Podróż samochodem ma wiele zalet. Możesz zabrać piłkę, grilla, zapas konserw albo alkoholu, dwa rowery i całą rodzinę. Nie martwisz się strajkami pracowników kontroli lotniczej, nie przejmujesz dotarciem na czas na lotnisko ani limitem płynów w bagażu podręcznym. Po drodze zatrzymujesz się, gdzie chcesz, bo akurat jest ładny widok za oknem i koniecznie musisz mieć zdjęcia, bo przydrożny sprzedawca, który handluje czymś-na-pewno-bardzo-pysznym, bo ktoś chciałby pójść do toalety, a ktoś inny ma ochotę rozprostować nogi. No i przede wszystkim – można zdecydować się na wyjazd spontanicznie, gdy urlop nadszedł niespodziewanie albo bilety lotnicze okazały się droższe niż planowaliśmy.
Trzeba jednak dobrze się przygotować!
Wybierz odpowiednie miejsce na urlop
Zanim zaczniesz organizować wyjazd, trzeba odpowiedzieć sobie na najważniejsze pytanie – dokąd właściwie jedziesz? Warto jednak pamiętać, że liczy się nie tylko to, dokąd chciałbyś pojechać, ale też to, czy to będzie dobry wybór dla wszystkich pasażerów, a przede wszystkim dla kierowcy i jego umiejętności.
Bałkany nie będą najlepsze dla kierowcy, który nie ma dużego doświadczenia lub nie potrafi odnaleźć się tam, gdzie – dyplomatycznie mówiąc – nie zawsze respektuje się przepisy. Jeśli zabierasz ze sobą małe dzieci, może lepiej wybrać się gdzieś bliżej niż na południe Włoch (albo przynajmniej rozdzielić podróż na dwa dni), a jeśli zamierzasz jechać do Bułgarii, Czarnogóry czy jeszcze dalej – zawsze warto przeliczyć, czy taniej nie będzie jednak samolotem z biurem podróży.
Masz pasażera z chorobą lokomocyjną? Daj sobie spokój z krętymi drogami Rumunii czy austriackich i włoskich Alp. A jeśli nie umiesz trzymać się wyznaczonych limitów prędkości, lepiej zapomnij o Skandynawii. No i bierz pod uwagę to, w której części Polski mieszkasz. Wyjazd z Krakowa do Makarskiej nie jest tragedią, jednak już z Gdańska zaczyna być kłopotliwy. Oczywiście możliwy, ale przyda się sporo samozaparcia.

Dobrze to sobie przekalkuluj!
Niewątpliwie podróż samochodem to może być świetna przygoda. Często też okazuje się tańsza niż lot – zwłaszcza, jeśli wybieramy się całą rodziną, lubimy mieć dużo bagażu albo wybieramy kierunek, który tanie linie traktują po macoszemu.
Warto jednak pamiętać, żeby dobrze przeliczyć sobie taki wyjazd. Co trzeba wziąć pod uwagę? Przede wszystkim cenę paliwa w poszczególnych krajach – zarówno docelowym, jak i na trasie. W miarę możliwości sensownie rozplanuj wizyty na stacjach, tam gdzie jest taniej lej do baku pod korek. Pamiętaj też, że nie wszędzie da się tankować gaz i są kraje, w których możesz mieć z tym problem.
Nie zapomnij też, że podobnie jak w Polsce – w Europie część dróg jest płatna. Za autostrady, w zależności od kraju, można płacić na dwa sposoby. Na przykład w Chorwacji, Francji czy Hiszpanii pokrywasz koszt przejechania konkretnym odcinkiem i co jakiś czas podjeżdżasz do bramki, by uregulować płatność. Pamiętaj, żeby sprawdzić, czy możesz płacić za przejazdy kartą. A nawet jeśli można, to i tak warto mieć przy sobie chociaż minimalną ilość gotówki – na wszelki wypadek, gdyby karta nie zadziałała.
W innym krajach możesz korzystać z winiet, czyli abonamentów na przejazdy autostradami. W wielu krajach są one dostępne jako naklejki na szybę, ale coraz częściej możesz je kupić także w wersji elektronicznej (wtedy nic nie trzeba przyklejać). Taka opcja jest dostępna np. w Austrii, Bułgarii, Czechach, Rumunii, na Słowacji czy Węgrzech. Dobrze sprawdzić ważność winiety i wpisane daty, bo kary za ich brak bywają bardzo wysokie. Mimo posiadania winiety na cały kraj, możesz też spotkać dodatkowe opłaty za przejazd mostem (np. w Danii i Francji), tunelem (m.in. w Austrii, Belgii i Holandii) lub promem.
Sprawdź dokładnie, ile ma potrwać przejazd i czy po drodze będziesz musiał wykupić jakiś nocleg. Czasami może się okazać, że jeśli mamy być w trasie przez dwa dni podczas tygodniowego urlopu, a dodatkowo jeszcze musimy zapłacić za hotel dla całego towarzystwa, żeby odpocząć po drodze, to lepiej i jednak zdecydować się na samolot.
