Fly4free.pl

Powrót do turystycznego raju? Czy Tunezja znów będzie hitem wyjazdowym dla Polaków?

Foto: Romas_Photo, Shutterstock
Wakacyjny przebój, mający szansę podnieść się po spektakularnym upadku. Czy wrócimy do „przyjaznej Afryki”, która kusi niskimi cenami?

Tunezja to jeden z tych kierunków, który cieszył się dużym powodzeniem wśród Polaków. Przystępne ceny, gwarantowana słoneczna pogoda, plaże, egzotyka północnej Afryki – to wszystko sprawiało, że w tunezyjskich kurortach język polski rozbrzmiewał donośnie. Wszystko zmieniło się, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, 3 lata temu. Ataki terrorystyczne, których ofiarą padli turyści, odwróciły ten stan rzeczy.

Turystyka w cieniu tragedii

Tunis, muzeum Bardo, marzec 2015. 2 mężczyzn uzbrojonych w karabiny maszynowe dokonało rzezi na terenie muzeum. Zginęły 24 osoby, w tym 3 obywateli Polski. Trzy miesiące później, w Susie, mężczyzna udający turystę wyciąga schowany w parasolu plażowym karabin i zaczyna strzelać na plaży do turystów. W efekcie zamachu zmarło 39 osób, w tym 30 obywateli Wielkiej Brytanii.

W tej sytuacji trudno się dziwić, że ruch turystyczny w tym pięknym kraju po tak tragicznych wydarzeniach praktycznie zamarł. Owszem, przy wyborze miejsca na spędzenie urlopu lub wakacji ważnym elementem jest szacowany koszt całego pobytu – tutaj Tunezja, zwłaszcza dla turystów z Polski, była atrakcyjnym wyborem. Ale jeszcze ważniejsze są kwestie bezpieczeństwa.

Tunezja

Fot. YU_M, shutterstock

– Latałam na wakacje do Tunezji praktycznie co rok. To był mój ukochany kawałek Afryki, dobrze się tam czułam – opowiada Anna, mieszkanka podkrakowskich Michałowic. – Od czasu zamachów wszystko się zmieniło. Nawet przez myśl mi nie przechodzi, aby tam teraz pojechać. 2 lata temu wybrałam urlop we Włoszech, rok temu na wyspach greckich. Do Tunezji może kiedyś wrócę, jak wszystko się uspokoi – dodaje pani Anna.

Moja rozmówczyni nie jest jedyną osobą, która ma wątpliwości związane z zaplanowaniem ewentualnego wyjazdu do Tunezji. W ubiegłym roku, w środku okresu wakacyjnego, zastępca prezesa Neckermanna wprost wskazywał przyczynę zapaści ruchu turystycznego.

– Zrezygnowaliśmy z organizowania wyjazdów do Tunezji, ale było to podyktowane przede wszystkim poziomem zainteresowania klientów wyjazdami do tego kraju – informował Efe Türkel.

Zmiany?

Ale sytuacja zmienia się dynamicznie. Tunezja postawiła na bezpieczeństwo. Dotyczy to zwłaszcza miejsc, które są licznie odwiedzane przez turystów. Monitoring, patrole na ulicach, kontrole osób wchodzących na teren resortów, a nawet… prywatna ochrona. To tylko część działań, którymi Tunezja stara się pokazać, że wszystko wraca do normy – i wakacje w tym kraju mogą być świetnym pomysłem.

Coraz więcej touroperatorów decyduje się na ponowne włączenie Tunezji do swoich katalogów. Brytyjskie biuro podróży Thomas Cook wznowiło loty do tunezyjskich kurortów, starając się przekonać opinię publiczną, że to bezpieczny kraj, kuszący świetnym jedzeniem, pięknymi plażami i gwarantowaną pogodą.

W Tunezji panuje optymizm dotyczący rozwoju sektora turystycznego. Minister turystyki oficjalnie ogłosiła, że w tym roku liczba turystów w jego kraju osiągnie rekordowy poziom, całkowicie odwracając szkody wyrządzone w sektorze w wyniku ataków terrorystycznych na turystów.

