Wenecja będzie szpiegować turystów przez nasze telefony. Chcą nas dokładnie policzyć
Podczas tegorocznego karnawału w Wenecji, władze miasta zdecydowały się dokładnie skontrolować liczbę turystów. System czujników, kamer i sieci wi-fi będzie wyłapywać sygnał prywatnych telefonów. I choć brzmi to nieco niepokojąco, to w rzeczywistości chodzi o ułatwienie życia wszystkim gościom tej słynnej imprezy.
Całą sieć do liczenia turystów stworzą 34 urządzenia ustawione w najpopularniejszych punktach miasta. System wykorzysta telefony komórkowe, które mamy w kieszeni i na tej podstawie określi m.in. napływ turystów, jego tempo czy aktualne zagęszczenie tłumu.
W efekcie służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo uczestników jednego z najsłynniejszych wydarzeń świata, będą mogły kontrolować liczbę osób przebywających w danym miejscu, będą wiedziały, gdzie za chwilę zrobi się turystyczny „korek” i którymi ulicami najczęściej turyści docierają do najpopularniejszych atrakcji. System określi też prędkość poruszania się turystów. Dzięki temu służby będą szybko reagować na bieżące potrzeby – np. poprzez zamykanie konkretnej ulicy, rozbicie tłumu poprzez skierowanie na kilka różnych tras itd.
To jednak nie koniec gromadzonych informacji. System pozwoli m.in. określić, ile czasu turyści spędzają w mieście, a nawet… skąd przyjechali. Dzięki czujnikom przypominającym kamery możliwe będzie także określenie czy w danym miejscu znajduje się dorosły czy dziecko. Wykrywają one bowiem sylwetkę człowieka.
Miejskie władze zapewniają jednak, że choć system korzysta z naszych prywatnych telefonów, to nie pozwala na identyfikację konkretnego użytkownika. Zebrane informacje przetwarza bowiem specjalnie stworzony program komputerowy. Daje jednak tylko ogólny obraz sytuacji.
Obecnie system działa jedynie testowo – do 25 lutego, kiedy zakończy się karnawał. Jeśli się sprawdzi, może zostać w Wenecji na stałe.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?