Dokładnie sprawdź przepisy drogowe – także te mniej typowe
Tak jak na pasażerów tanich linii czyha szereg pułapek, tak i kierowcy niejednokrotnie dają się złapać na nieznajomości przepisów. A te lubią się znacząco różnić pomiędzy krajami. Przede wszystkim trzeba więc zapoznać się z limitami dotyczącymi prędkości w państwach, przez które zamierzasz przejechać. To podstawa, ale i początek długiej i zagmatwanej drogi.
Musisz wiedzieć, czy twoje OC będzie respektowane w danym kraju, czy może potrzebujesz dodatkowego ubezpieczenia. Na przykład wyjeżdżając do Mołdawii, Albanii czy Bośni i Hercegowiny jesteś zobowiązany posiadać tzw. Zieloną Kartę. Często jest ona bezpłatnie wydawana w ramach polskiego ubezpieczenia OC, ale trzeba o nią wnioskować już na etapie zawierania polisy lub dodatkowo poprosić o nią w trakcie jego obowiązywania. Jej wystawienie może jednak trwać nawet kilkanaście dni. Jeśli w twojej ofercie nie było Zielonej Karty, możesz dokupić ją osobno u swojego ubezpieczyciela. Zdarza się też, że można ją wykupić w specjalnych punktach tuż przed granicą. Warto też sprawdzić, co w sytuacji, gdy korzystasz z pojazdu zarejestrowanego na inną osobę. Może się bowiem okazać, że potrzebujesz specjalnego upoważnienia.
Przed wyjazdem poczytaj też o mniej typowych przepisach obowiązujących w danym kraju. Na przykład w Austrii mandat grozi za kamerę zamontowaną na desce rozdzielczej. Na Słowacji także nic nie powinno zasłaniać nam widoku, a więc kłopotliwe mogą okazać się nawet wideo rejestratory i uchwyty na telefon. W Niemczech, jeśli masz prawo jazdy krócej niż 2 lata, nie możesz przekraczać na autostradzie 100 km/h, a żeby wjechać do zielonych stref w niektórych miastach potrzebujesz specjalnej naklejki z informacją o wysokości emisji spalin. W Rzymie bardzo poważnie podchodzi się do zakazu włączonego silnika w zaparkowanym pojeździe, w Rumunii nie możesz holować innego pojazdu, a w Wielkiej Brytanii narażasz się na mandat, gdy w nocy zatrąbisz w terenie zabudowanym.
Na koniec nie zapomnij też sprawdzić, czy polskie prawo jazdy jest honorowane, czy może musisz wyrobić to międzynarodowe. A jeśli zamierzasz przetransportować alkohol lub papierosy, zapoznaj się dokładnie z limitami przewozu.

Spakuj i zorganizuj się mądrze
Stos zabawek, koc, walizki, grill, lodówka turystyczna – tak, niewątpliwie samochód daje ogromne możliwości bagażowe i z jednego plecaka robi się nagle pół mieszkania wpakowane do bagażnika, na siedzenia i we wszystkie możliwe zakamarki.
Wiesz, że w razie wypadku przy prędkości 50 km/h telefon leżący luzem w samochodzie nagle uderza z siłą 5 kilogramów, butelka wody – 60 kg, a niezabezpieczony niczym pies nawet z 40-krotnie zwiększoną wagą? Dlatego wszystkie zbędne przedmioty trzymaj w schowku. Wiadomo, że telefon, który pokazuje trasę trzeba mieć na widoku, ale reszta rzeczy naprawdę może być pod ręką, ale pochowana lub zabezpieczona.
Pamiętaj też, żeby już zawczasu pomyśleć, co będzie ci potrzebne z przodu samochodu, a co można na stałe zamknąć w bagażniku. Weź ze sobą przekąski, ładowarkę do telefonu, chusteczki, coś do picia, portfel i dokumenty. Wszystkie inne rzeczy możesz wyciągnąć na postoju, ale tych kilka przedmiotów może przydać się także w trakcie jazdy. Przygotuj sobie muzykę do samochodu – zdecydowanie lepiej coś z energią zamiast sennych ballad – nawet, jeśli opowiadają o najpiękniejszych historiach świata. Zwłaszcza, jeśli wiesz, że twoi współpasażerowie lubią zasnąć zanim zdążycie wyjechać z parkingu. Przydatne są też drobniaki, którymi można płacić za toalety na trasie.
Jeśli jedziesz z dziećmi, pomyśl o jakichś grach – popularne gry towarzyskie często są dostępne w wersjach turystycznych.
Warto też mieć w głowie przynajmniej kilka zabaw, do których potrzebujesz jedynie głowy i kreatywności: skojarzenia, rymy, zagadki czy słowne łańcuszki.