– W tym roku zamierzamy przyjąć 8 mln turystów. To nie tylko osoby z Europy, ale także nowi klienci, spoza Starego Kontynentu – poinformowała Selma Elloumi Rekik.

Już ubiegły rok pokazał, że turyści wracają do tego afrykańskiego kraju. 23 proc. wzrostu to solidny prognostyk przed 2018 rokiem. Problem w tym, że ów wzrost był napędzany głównie klientami z Rosji i Algierii, którzy… wydają mniej niż europejscy turyści. A to istotna kwestia, zważywszy na fakt, iż turystyka stanowi 8 proc. produktu krajowego brutto w Tunezji.

Tunezja

Fot. Natalia Sidorova, shutterstock

Dla obywateli Wielkiej Brytanii (tylko w 2014 r. Tunezję odwiedziło 440 tys. osób z Wysp Brytyjskich) to ważny moment.

Jeżeli pęknie psychologiczna bariera, która wciąż pokutuje w stereotypie Tunezji jako niebezpiecznego miejsca, to droga do masowego powrotu angielskich turystów na tunezyjskie plaże będzie stała otworem.

Brytyjczykom trudno się dziwić – jak wspominaliśmy, w samej Susie podczas zamachu zginęło 30 mieszkańców Anglii, Walii, Szkocji i Irlandii Północnej. A jak to wygląda z polskiej perspektywy?

Pustynia w Tunezji

Fot. Dmitry Eagle Orlov, shutterstock

Klient niewymagający

– Musimy pamiętać, że corocznie na rynek wkraczają nowi turyści. W ubiegłym roku to blisko 400 tys. osób, dla których planowany wyjazd zagraniczny będzie tym pierwszym. Oni nie mają wiedzy o tym, gdzie warto jechać. I to jest właśnie szansa Tunezji – przewiduje Andrzej Betlej, prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego TravelDATA. – Często są to wyjazdy rodzinne, gdzie priorytetem jest piasek, morze, atrakcje dla dzieci. No i oczywiście cena. Tutaj Tunezja może być nie do pobicia – dodaje ekspert.

No właśnie. Kogo może skusić Tunezja? Czy tylko tych, dla których najważniejszym czynnikiem wyjazdu jest cena?

– To kraj, który nie jest w ogóle dotknięty przypadłością, definiowaną jako „efekt LCC”. Do Tunezji nie można się dostać tanimi liniami lotniczymi. Tam nie będzie eksplozji polskich turystów, którzy na własną rękę będą organizować sobie wyjazdy, tak jak to ma miejsce w przypadku Gruzji czy Islandii – opowiada anonimowo właściciel jednego z małopolskich biur podróży. – Pozostają tradycyjne kanały sprzedaży, pobyty zorganizowane – i tutaj jest pole do popisu dla biur podróży. Zarówno tych dużych, jak i mniejszych – dodaje szef biura podróży.

Przyglądając się cenom zorganizowanych wyjazdów do Tunezji, które są w ofertach polskich biur podróży, widać, że jest to praktycznie najtańszy kierunek. Tańszy niż Egipt, Bułgaria czy Turcja.

Niekiedy różnica jest niewielka, ale dla klienta, który przychodzi po wycieczkę, mając w głowie tylko jedno hasło („cena czyni cuda”) – to istotny argument.

A co z bezpieczeństwem, którego brak po zamachach w 2015 roku był głównym powodem, przez który tunezyjskie plaże opustoszały? Globalny Indeks Terroryzmu (GTI) Tunezji plasuje ją na pozycji bezpieczniejszego kraju niż w przypadku Egiptu czy Turcji.

Plaża w Tunezji

Fot. marquez, shutterstock

Renesans?

Czy to oznacza, że Tunezja wróci do łask… i czas wyleczył rany? Eksperci wskazują na to, że Tunezja jest kierunkiem, który może ponownie stać się hitem sprzedażowym, zwłaszcza dla mniej zamożnych turystów z Polski.

