Szef taniej linii kupił bilet u konkurencji, bo w jego samolotach zabrakło miejsca. Internauci są bezlitośni
Szef AirAsia, którego profil na Instagramie obserwuje ponad 406 tys. internautów, postanowił pochwalić się zdjęciem z podróży. Prawdopodobnie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że nie leciał swoją linią. Jak sam napisał, z uwagi na brak miejsc w samolotach malezyjskiego przewoźnika, musiał skorzystać z usług Singapore Airlines, czyli jednego z konkurentów AirAsia.
Fernandes najwyraźniej nie miał z tym żadnego problemu, czego dowód widać na zdjęciu. Przedstawia ono uśmiechniętego, unoszącego kciuki do góry szefa linii, tuż przed wejściem na pokład. Na drugiej fotografii pokazał z kolei swoje miejsce w samolocie singapurskiego przewoźnika, prawdopodobnie w klasie ekonomicznej.
Riwiera Albańska od 1309 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Hammamet od 2495 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Zielona Góra)
Kefalonia od 1646 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Poznań)
Jak można było się spodziewać, w komentarzach pojawiły się dwa obozy. – To niezwykle przyjemne widzieć, jak dyrektor generalny linii szanuje rezerwacje swoich klientów i nie szuka korporacyjnych metod na przerzucanie niektórych pasażerów – napisał jeden z użytkowników. – Nie kłam, Tony. Nawet ty nie chcesz latać liniami AirAsia – skomentował z przekąsem inny z internautów.
Tony Fernandes przejął stery w AirAsia w 2001 roku, kiedy to postanowił uratować podupadającą, należącą wówczas do rządu Malezji linię. Jego działania systematycznie dawały efekty. Przed pandemią był to czwarty co do wielkości przewoźnik w Azji, a od kilkunastu lat nieprzerwanie wygrywa w zestawieniach Skytrax na najlepszą tanią linię na świecie.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?