Powrót do turystycznego raju? Czy Tunezja znów będzie hitem wyjazdowym dla Polaków?
Tunezja to jeden z tych kierunków, który cieszył się dużym powodzeniem wśród Polaków. Przystępne ceny, gwarantowana słoneczna pogoda, plaże, egzotyka północnej Afryki – to wszystko sprawiało, że w tunezyjskich kurortach język polski rozbrzmiewał donośnie. Wszystko zmieniło się, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, 3 lata temu. Ataki terrorystyczne, których ofiarą padli turyści, odwróciły ten stan rzeczy.
Turystyka w cieniu tragedii
Tunis, muzeum Bardo, marzec 2015. 2 mężczyzn uzbrojonych w karabiny maszynowe dokonało rzezi na terenie muzeum. Zginęły 24 osoby, w tym 3 obywateli Polski. Trzy miesiące później, w Susie, mężczyzna udający turystę wyciąga schowany w parasolu plażowym karabin i zaczyna strzelać na plaży do turystów. W efekcie zamachu zmarło 39 osób, w tym 30 obywateli Wielkiej Brytanii.
W tej sytuacji trudno się dziwić, że ruch turystyczny w tym pięknym kraju po tak tragicznych wydarzeniach praktycznie zamarł. Owszem, przy wyborze miejsca na spędzenie urlopu lub wakacji ważnym elementem jest szacowany koszt całego pobytu – tutaj Tunezja, zwłaszcza dla turystów z Polski, była atrakcyjnym wyborem. Ale jeszcze ważniejsze są kwestie bezpieczeństwa.
Fot. YU_M, shutterstock
– Latałam na wakacje do Tunezji praktycznie co rok. To był mój ukochany kawałek Afryki, dobrze się tam czułam – opowiada Anna, mieszkanka podkrakowskich Michałowic. – Od czasu zamachów wszystko się zmieniło. Nawet przez myśl mi nie przechodzi, aby tam teraz pojechać. 2 lata temu wybrałam urlop we Włoszech, rok temu na wyspach greckich. Do Tunezji może kiedyś wrócę, jak wszystko się uspokoi – dodaje pani Anna.
Moja rozmówczyni nie jest jedyną osobą, która ma wątpliwości związane z zaplanowaniem ewentualnego wyjazdu do Tunezji. W ubiegłym roku, w środku okresu wakacyjnego, zastępca prezesa Neckermanna wprost wskazywał przyczynę zapaści ruchu turystycznego.
– Zrezygnowaliśmy z organizowania wyjazdów do Tunezji, ale było to podyktowane przede wszystkim poziomem zainteresowania klientów wyjazdami do tego kraju – informował Efe Türkel.
Zmiany?
Ale sytuacja zmienia się dynamicznie. Tunezja postawiła na bezpieczeństwo. Dotyczy to zwłaszcza miejsc, które są licznie odwiedzane przez turystów. Monitoring, patrole na ulicach, kontrole osób wchodzących na teren resortów, a nawet… prywatna ochrona. To tylko część działań, którymi Tunezja stara się pokazać, że wszystko wraca do normy – i wakacje w tym kraju mogą być świetnym pomysłem.
Coraz więcej touroperatorów decyduje się na ponowne włączenie Tunezji do swoich katalogów. Brytyjskie biuro podróży Thomas Cook wznowiło loty do tunezyjskich kurortów, starając się przekonać opinię publiczną, że to bezpieczny kraj, kuszący świetnym jedzeniem, pięknymi plażami i gwarantowaną pogodą.
W Tunezji panuje optymizm dotyczący rozwoju sektora turystycznego. Minister turystyki oficjalnie ogłosiła, że w tym roku liczba turystów w jego kraju osiągnie rekordowy poziom, całkowicie odwracając szkody wyrządzone w sektorze w wyniku ataków terrorystycznych na turystów.
– W tym roku zamierzamy przyjąć 8 mln turystów. To nie tylko osoby z Europy, ale także nowi klienci, spoza Starego Kontynentu – poinformowała Selma Elloumi Rekik.