– Dane multiagentów wskazują na to, że Tunezja systematycznie pnie się w górę w rankingach sprzedaży. Jej udział w rynku ma istotną tendencję wzrostową – informuje prezes TravelDATA. – Klient premiowy jest wyeksploatowany, a dla „Polski B” Turcja staje się powoli zbyt droga – dodaje Andrzej Betlej. – Przy zwiększonych działaniach, które mogłyby podjąć biura podróży zainteresowane wysyłaniem do Tunezji swoich klientów, a mam tu na myśli m.in. Exim Tours, Itakę, Rainbow czy TUI, znów na plażach w tym kraju będzie tłoczno od turystów z Polski – prorokuje ekspert.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Avatar użytkownika
Byłem w Tunezji 2 razy. W roku 2006 i 2017 i w tym samym hotelu Marabout Sousse. Wybrałem się z synkiem na typowo samczy wypad czyli, radosne taplanie się w morzu, budowa zamków z piasku, wariactwa na zjeżdżalniach. Czyli to co prawdziwe samce lubią najbardziej. Chodziliśmy też po Sousse Jedyna zmiana którą zauważyłem to chyba społeczeństwo jest biedniejsze. Czułem się bezpiecznie jak w roku 2006, policji jak zawsze na każdym rogu sporo. . Uważam, że można spokojnie wracać do Tunezji, w każdym bądź razie ja jako ojciec nie bałem się zabrać mojego 9-letniego synka.
eskie, 22 lutego 2018, 7:39 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Czyżby ministerstwo turystyki Tunezji zapłaciło Wam za ten artykuł? Przecież cała treść aż ocieka nachalną promocją i reklamą.
Lesandra, 22 lutego 2018, 7:41 | odpowiedz
Avatar użytkownika
@eskie jestem przekonany że zabici na plaży brytyjczycy też mogli mówić że czują sie bezpiecznie, dopóki ten terrorysta nie wyciągnął broni :-( Porównywanie bezpieczeństwa Tunezji z niebezpiecznymi Egiptem i Turcja to jakis żart. Porównajcie do Wysp Kanaryjskich, Grecji, albo nawet Bułgarii
okiemserca, 22 lutego 2018, 8:52 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Ciekawe dlaczego mój wcześniejszy komentarz dostaje tyle minusów. Nie był sponsorowany, napisałem prawdę o moich odczuciach.
eskie, 22 lutego 2018, 9:24 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Po ubiegłorocznym pobycie w Tunezji mogę śmiało powiedzieć, jest egzotycznie, tanio i bezpiecznie. Oczywiście takie stwierdzenie nie przekona kogoś, kto żyje doniesieniami z mediów i ze stu różnych źródeł (tv, radio, internet, sąsiad, koleżanka w pracy, itd.) słyszał, że w "Tunezji zabijają". Cóż, skorzystają na tym ci, którzy kierują się rozsądkiem, a nie strachem (bez urazy:-)). A ceny wyjazdów do Tunezji rzeczywiście są niższe niż analogicznych ofert do Turcji, Grecji, Albanii czy nawet badziewnej Bułgarii.
duganirelli, 22 lutego 2018, 9:43 | odpowiedz
Avatar użytkownika
@okiemserca Za duzo tvnu i innych tym podobnych mediów.
tybul, 22 lutego 2018, 10:43 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Dopóki hamerykanie nie rozpoczęli swoich "aksamitnych" rewolucji to Tunezja, Egipt czy nawet Syria (objazdówki) były bardzo popularnymi celami turystycznymi. Byłem w Tunezji za rządów Ben Aliego - luz, spokój, tolerancja dla turystów. Irak za Huseina i Libia za Kaddafiego też były oazami bezpieczeństwa gdzie obcokrajowcowi włos z głowy nie spadł (wiem z autopsji) jak podporządkował się tamtejszemu prawu. Jemen można było odwiedzić w miarę spokojnie. Jednak demokracja made by USA zniszczyła w/w kraje a turystyka upadła. Niestety takie kraje potrzebują rządów twardej ręki a każda próba "poluzowania" kończy się anarchią i tragedią.
