Kanada i Japonia na kilka godzin, 11 lotów po Polsce w ciągu dnia. Ty też jesteś uzależniony od latania?
Kiedy kończy się traktowanie lotu samolotem jako niezbędnego środka transportu, a zaczyna się zabawa w latanie samolotami pasażerskimi dla samej przyjemności?
Niezrozumienie. Ów niezręczny moment, gdy opowiadasz o swojej pasji… i czujesz, że twoi znajomi nie rozumieją, co do nich mówisz. Bo jak to, do Włoch na pizzę? Lub tłuc się przez ocean tylko po to, aby przelecieć się Dreamlinerem?!
Czy to ma sens?
Niekiedy nie ma. Ale i tak jest śmiesznie.
Królowie kresek
Brzmi jak tytuł dobrego filmu o narkomanach, prawda? Ale nie o „kreski” – usypane z narkotyków – tutaj chodzi. Kreska to ślad. Potwierdzenie. Wizualizacja twojej pasji.
Kreski możecie zobaczyć w specjalnych serwisach. Na przykład u nas, na Fly4free.pl, w dziale społeczności. Albo na Flightradar24 (dawnym Flightdiary). Istnieją także serwisy, które pomogą w przygotowaniu samej mapki.
Odbyłeś podróż na pokładzie samolotu, powiedzmy z Warszawy do Paryża? Bach, szybkie wpisanie kodów lotnisk – i możesz ją sobie obejrzeć w postaci zgrabnego wykresu.

Oczywiście, twoja mapa podróży i „kresek” może wyglądać inaczej. Na przykład tak:

…i o takich właśnie przypadkach mówimy.
* * *
Bo kreska to tylko ślad na wirtualnej mapie. Mały fragment zabawy w częste podróżowanie. Zastanawiam się, jak to ubrać w słowa. I przychodzi mi na myśl cytat z nieodżałowanego Anthony’ego Bourdain, kucharza i podróżnika, który popełnił samobójstwo kilka dni temu.
– Dobre jedzenie to krew i organy, okrucieństwo i rozkład […] Gastronomia jest nauką o bólu. […] Profesjonalni kucharze należą do tajnego stowarzyszenia, którego pradawne rytuały wywodzą się z zasad stoicyzmu w obliczu upokorzenia, urazu, zmęczenia i groźby choroby.
Z lataniem dla samego latania bywa podobnie. To rytuały sprawdzania połączeń, polowania na okazje, przeceny, błędy taryfowe. Kupowanie biletów na egzotycznych stronach pośredników OTA (online travel agency). Wdrukowane w głowę aktualne kursy walut typu AED, NOK, MYR… bo przecież o takich banałach jak USD i EUR niewarto nawet wspominać.
To nauka o bólu – kiedy fizycznie odczuwasz zmęczenie wynikające z n-tej przesiadki, kręgosłup woła o pomoc po kolejnej nocy spędzonej na lotnisku, a miejsce, w którym plecy tracą swą szlachetną nazwę – boli od siedzenia w ciasnych niekiedy fotelach lotniczych.
To w końcu świadomość przynależności do „tajnego” stowarzyszenia: ludzi, który potrafią przelecieć pół świata za równowartość dobrej kolacji w restauracji.
Witaj w naszym klubie, kolego.
Kanadyjski hopper
– Ja to proszę pana mam bardzo dobre połączenie.Wstaję rano za piętnaście trzecia. Latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem, śniadanie jadam na kolację, więc tylko wstaję i wychodzę.
– No ubierasz się pan
– W płaszcz jak pada.Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu?
– Aaa… fakt.
– Do PKS mam pięć kilometry.O czwartej za piętnaście jest PKS.
– I zdanżasz Pan?
– Nie, ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się. Przystanek idę do mleczarni, to jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do Szymanowa. Mleko, wiesz pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie zsiadam, znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny, do Stadionu. A potem to mam już z górki, bo tak: 119, przesiadka w trzynastkę, przesiadka w 345 i jestem w domu. To znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma. To jeszcze mam kwadrans.To jeszcze sobie obiad jem w bufecie.To po fajrancie już nie muszę zostawać,żeby jeść, tylko prosto do domu i góra 22.50 jestem z powrotem. Golę się, jem śniadanie i idę spać.
Kultowy cytat z „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz” Stanisława Barei. Idealnie pasuje do wyjazdu, który w październiku 2018 r. odbędzie część z naszych czytelników. Źródło pomysłu? Okazja na połączenie, która pojawiła się m.in. na naszej anglojęzycznej wersji serwisu, Fly4free.com
Czytelnicy i forumowicze szybko odkryli, że można z tego zrobić ekspresową wycieczkę po Kanadzie. Przepraszam, po kanadyjskich lotniskach 😉
Normalny człowiek powie: bez sensu, lecieć tam na tak krótko. Ale przecież uwielbiamy latać, prawda? Więc połączenie w dniach 22-24 października 2018 r. z Londynu do Dublina zmieniło się w trasę: Londyn (LGW) – Vancouver (YVR) – Kelowna (YLW) – Calgary (YYC) – Ottawa (YOW) – Halifax (YHZ) – St. John’s (YYT) – Dublin (DUB).
Łączna cena wszystkich lotów? Poniżej 300 PLN. Niektórzy złożyli całość za 238 PLN.
Jeden z moich forumowych przyjaciół, który również kupił te bilety, pokusił się o zestawienie czasu, który łącznie będzie spędzony między lotami. Pozwolicie, że użyję samych kodów lotnisk:
YVR – 2:40
YLW – 2:00
YYC – 3:10
YYZ – 1:00
YOW – 1:30
YHZ – 0:40
YYT – 8:00
Po co to robić? Spędzić w podróży tyle godzin, aby tylko w 2 miejscach mieć szansę na cokolwiek więcej niż obejrzenie lotniska (na tym tle owe osiem godzin w kanadyjskim St. John’s jawi się jako wręcz marnotrawienie czasu)? Odpowiedzi jest tyle, ile osób. Dla zabawy, dla przyjemności latania, dla Dreamlinera na trasie przez ocean, dla próby zjedzenia pysznego steku w Calgary.
No i dla kresek, do których potem będzie się wracać z uśmiechem. Ponad 20 osób już potwierdziło zakup biletów na tej szalonej trasie.
Idealne podsumowanie całości?
– Ja to traktuję wręcz jako formę terapii, mając cichą nadzieję, że po takim chorym maratonie latanie mi zbrzydnie na tyle, że od tej pory zacznę już latać tylko raz w roku na „all inclusive” do Egiptu – stwierdził kemot z naszego forum.
Nie wierzę mu. Przy kolejnej takiej okazji znów kupi bilety. I ja też 😉