Zadbaj o spokojną głowę, pilnuj odpoczynku
Przede wszystkim wyśpij się przed trasą – to może brzmieć jak rada zatroskanej mamy, ale jest w tym naprawdę dużo racji. Jeśli wyjeżdżasz bladym świtem, idź spać wcześnie, choćbyś miał liczyć barany przez pół godziny. Jeśli planujesz podróż nocą, zadbaj o drzemkę w ciągu dnia – najlepiej w pokoju z zasłonami zaciemniającymi.
Mam nadzieję, że nie muszę tego mówić, ale na wszelki wypadek – nie daj się namówić ani na jednego, ani na dwa kieliszki poprzedniego wieczoru. Tak niewielka ilość alkoholu i tak nie zagwarantuje dobrej zabawy i niczego nie zmieni w trakcie imprezy, spotkania czy dobrej kolacji. Za to może pogrzebać twoje plany, gdy trafisz choćby na rutynową kontrolę. I nie, to tak nie działa, że na bocznych nie stoją.
Nie zapomnij o ubezpieczeniu. Nawet jeśli w Polsce nie masz polisy z opcją assistance, możesz zdecydować się na czasowe ubezpieczenie – tylko na wyjazd. Zwróć uwagę na zakres ubezpieczenia (np. czy zapewnia nocleg na czas naprawy i jaką odległość holowania obejmuje). Sprawdź, czy masz ważny przegląd i OC, nawet jeśli jesteś pewny na tysiąc procent. Trzy razy upewnij się, że spakowałeś prawo jazdy i dowód rejestracyjny. Na wszelki wypadek zadbaj też o aplikację z mapami, która działa offline. Zwłaszcza, jeżeli przejeżdżasz przez kraje, w których roaming nie jest darmowy.
Pamiętaj też, żeby w trakcie wyjazdu zatrzymywać się na kawę, robić przerwy, rozmawiać z pasażerami, śpiewać piosenki. Dobrze jest też mieć kierowcę na zmianę, bo zmęczenie zwykle dopada dość niespodziewanie. Nie pozwalaj osobie po swojej prawej stronie trzymać nóg na desce rozdzielczej. A jeśli pozwalasz, obejrzyj filmiki, co się dzieje z tymi nogami w trakcie wypadku. I przestań pozwalać.
Przygotuj samochód do podróży
Stan techniczny to podstawa. Wiem, że pewnie masz ważny przegląd i „przecież nic się nie dzieje”, ale i tak zawsze przed długim wyjazdem, warto sprawdzić samochód u mechanika. Lepiej, żeby niemiła niespodzianka wyszła na jaw jeszcze w Polsce, a nie w trasie, gdzie jedyną opcją będzie odholowanie warte więcej niż całe wakacje. 100 zł za nadprogramowy przegląd to nie jest majątek za gwarancję bezpieczeństwa.
Niezależnie od wymogów dotyczących wyposażenia, zawsze warto mieć ze sobą zapasowe żarówki, koło i zapas płynu do spryskiwaczy. Ale skoro już o nim mowa, to pamiętajcie, że nie w każdym kraju przepisy są jednakowe. W Polsce wymagany jest trójkąt i ważna gaśnica. W teorii tylko tyle powinno wystarczyć do podróżowania po świecie, bo zgodnie z Konwencją Wiedeńską w samochodzie musisz mieć rzeczy, które są wymagane w kraju jego rejestracji. W rzeczywistości warto zaopatrzyć się w rzeczy wymagane w danym kraju. Możemy potrzebować dodatkowo kamizelki odblaskowej (dla siebie i wszystkich pasażerów), apteczki, wspomnianego już zapasu żarówek, bezpieczników albo koła zapasowego.
W razie wątpliwości wszystkie informacje na ten temat znajdziesz na stronie MSZ w zakładce „informacje dla kierowców” dostępnej na profilu każdego z krajów. W tym samym miejscu przeczytacie też o przepisach, niebezpiecznych regionach i wymogach wjazdowych.
- Sprawdź dozwoloną prędkość w krajach, przez które będziesz przejeżdżał i inne przepisy drogowe
- Sprawdź ceny paliwa i rozplanuj tankowanie tak, by nie przepłacać
- Spakuj się tak, by potrzebne rzeczy mieć pod ręką (wodę, przekąski, ładowarkę do telefonu). Ale zabezpiecz je, by w razie wypadku nie zrobiły ci krzywdy)
- Pobierz mapy offline lub kup mapę papierową – nie wszędzie będziesz mógł korzystać z internetu
- Sprawdź, czy polskie prawo jazdy wystarczy do przejazdu przez kraje na trasie twojej podróży
- Sprawdź, czy wykupione OC wystarczy do tej konkretnej podróży czy może musisz dokupić Zieloną Kartę
- Sprawdź, czy na twojej trasie są drogi płatne i jak uiścić opłatę (winieta-naklejka, winieta elektroniczna, płatność na bramkach, aplikacja)
- Wybierz się na przegląd przed wyjazdem
- Pamiętaj o odpoczynku, przerwach i dłuższych postojach
- Sprawdź obowiązkowe wyposażenie samochodu w poszczególnych krajach