nkozi, 22 lutego 2018, 11:01 | odpowiedz
Avatar użytkownika
eskie Byłem w Tunezji 2 razy. W roku 2006 i 2017 i w tym samym hotelu Marabout Sousse.Wybrałem się z synkiem na typowo samczy wypad czyli, radosne taplanie się w morzu, budowa zamków z piasku, wariactwa na zjeżdżalniach. Czyli to co prawdziwe samce lubią najbardziej. Chodziliśmy też po SousseJedyna zmiana którą zauważyłem to chyba społeczeństwo jest biedniejsze. Czułem się bezpiecznie jak w roku 2006, policji jak zawsze na każdym rogu sporo..Uważam, że można spokojnie wracać do Tunezji, w każdym bądź razie ja jako ojciec nie bałem się zabrać mojego 9-letniego synka.
Problem z Tunezją jest taki, że zwiedzanie tego kraju na własną rękę jest na ten moment nie tyle niemożliwe, co zależne od pożądanego sposobu powrotu linią lotniczą - fotel w economy class czy metalowe pudło w luku bagażowym... Owszem - kwestia imprez zorganizowanych, hoteli, pewnych punktów jest generalnie opanowana i bezpieczna (oczywiście za cenę wszechobecnych w takich miejscach kominiarzy) - ryzyko jest zawsze i wszędzie, ale w tym momencie zminimalizowane. Jeśli ktoś chce spędzić w urlop słońcu, w hotelu, na basenie i drinem w ręku - OK. Al kaida może dorwać Cię i w Berlinie, i w Sztokholmie, i w Brukseli i czy Paryżu albo Barcelonie. Zginąć możesz wracając z Hiszpanii liniami Germanwings :( Problem zaczyna się gdy chcesz coś zobaczyć, a Tunezja to nie tylko muzeum Bardo czy plaże i kluby w Susie, to także El Jem z koloseum, Kairouan, czy też Tazeur lub Chebika (warto zobaczyć, ale do tych ostatnich dwóch na dzisiaj ryzyko jest niewiele mniejsze niż spacer bez hełmu i kamizelki po Aleppo, a ryzykujesz że nawet tam nie wjedziesz). Na Tunezję sprzed aksamitnej rewolucji spóźniłem się, teraz muszę czekać. Kraj piękny, wart odwiedzin (bilety z Francji generalnie po 70-80 EUR, a dolot do FR i za 20-30 EUR znajdziesz; pewnie się skuszę ale nie dzisiaj - jeśli chcesz zwiedzić i posmakować Tunezji - to nie ten moment. Jeśli dosłowny all inklusive - czemu nie... relax z dreszczykiem też sposób na wyjazd ;)
GUCIO HAPONEN, 22 lutego 2018, 12:26 | odpowiedz
Avatar użytkownika
nkozi Dopóki hamerykanie nie rozpoczęli swoich „aksamitnych” rewolucji to Tunezja, Egipt czy nawet Syria (objazdówki) były bardzo popularnymi celami turystycznymi. Byłem w Tunezji za rządów Ben Aliego – luz, spokój, tolerancja dla turystów. Irak za Huseina i Libia za Kaddafiego też były oazami bezpieczeństwa gdzie obcokrajowcowi włos z głowy nie spadł (wiem z autopsji) jak podporządkował się tamtejszemu prawu. Jemen można było odwiedzić w miarę spokojnie. Jednak demokracja made by USA zniszczyła w/w kraje a turystyka upadła. Niestety takie kraje potrzebują rządów twardej ręki a każda próba „poluzowania” kończy się anarchią i tragedią.
Jedź sobie do Korei Północnej. Tam nadal są rządy twardej ręki. Może nie jest pięknie, ale na pewno bezpiecznie. A miejscowi nie epatują biedą. Na pewno tacy turyści jak Ty będą zadowoleni.
Paulinho, 22 lutego 2018, 12:49 | odpowiedz
Avatar użytkownika