Już ubiegły rok pokazał, że turyści wracają do tego afrykańskiego kraju. 23 proc. wzrostu to solidny prognostyk przed 2018 rokiem. Problem w tym, że ów wzrost był napędzany głównie klientami z Rosji i Algierii, którzy… wydają mniej niż europejscy turyści. A to istotna kwestia, zważywszy na fakt, iż turystyka stanowi 8 proc. produktu krajowego brutto w Tunezji.
Fot. Natalia Sidorova, shutterstock
Dla obywateli Wielkiej Brytanii (tylko w 2014 r. Tunezję odwiedziło 440 tys. osób z Wysp Brytyjskich) to ważny moment.
Jeżeli pęknie psychologiczna bariera, która wciąż pokutuje w stereotypie Tunezji jako niebezpiecznego miejsca, to droga do masowego powrotu angielskich turystów na tunezyjskie plaże będzie stała otworem.
Brytyjczykom trudno się dziwić – jak wspominaliśmy, w samej Susie podczas zamachu zginęło 30 mieszkańców Anglii, Walii, Szkocji i Irlandii Północnej. A jak to wygląda z polskiej perspektywy?
Fot. Dmitry Eagle Orlov, shutterstock
Klient niewymagający
– Musimy pamiętać, że corocznie na rynek wkraczają nowi turyści. W ubiegłym roku to blisko 400 tys. osób, dla których planowany wyjazd zagraniczny będzie tym pierwszym. Oni nie mają wiedzy o tym, gdzie warto jechać. I to jest właśnie szansa Tunezji – przewiduje Andrzej Betlej, prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego TravelDATA. – Często są to wyjazdy rodzinne, gdzie priorytetem jest piasek, morze, atrakcje dla dzieci. No i oczywiście cena. Tutaj Tunezja może być nie do pobicia – dodaje ekspert.
No właśnie. Kogo może skusić Tunezja? Czy tylko tych, dla których najważniejszym czynnikiem wyjazdu jest cena?
– To kraj, który nie jest w ogóle dotknięty przypadłością, definiowaną jako „efekt LCC”. Do Tunezji nie można się dostać tanimi liniami lotniczymi. Tam nie będzie eksplozji polskich turystów, którzy na własną rękę będą organizować sobie wyjazdy, tak jak to ma miejsce w przypadku Gruzji czy Islandii – opowiada anonimowo właściciel jednego z małopolskich biur podróży. – Pozostają tradycyjne kanały sprzedaży, pobyty zorganizowane – i tutaj jest pole do popisu dla biur podróży. Zarówno tych dużych, jak i mniejszych – dodaje szef biura podróży.
Przyglądając się cenom zorganizowanych wyjazdów do Tunezji, które są w ofertach polskich biur podróży, widać, że jest to praktycznie najtańszy kierunek. Tańszy niż Egipt, Bułgaria czy Turcja.
Niekiedy różnica jest niewielka, ale dla klienta, który przychodzi po wycieczkę, mając w głowie tylko jedno hasło („cena czyni cuda”) – to istotny argument.
A co z bezpieczeństwem, którego brak po zamachach w 2015 roku był głównym powodem, przez który tunezyjskie plaże opustoszały? Globalny Indeks Terroryzmu (GTI) Tunezji plasuje ją na pozycji bezpieczniejszego kraju niż w przypadku Egiptu czy Turcji.
Fot. marquez, shutterstock
Renesans?
Czy to oznacza, że Tunezja wróci do łask… i czas wyleczył rany? Eksperci wskazują na to, że Tunezja jest kierunkiem, który może ponownie stać się hitem sprzedażowym, zwłaszcza dla mniej zamożnych turystów z Polski.
– Dane multiagentów wskazują na to, że Tunezja systematycznie pnie się w górę w rankingach sprzedaży. Jej udział w rynku ma istotną tendencję wzrostową – informuje prezes TravelDATA. – Klient premiowy jest wyeksploatowany, a dla „Polski B” Turcja staje się powoli zbyt droga – dodaje Andrzej Betlej. – Przy zwiększonych działaniach, które mogłyby podjąć biura podróży zainteresowane wysyłaniem do Tunezji swoich klientów, a mam tu na myśli m.in. Exim Tours, Itakę, Rainbow czy TUI, znów na plażach w tym kraju będzie tłoczno od turystów z Polski – prorokuje ekspert.