Turystyka w tym roku też leci na łeb, na szyję. Wiemy, gdzie najmocniej

Nawet 87 proc. mniej przyjazdów turystycznych – na taką sytuację musi przygotować się branża turystyczna na świecie. Choć wszyscy liczyli, że w tym roku uda się chociaż częściowo wrócić do poziomu turystyki sprzed pandemii, to prognozy są bardzo pesymistyczne, a styczeń pokazał, że do poprawy sytuacji jeszcze daleko.
Światowa Organizacja Turystyki (UNWTO) opublikowała raport, który świetnie, choć niezbyt wesoło podsumowuje obecną sytuację w branży turystycznej. I choć jeszcze niedawno organizacja była całkiem optymistyczna, teraz nie ma dla nas dobry wieści – poziom ruchu turystycznego spadł na świecie o 87 proc.
Co istotne, właściwie nie ma miejsca na świecie, w którym turystyka nie spadłaby na łeb, na szyję. Oczywiście są kraje, które radzą sobie lepiej (głównie dzięki znoszeniu obostrzeń wjazdowych), ale w ogólnym rozrachunku i tak jest to po prostu bardzo smutny widok.
Tym bardziej, że UNWTO przewiduje, że w pierwszym kwartale sytuacja poprawi się tylko nieznacznie – z 87 proc. spadku liczby turystów na całym świecie, wyniki mają podskoczyć zaledwie o 2 punkty procentowe. Co to konkretnie oznacza? 260 mln przyjazdów międzynarodowych mniej niż w 2019 roku, gdy jeszcze nie byliśmy świadomi, że stoimy w obliczu największego kryzysu w historii branży turystycznej.
Najgorsza sytuacja ma miejsce w Azji i regionie Pacyfiku – tu spadek w styczniu 2021 roku wyniósł aż 96 proc. w porównaniu do czasów sprzed pandemii. I trudno się tym liczbom dziwić, tutaj większość najpopularniejszych krajów turystycznych jest kompletnie zamknięta na turystów (np. Australia, Japonia, Malezja czy Singapur) lub bardzo mocno wywindowała zasady wjazdu (jak Tajlandia czy Kambodża).
Najlepiej radzą zaś sobie obie Ameryki, w których spadek wyniósł „zaledwie” 77 proc. Na pewno dużą rolę odgrywa tutaj Meksyk i Kostaryka, które od wielu miesięcy mają otwarte granice i wpuszcza turystów bez kwarantanny czy testów. Gdzieś pośrodku jest Bliski Wschód ze spadkiem na poziomie 84 proc,, a także Europa i Afryka, w której spadek wynosi tyle samo – po 85 proc.

Potencjalne ożywienie może nastąpić w lipcu lub wrześniu – UNTWO przygotowało bowiem dwa scenariusze. W wariancie optymistycznym liczba turystów będzie „tylko” o 55 proc. mniejsza niż w 2019 roku, a w pesymistycznym o 67 proc.

Oczywiście będzie to zależało od wielu czynników – przede wszystkim od postępu szczepień, decyzjach o otwieraniu się krajów i znoszeniu obostrzeń. Nie bez znaczenia będzie też ustabilizowanie sytuacji i zmniejszenie chaotyczności decyzji, które dziś są największym problemem planujących podróże.
– Rok 2020 był najgorszym w historii turystyki. Społeczność międzynarodowa musi podjąć zdecydowane i pilne działania, aby zapewnić lepszy rok 2021. Zależy od niego wiele milionów źródeł utrzymania i przedsiębiorstw – mówi Zurab Pololikashvili, sekretarz generalny UNWTO. – Lepsza koordynacja między krajami oraz zharmonizowane protokoły podróży i zdrowia są niezbędne do przywrócenia zaufania do turystyki i umożliwienia bezpiecznego wznowienia podróży międzynarodowych przed szczytem sezonu letniego – dodał.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?