duganirelli Po ubiegłorocznym pobycie w Tunezji mogę śmiało powiedzieć, jest egzotycznie, tanio i bezpiecznie. Oczywiście takie stwierdzenie nie przekona kogoś, kto żyje doniesieniami z mediów i ze stu różnych źródeł (tv, radio, internet, sąsiad, koleżanka w pracy, itd.) słyszał, że w „Tunezji zabijają”. Cóż, skorzystają na tym ci, którzy kierują się rozsądkiem, a nie strachem (bez urazy:-)). A ceny wyjazdów do Tunezji rzeczywiście są niższe niż analogicznych ofert do Turcji, Grecji, Albanii czy nawet badziewnej Bułgarii.
Nie brałem udziału w żadnym wypadku samochodowym. A media ciągle mi wciskają kit, że na drogach jest niebezpiecznie i że ludzie giną. Bzdura, panie, bzdura.
Paulinho, 22 lutego 2018, 12:51 | odpowiedz
Avatar użytkownika
GUCIO HAPONEN
eskie Byłem w Tunezji 2 razy. W roku 2006 i 2017 i w tym samym hotelu Marabout Sousse.Wybrałem się z synkiem na typowo samczy wypad czyli, radosne taplanie się w morzu, budowa zamków z piasku, wariactwa na zjeżdżalniach. Czyli to co prawdziwe samce lubią najbardziej. Chodziliśmy też po SousseJedyna zmiana którą zauważyłem to chyba społeczeństwo jest biedniejsze. Czułem się bezpiecznie jak w roku 2006, policji jak zawsze na każdym rogu sporo..Uważam, że można spokojnie wracać do Tunezji, w każdym bądź razie ja jako ojciec nie bałem się zabrać mojego 9-letniego synka.
Problem z Tunezją jest taki, że zwiedzanie tego kraju na własną rękę jest na ten moment nie tyle niemożliwe, co zależne od pożądanego sposobu powrotu linią lotniczą – fotel w economy class czy metalowe pudło w luku bagażowym… Owszem – kwestia imprez zorganizowanych, hoteli, pewnych punktów jest generalnie opanowana i bezpieczna (oczywiście za cenę wszechobecnych w takich miejscach kominiarzy) – ryzyko jest zawsze i wszędzie, ale w tym momencie zminimalizowane. Jeśli ktoś chce spędzić w urlop słońcu, w hotelu, na basenie i drinem w ręku – OK. Al kaida może dorwać Cię i w Berlinie, i w Sztokholmie, i w Brukseli i czy Paryżu albo Barcelonie. Zginąć możesz wracając z Hiszpanii liniami Germanwings ?Problem zaczyna się gdy chcesz coś zobaczyć, a Tunezja to nie tylko muzeum Bardo czy plaże i kluby w Susie, to także El Jem z koloseum, Kairouan, czy też Tazeur lub Chebika (warto zobaczyć, ale do tych ostatnich dwóch na dzisiaj ryzyko jest niewiele mniejsze niż spacer bez hełmu i kamizelki po Aleppo, a ryzykujesz że nawet tam nie wjedziesz).Na Tunezję sprzed aksamitnej rewolucji spóźniłem się, teraz muszę czekać. Kraj piękny, wart odwiedzin (bilety z Francji generalnie po 70-80 EUR, a dolot do FR i za 20-30 EUR znajdziesz; pewnie się skuszę ale nie dzisiaj – jeśli chcesz zwiedzić i posmakować Tunezji – to nie ten moment. Jeśli dosłowny all inklusive – czemu nie… relax z dreszczykiem też sposób na wyjazd ?
To ciekawe. O tych niebezpieczeństwach piszesz z własnego doświadczenia czy "z innych źródeł"? Byłem z dziewczyną w Kairouan we wrześniu 2017. Pojechaliśmy zwykłym, rozklekotanym busikiem kursującym z Susy. Cały dzień, najzwyczajniej w świecie spacerowaliśmy po pełnym ludzi mieście - po bazarze, po uliczkach mediny. Żadnych, choćby najmniejszych przejawów zagrożenia, wrogości, etc. nie dostrzegliśmy. Przeciwnie - uśmiechy, życzliwość i uprzejmość na każdym kroku. To samo podczas podróży na własną rękę pociągiem do Tunisu. Pytam więc - po co to straszenie? Po co wpisywanie głupot o hełmach i trumnach? I co Tunezja ma wspólnego z syryjskim Aleppo, w którym toczy się regularna wojna? Jak kogoś dopadają fobie to lepiej iść do lekarza niż rozpisywać się o tym na f4f :-)
