Jak donoszą analitycy, stale osłabiająca się turecka waluta może mieć bardzo dobre konsekwencje dla branży turystycznej. A ta, z powodu pandemii koronawirusa – podobnie zresztą jak na całym świecie – mocno ucierpiała. Ale skoro Turcja „tanieje w oczach” to jest duża szansa, że turystyka szybko odżyje.
Drastycznym spadkom tureckiej waluty przyjrzeli się analitycy z firmy GlobalData. Twierdzą oni, że taka sytuacja walutowa może się przełożyć na zdecydowanie większe zainteresowanie turystów wyjazdami do Turcji.
– Ciągły spadek kursu tureckiej waluty na rynkach walutowych, wynikający z lat akumulacji zadłużenia i niechęci prezydenta Erdogana do podwyższania stóp procentowych, może faktycznie pomóc turystyce w regionie, pomimo niepewnych czasów wywołanych przez pandemię Covid-19 – tłumaczy John Vandesquille, analityk turystyki w GlobalData.
Oczywiście nie oznacza to, że nagle w Turcji zrobiło się niezwykle tanio, ale skoro waluta tanieje, to przyjeżdżając z tą samą kwotą z zagranicy, nagle zyskujemy o wiele większe możliwości nabywcze. Mówiąc prościej – za te same pieniądze, dostajemy więcej lir, więc możemy wydawać je z większym rozmachem. Jeszcze dwa lata temu za 1 USD otrzymywaliśmy 4,5 TRY, teraz jest tu już 7,5 TRY.
Poniżej możecie zobaczyć, jak kształtował się kurs TRY do PLN w przeciągu pięciu lat:

A tutaj w ciągu ostatnich 3 miesięcy:

Dodatkowo tureckiej turystyce pomaga też fakt, że rząd zdecydował się otworzyć granice i zniósł takie obostrzenia jak kwarantannę. Nie wymaga też świadectwa zdrowia, czyli przeprowadzenia testu na koronawirusa.
– Oprócz stworzenia poczucia względnego bezpieczeństwa w porównaniu z konkurentami, korzystny kurs walutowy prawdopodobnie przyciągnie zagranicznych turystów, a zwłaszcza brytyjskich, którzy stanowili 2,44 miliona odwiedzających w Turcji i którzy obecnie nie mogą odwiedzać niektórych kierunków takich jak Hiszpania.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?