Te dwa indyki mieszkają w lepszym hotelu niż wielu z nas. Mają jednak specjalne zadanie
Indyk Wishbone i Drumstick mogły liczyć na traktowanie, jakiego nigdy nie zaznało wielu podróżników. Czterogwiazdkowy Willard InterContinental Hotel oferuje wysoką jakość obsługi i znajduje się niespełna 500 metrów od Białego Domu. Ma też luksusowe udogodnienia, jak spa, wypożyczalnię limuzyn czy rozmaite sklepy.
Krótki film nagramy przez amerykańską stację telewizyjną News6 dokumentuje wizytę indyków w hotelu. Najpierw transportowane są z samochodu do hotelowego lobby, gdzie witają ich pracownicy obiektu. Później obsługa pokazuje im karty do drzwi, mapkę hotelu z trasą do pokoju, a ostatecznie zawozi pod właściwy numer.
Ceny doby hotelowej w pokoju z dwoma łóżkami zaczynają się tu od 1411 PLN. Można się jednak spodziewać, że dla nietypowych gości prezydenta nie wynajęto najtańszego lokum w całym hotelu.
Nie wiadomo jednak, czy i z których ewentualnie udogodnień skorzystały zwierzęta, ale pokoju wydają się być zrelaksowane i oddają się przyziemnym rozrywkom – jak odpoczynek na łóżku i oglądanie futbolu amerykańskiego w telewizji. Nie pokazano jednak, czy skusiły się na coś z minibaru albo miały specjalne zadania dla konsjerża. W luksusowych warunkach czekają jednak na „wyrok”.
Od wielu lat istnieje bowiem tradycja, wedle której prezydent USA tuż przed Świętem Dziękczynienia ułaskawia jednego z dwóch indyków dostarczonych do Białego Domu. W rzeczywistości jednak żaden z nich nie musi martwić się o swój los, bo choć oficjalnie „łaski” dostępuje zaledwie jeden, to żaden z nich nie jest zabijany.
Podczas gdy ptaki spędzały czas w czterogwiazdkowym hotelu, amerykanie głosowali, który z nich ma zostać ułaskawiony. Ostatecznie większą sympatię zdobył indyk Drumstick i to właśnie jego kilka godzin temu, Donald Trump „ocalił” od przyrządzenia na świąteczny stół.