duganirelli, 22 lutego 2018, 13:28 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Paulinho
duganirelli Po ubiegłorocznym pobycie w Tunezji mogę śmiało powiedzieć, jest egzotycznie, tanio i bezpiecznie. Oczywiście takie stwierdzenie nie przekona kogoś, kto żyje doniesieniami z mediów i ze stu różnych źródeł (tv, radio, internet, sąsiad, koleżanka w pracy, itd.) słyszał, że w „Tunezji zabijają”. Cóż, skorzystają na tym ci, którzy kierują się rozsądkiem, a nie strachem (bez urazy:-)). A ceny wyjazdów do Tunezji rzeczywiście są niższe niż analogicznych ofert do Turcji, Grecji, Albanii czy nawet badziewnej Bułgarii.
Nie brałem udziału w żadnym wypadku samochodowym. A media ciągle mi wciskają kit, że na drogach jest niebezpiecznie i że ludzie giną. Bzdura, panie, bzdura.
Zatem polecam wczasy w Puszczy Białowieskiej. Media donoszą, że problem kornika drukarza jest już opanowany. W drogę panie, w drogę!
duganirelli, 22 lutego 2018, 13:30 | odpowiedz
Avatar użytkownika
duganirelli
GUCIO HAPONEN
eskie Byłem w Tunezji 2 razy. W roku 2006 i 2017 i w tym samym hotelu Marabout Sousse.Wybrałem się z synkiem na typowo samczy wypad czyli, radosne taplanie się w morzu, budowa zamków z piasku, wariactwa na zjeżdżalniach. Czyli to co prawdziwe samce lubią najbardziej. Chodziliśmy też po SousseJedyna zmiana którą zauważyłem to chyba społeczeństwo jest biedniejsze. Czułem się bezpiecznie jak w roku 2006, policji jak zawsze na każdym rogu sporo..Uważam, że można spokojnie wracać do Tunezji, w każdym bądź razie ja jako ojciec nie bałem się zabrać mojego 9-letniego synka.
Problem z Tunezją jest taki, że zwiedzanie tego kraju na własną rękę jest na ten moment nie tyle niemożliwe, co zależne od pożądanego sposobu powrotu linią lotniczą – fotel w economy class czy metalowe pudło w luku bagażowym… Owszem – kwestia imprez zorganizowanych, hoteli, pewnych punktów jest generalnie opanowana i bezpieczna (oczywiście za cenę wszechobecnych w takich miejscach kominiarzy) – ryzyko jest zawsze i wszędzie, ale w tym momencie zminimalizowane. Jeśli ktoś chce spędzić w urlop słońcu, w hotelu, na basenie i drinem w ręku – OK. Al kaida może dorwać Cię i w Berlinie, i w Sztokholmie, i w Brukseli i czy Paryżu albo Barcelonie. Zginąć możesz wracając z Hiszpanii liniami Germanwings ?Problem zaczyna się gdy chcesz coś zobaczyć, a Tunezja to nie tylko muzeum Bardo czy plaże i kluby w Susie, to także El Jem z koloseum, Kairouan, czy też Tazeur lub Chebika (warto zobaczyć, ale do tych ostatnich dwóch na dzisiaj ryzyko jest niewiele mniejsze niż spacer bez hełmu i kamizelki po Aleppo, a ryzykujesz że nawet tam nie wjedziesz).Na Tunezję sprzed aksamitnej rewolucji spóźniłem się, teraz muszę czekać. Kraj piękny, wart odwiedzin (bilety z Francji generalnie po 70-80 EUR, a dolot do FR i za 20-30 EUR znajdziesz; pewnie się skuszę ale nie dzisiaj – jeśli chcesz zwiedzić i posmakować Tunezji – to nie ten moment. Jeśli dosłowny all inklusive – czemu nie… relax z dreszczykiem też sposób na wyjazd ?
