogi pokładowe. Jednak zamiast skuteczną kontrolą skończyło się burzą medialną i przeprosinami.
Kanadyjska linia lotnicza wpadła na pomysł, by o pomoc w ocenie pracy stewardes poprosić tych, których ich praca dotyczy bezpośrednio. Według relacji jednego z pasażerów, został on zaproszony do udziału w programie i miał robić zdjęcia albo nagrywać filmy, a następnie razem z krótką opinią przesyłać je prosto do WestJet za pomocą aplikacji.
Gdy w trakcie rozmowy w samolocie wspomniał o tym jednej ze stewardes, ta postanowiła opisać sytuację na forum internetowym. Wtedy całym pomysłem zainteresowały się związki zawodowe.
Z relacji pasażera wynika, że przewoźnik sugerował, by nagrywać przede wszystkim te sytuacje, w których coś zostało zrobione źle lub nie czuliśmy się komfortowo, a dokładnie: „jakiekolwiek doświadczenia, z których nie jesteś zadowolony”.
Pomysł jest tym bardziej kuriozalny, że regulamin przewoźnika wyraźnie zaznacza:
Zabrania się filmowania, fotografowania lub rejestrowania obrazów, za pomocą dowolnych środków elektronicznych, innych gości i / lub członków personelu pokładowego lub załogi lotniczej bez wyraźnej zgody osoby / osób.
Sprawa bardzo szybko obiegła kanadyjskie media, a Kanadyjski Związek Pracowników Publicznych od razu zareagował i zapewnił, że takie posunięcia są niedopuszczalne i w naruszają prywatność pracowników. WestJet zdecydował się przyznać do błędu.
– Przepraszam wszystkich, którzy byli zdenerwowani lub urażeni z powodu naszych działań – oświadczył Ed Sims, przedstawiciel WestJet. – Program został odłożony na półkę, a w przyszłości planujemy poprosić pasażerów, by zupełnie zrezygnowali z nagrywania załóg w samolotach – dodał.