Wniebowzięci w wersji Fly4free.pl
Latanie może przybrać różne formy. Niekiedy ważna jest idea, nieszablonowy pomysł. Taki jak chociażby próba odwiedzenia większości lotnisk w Polsce. W ciągu… jednego dnia.
Środkiem transportu były samoloty rejsowe PLL LOT, próba odbyła się w grudniu 2015 r. W roli głównej znowu nasi czytelnicy. Start w Poznaniu o 5:40, meta w Rzeszowie przed północą. Po drodze Warszawa (łącznie pięć razy tego dnia), Szczecin, Wrocław, Gdańsk, Kraków i Katowice.
Udało się? Prawie. Zawiódł ostatni (co za pech!) odcinek, z Warszawy do Rzeszowa. To miał być 11 lot tego dnia. Naszym forumowiczom kibicowało wtedy sporo osób, relację można przeczytać na forum Fly4free.pl
I znów: po co to robić? Odpowiedzią może być cytat z filmu „Wniebowzięci”, w reżyserii Andrzeja Kondratiuka.
– Człowiek musi sobie od czasu do czasu polatać

Wylot na jeden dzień
Wegetarianin nie przekona miłośników steków do zmiany przyzwyczajeń. Ale może mu wytłumaczyć, dlaczego lubi zjeść rzeczy, które nie są mięsem. Podobnie jest z nami, uzależnionymi od latania.
Jeżeli pomysł ekspresowej Kanady albo Tour de Pologne na pokładzie PLL LOT jest dla Ciebie zbyt ekscentryczny… to może pomyśl, drogi czytelniku, nad wylotami na jeden dzień?
Jednodniówki? To świetna odskocznia od codzienności, pozwalająca na ekspresowe poznanie wielu miejsc, umożliwiająca relaks i będąca nietypowym sposobem na zagospodarowanie wolnego czasu. To wszystko za kilkadziesiąt PLN.
Dzięki tanim liniom lotniczym, świat stał się dostępny na wyciągnięcie ręki. Masz wolną niedzielę? Nie siedź w domu, spędź ją na przykład we Włoszech, Belgii, Wielkiej Brytanii czy… Izraelu.

Nie wiesz jak zacząć? Przeczytaj mój praktyczny przewodnik po tego wyjazdach, który pozwoli ci ostatecznie uznać nas za ciężki przypadek uzależnienia. Lub, co bardziej prawdopodobne, wsiąkniesz w taką zabawę 😉
…i na pytanie swoich znajomych w pracy: „co robiłeś w sobotę?”, odpowiesz: „drobiazg, byłem na pizzy we Włoszech, szybkich zakupach i nad morzem”.
Uważaj, to wciąga.