To ciekawe. O tych niebezpieczeństwach piszesz z własnego doświadczenia czy „z innych źródeł”?Byłem z dziewczyną w Kairouan we wrześniu 2017. Pojechaliśmy zwykłym, rozklekotanym busikiem kursującym z Susy. Cały dzień, najzwyczajniej w świecie spacerowaliśmy po pełnym ludzi mieście – po bazarze, po uliczkach mediny. Żadnych, choćby najmniejszych przejawów zagrożenia, wrogości, etc. nie dostrzegliśmy. Przeciwnie – uśmiechy, życzliwość i uprzejmość na każdym kroku.To samo podczas podróży na własną rękę pociągiem do Tunisu. Pytam więc – po co to straszenie? Po co wpisywanie głupot o hełmach i trumnach? I co Tunezja ma wspólnego z syryjskim Aleppo, w którym toczy się regularna wojna?Jak kogoś dopadają fobie to lepiej iść do lekarza niż rozpisywać się o tym na f4f ?
Skoro jechałeś busikiem, przeszedłeś przez medinę i podróżowałeś (na własną rękę, ojej) pociągiem, to Ty właściwie znasz Tunezję jak własną kieszeń i wiesz o niej wszystko. Jeśli jednak nie widzisz różnicy między tym, że ktoś uważa jakieś miejsce za bardziej niebezpieczne od innych, a tym, że ktoś od razu spodziewa się bomby w każdej kanapce i strzelca wyborowego za każdym rogiem, to może sam się zastanów nad sobą i nie doszukuj się fobii u innych. Naprawdę wzruszają mnie opowieści takich bywalców i światowców, którzy przespacerowali się przez medinę i myślą, że wiedzą już wszystko o danym kraju. Bo skoro ich osobiście nic złego nie spotkało, to znaczy, że piszący o zagrożeniach coś zmyślają.
Paulinho, 22 lutego 2018, 14:32 | odpowiedz
Avatar użytkownika
duganirelli
GUCIO HAPONEN
eskie Byłem w Tunezji 2 razy. W roku 2006 i 2017 i w tym samym hotelu Marabout Sousse.Wybrałem się z synkiem na typowo samczy wypad czyli, radosne taplanie się w morzu, budowa zamków z piasku, wariactwa na zjeżdżalniach. Czyli to co prawdziwe samce lubią najbardziej. Chodziliśmy też po SousseJedyna zmiana którą zauważyłem to chyba społeczeństwo jest biedniejsze. Czułem się bezpiecznie jak w roku 2006, policji jak zawsze na każdym rogu sporo..Uważam, że można spokojnie wracać do Tunezji, w każdym bądź razie ja jako ojciec nie bałem się zabrać mojego 9-letniego synka.
Problem z Tunezją jest taki, że zwiedzanie tego kraju na własną rękę jest na ten moment nie tyle niemożliwe, co zależne od pożądanego sposobu powrotu linią lotniczą – fotel w economy class czy metalowe pudło w luku bagażowym… Owszem – kwestia imprez zorganizowanych, hoteli, pewnych punktów jest generalnie opanowana i bezpieczna (oczywiście za cenę wszechobecnych w takich miejscach kominiarzy) – ryzyko jest zawsze i wszędzie, ale w tym momencie zminimalizowane. Jeśli ktoś chce spędzić w urlop słońcu, w hotelu, na basenie i drinem w ręku – OK. Al kaida może dorwać Cię i w Berlinie, i w Sztokholmie, i w Brukseli i czy Paryżu albo Barcelonie. Zginąć możesz wracając z Hiszpanii liniami Germanwings ?Problem zaczyna się gdy chcesz coś zobaczyć, a Tunezja to nie tylko muzeum Bardo czy plaże i kluby w Susie, to także El Jem z koloseum, Kairouan, czy też Tazeur lub Chebika (warto zobaczyć, ale do tych ostatnich dwóch na dzisiaj ryzyko jest niewiele mniejsze niż spacer bez hełmu i kamizelki po Aleppo, a ryzykujesz że nawet tam nie wjedziesz).Na Tunezję sprzed aksamitnej rewolucji spóźniłem się, teraz muszę czekać. Kraj piękny, wart odwiedzin (bilety z Francji generalnie po 70-80 EUR, a dolot do FR i za 20-30 EUR znajdziesz; pewnie się skuszę ale nie dzisiaj – jeśli chcesz zwiedzić i posmakować Tunezji – to nie ten moment. Jeśli dosłowny all inklusive – czemu nie… relax z dreszczykiem też sposób na wyjazd ?
