W Sopocie już nie poparadujesz w bikini lub bez koszulki. „Gołe brzuchy? Tylko na plaży”
– W zeszłym sezonie dostawaliśmy sygnały od mieszkańców i turystów, iż nie wszystkim odpowiada to, że poza plażą ludzie chodzą roznegliżowani. Często bez koszulek, bez ubrania siadają w ogródkach gastronomicznych znajdujących się na terenie miasta. Część lokali egzekwowała na własną rękę odpowiedni ubiór, ale nie zawsze przynosiło to efekty – mówi Magdalena Jachim, rzeczniczka sopockiego ratusza.
Dlatego w tym roku Sopot przeprowadzi kampanię edukacyjną – turyści będą otrzymywali ulotki, a na mieście i w lokalach rozwieszone będą plakaty, które będą upominały ludzi, by nie mylili deptaka z plażą.
– Od tego, by siedzieć w bikini czy z gołym brzuchem jest plaża, a niekoniecznie ulica Bohaterów Monte Cassino – mówi Dawid Wilda, prezes Stowarzyszenia Turystycznego „Sopot”, które przygotowuje akcję edukacyjną razem z miastem.
W całej sprawie jest pewien szkopuł. Jak czytamy w „Wyborczej” miasto nie ma prawnej możliwości upominania rozebranych turystów ani wprowadzania zakazu chodzenia bez koszulek.
Czy taki zakaz ma sens? W sondzie „Wyborczej”, w której głosowało prawie 1,5 tys. internautów, aż 70 proc. stwierdziło, że „gołe klaty” w centrum Sopotu są dla nich problemem.