„Zupełnie jak w tanich liniach”. Ten tradycyjny przewoźnik zacznie pobierać opłatę za wydanie karty pokładowej na lotnisku
Korzystasz z usług regularnego przewoźnika, a czujesz się jak w low-coście. Kolejny odcinek serialu pod tytułem: „walka z papierkologią”? A może sposób na wyciągnięcie od pasażerów dodatkowych pieniędzy?
Co jest atrybutem lotu „normalną”, klasyczną linią lotniczą, nie będącą przewoźnikiem niskokosztowym? Na pewno karta pokładowa: taka, którą możecie otrzymać na lotnisku, podczas odprawy. Kawałek papieru, dla wielu osób ważny z prozaicznego powodu: jego fragment zostaje pamiątką po zakończeniu podróży.
W przypadku tanich linii lotniczych, sprawa jest prosta: jak najwięcej rzeczy i działań ma być po stronie pasażera. Samodzielna odprawa przez internet, ewentualny wydruk karty pokładowej w domu – wszystko po to, aby nie angażować do tego pracowników danego przewoźnika (i zredukować koszty). Oczywiście, pasażerowie mogą dokonać odprawy na lotnisku – ale wiąże się to ze sporym wydatkiem, który należy ponieść.
Wybierając narodowego przewoźnika, i lecąc – na przykład – do Nowego Jorku, powinniśmy oczekiwać innego poziomu usług. Czy aby na pewno? Nie na Ukrainie.
UIA i opłata za wydanie karty pokładowej
Ukraine International Airlines zaskakuje swoich pasażerów. Od października 2017 r. każdy pasażer, który podróżuje klasą ekonomiczną na lotach krajowych i średniego zasięgu – i chce odprawić się na lotnisku oraz otrzymać papierową kartę pokładową – musi zapłacić 10 EUR za osobę. Ta kwota ulegnie zmianie: od 15 czerwca 2018 r. zostanie podwyższona do 15 EUR. To jednak nie koniec.
Linia lotnicza poinformowała, że od 15 sierpnia 2018 r. będzie pobierać opłatę za wydrukowanie karty pokładowej od pasażerów podróżujących w klasie ekonomicznej na wszystkich swoich lotach. Także tych długodystansowych i transoceanicznych.
Co oznacza to w praktyce? Cóż, lecąc do Bangkoku czy Nowego Jorku w klasie ekonomicznej UIA, będziecie musieli pamiętać, aby odprawić się przez internet i zapisać (wydrukować) samodzielnie kartę pokładową. Jeżeli tego nie zrobicie, wasz koszt podróży zwiększy się o 15 EUR na osobę. Zupełnie jak w low-costach.

Tania linia czy narodowy przewoźnik?
Przedstawiciele przewoźnika już wcześniej, podczas wprowadzania opłat za wydruk karty pokładowej dla pasażerów na trasach krajowych i średniego zasięgu, tłumaczyli swoje decyzje.
– W UIA przyjęliśmy założenia optymalizacji obsługi pasażerów. Digitalizacja procedur obsługi UIA daje nam możliwość zmniejszenia wydatków na utrzymanie punktów odpraw i obsługę pasażerów w portach lotniczych – informował rzecznik prasowy linii.
Patrząc na to z czysto biznesowego punktu widzenia, to rozsądne podejście. Ale to zarazem kolejny dowód na potwierdzenie tezy, że różnice między tanimi liniami lotniczymi i regularnymi przewoźnikami powoli się zacierają. Bezpłatne posiłki i napoje w samolotach? Bagaż rejestrowany w cenie? Odprawa na lotnisku bez ponoszenia dodatkowych kosztów? To wszystko – powoli, ale konsekwentnie – odchodzi do lamusa.
Na razie w awangardzie zmian są najmniej wymagający pasażerowie, ci z klasy ekonomicznej. Pytanie, co dalej? Gdzie leży bariera, która wyraźnie rozgraniczy te dwa światy: przewoźników niskokosztowych i przewoźników „regularnych”?
Czy znacie inną klasyczną linię lotniczą, która pobiera opłaty za odprawę na lotnisku i wydruk karty pokładowej?