To ciekawe. O tych niebezpieczeństwach piszesz z własnego doświadczenia czy „z innych źródeł”?Byłem z dziewczyną w Kairouan we wrześniu 2017. Pojechaliśmy zwykłym, rozklekotanym busikiem kursującym z Susy. Cały dzień, najzwyczajniej w świecie spacerowaliśmy po pełnym ludzi mieście – po bazarze, po uliczkach mediny. Żadnych, choćby najmniejszych przejawów zagrożenia, wrogości, etc. nie dostrzegliśmy. Przeciwnie – uśmiechy, życzliwość i uprzejmość na każdym kroku.To samo podczas podróży na własną rękę pociągiem do Tunisu. Pytam więc – po co to straszenie? Po co wpisywanie głupot o hełmach i trumnach? I co Tunezja ma wspólnego z syryjskim Aleppo, w którym toczy się regularna wojna?Jak kogoś dopadają fobie to lepiej iść do lekarza niż rozpisywać się o tym na f4f ?
W latach 90-tych była woja w krajach byłej Jugosławii - znalazłem się 15km od linii frontu (i to nie przejazdem) - przeżyłem i wróciłem , ale nie znaczy, że było bezpiecznie. Ryzyko było większe niż standardowe, podobnie jest z Tunezją. W zeszłym roku byłem w Paryżu - w Bataclanie - 10 miesięcy po zamachu - wszedłem (bez fobii) i wyszedłem (żywy), ale kontrola przed wejściem jak na lotnisku, coś w tym jednak jest. Moja córka też była 09.2017 w Tunezji i wróciła. Sytuację znam nie z "innych źródeł", tylko z relacji bliskich mi osób, które tam były oraz przyjaciół, którzy zdecydowali się odwiedzić Tunezję. Wszyscy byli na zorganizowanych imprezach - wszyscy mówili to samo - gdyby było bezpiecznie - nie byłoby nawet w hotelu 1 ochroniarza na 10-15 osób.
GUCIO HAPONEN, 22 lutego 2018, 15:09 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Ja powiem tak, zrzędzicie i przesadzanie. Niech któryś mi odpowie czy w Tunezji jest większe ryzyko zamachu niz w obecnym czasie w naszych bardzo rozwiniętych krajach Europy zachodniej? Nie, patrząc na ilość i częstotliwość zamachów we Francji czy w Niemczech można zdecydowanie stwierdzic ze ryzyko jest mniejsze, gdyż dzięki "kochanej " kanclerz z Niemiec większość tych którzy chcą sie wysadzac sa w Europie bo tu sa większe szanse i większe pole do popisu do walki z niewiernymi. Więc idąc waszym tokiem rozumowania o krajach z większym ryzykiem zamachu, siedzmy i nie latajmy nigdzie, bo u nas najbezpieczniej.
tybul, 22 lutego 2018, 17:07 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Tutaj nie o bezpieczeństwie i fobiach a o płci ministra (ministry) turystyki Tunezji. "... poinformował Salma Loumi." Selma Elloumi Rekiki - minister turystyki Tunezji to 61-letnia kobieta.
alborz, 23 lutego 2018, 9:53 | odpowiedz
alborz Selma Elloumi Rekiki – minister turystyki Tunezji to 61-letnia kobieta.
Ha! Poprawiona pisownia nazwiska, pełne brzmienie wróciło na swoje miejsce ;) Dzięki!
Paweł Kunz, 23 lutego 2018, 10:15 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »