Prysznice, terapia światłem, joga w saloniku. Linie lotnicze pomogą pasażerom przetrwać kilkanaście godzin w samolocie
17-godzinny lot, bez żadnej przerwy i międzylądowania. Brzmi jak wyzwanie dla organizmu. Jak przetrwać ultradługie połączenia lotnicze i jak się do nich odpowiednio przygotować?
W pogoni za rekordami zaczynamy już „pukać w sufit” aktualnych możliwości technicznych. Kolejne ogłaszane połączenia, które biją rekordy (przykład rozkładowych lotów z Londynu do australijskiego Perth, gdzie samolot linii Qantas w 17 godzin pokonuje 14498 km), nikogo już nie dziwią.
Ale w tym pędzie nie można zapominać o tym, że kilkanaście godzin w samolocie może odbić się negatywnie na zdrowiu pasażerów. Pierwsza myśl, która przychodzi do głowy, patrząc na tak długie połączenie i perspektywę spędzenia całej podróży w klasie ekonomicznej – to uczucie bólu. Niemy krzyk, który wyda nasz kręgosłup.
Do akcji wkroczyli więc specjaliści od odpoczynku, snu i relaksu. Jakie są efekty ich pracy?
Pomoc dla pasażerów ultra-długich lotów
Na terenie portu lotniczego w Perth powstał nowy salonik (International Transit Lounge). Idea? Wszystko podporządkowane jest jednemu celowi: to pomoc w przygotowaniu pasażerów do długiej podróży, umożliwienie relaksu oraz zniwelowanie ewentualnych problemów, napięcia i stresu.
Pomyślano o wszystkim: od wystroju wnętrza, poprzez dobór oświetlenia, serwowanych potraw… skończywszy na specjalnych zajęciach, które dedykowane są podróżnym, czekającym na kilkunastogodzinny lot.
W części z pomieszczeń zastosowane specjalne „prysznice do terapii światłem”. Specjaliści twierdzą, że już 15-minutowa sesja może wydatnie pomóc w dostosowaniu się ciała do docelowej strefy czasowej – dodatkowo zwalczając przyszły efekt jetlagu.

Joga receptą na długi lot?
Co jeszcze może wpłynąć na odpowiednie przygotowanie się do tak długiego lotu? Do dyspozycji pasażerów w ramach International Transit Lounge oddano specjalne studio, gdzie nauczyciele jogi prowadzą zajęcia oddechowe i rozciągające. Założeniem jest uspokojenie organizmu i rozluźnienie mięśni (w przypadku podróżnych, którzy czekają na lot międzykontynentalny).
Naukowcy – w porozumieniu z linią Qantas oraz dietetykami – opracowali również specjalne menu, w którym dominują zdrowe przekąski oraz napoje, które odpowiednio nawodnią organizm.
I trudno się temu dziwić, niedyspozycja żołądkowa podczas 17 godzin spędzonych w powietrzu jest czymś ewidentnie niepożądanym.
Szef działu produktu i usług linii Qantas jest spokojny o efekt.
– Zebraliśmy team najlepszych designerów, naukowców i kucharzy w Australii. Celem było stworzenie saloniku, który pomoże naszym klientom poczuć się lepiej podczas całej podróży, przygotowując ich do niej w odpowiedni sposób – mówi Philip Capps, cytowany przez DailyMail. – Naturalne kolory, światło, lokalne potrawy, to wszystko w celu wykreowania idealnej przestrzeni dla odpoczynku i relaksu – dodaje.
Zmian, w porównaniu z klasycznymi salonikami lotniskowymi, jest więcej. Zakrzywiony sufit sprzyja przenikaniu naturalnego światła. Specjalne „stacje”, które umożliwiają nawodnienie (nie tylko woda, ale także wyselekcjonowana herbata ziołowa), a nawet taras na świeżym powietrzu – wszystko zostało precyzyjnie zaprojektowane i zbudowane według wskazówek m.in. głównego projektanta wnętrza Dreamlinerów, które latają w barwach Qantas.

Wygoda podróżowania
Czy tak będą wyglądały saloniki w innych portach lotniczych, skąd operują linie oferujące loty trwające kilkanaście godzin?
Już teraz część z lotnisk przypomina luksusowe centra handlowe lub wręcz ośrodki SPA, gdzie do dyspozycji podróżnych oddane są takie wygody jak ogrody pod dachem, darmowe sale kinowe czy miejsca do relaksu i snu.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?