To prawdziwy raj: plaża, słońce i krystaliczna woda. Zobacz, dlaczego jeszcze warto odwiedzić Rodos
Na Rodos – jak zresztą w wiele miejsc na świecie – najlepiej wybrać się poza sezonem: wiosną albo wczesną jesienią. Woda w morzu będzie już/jeszcze ciepła, upały mniej uciążliwe, a ceny na miejscu staną się znośniejsze. Co prawda, turystów się nie uniknie, ale będzie ich na pewno mniej niż w letnim szczycie.
Na miejscu warto wynająć samochód (fiat panda, bez klimatyzacji – ok. 30 EUR za dzień) i samodzielnie poznawać tę największą wyspę Dodekanezu. Co prawda, działa komunikacja publiczna, ale w niektóre miejsca ze stolicy wyspy dociera tylko jeden autobus dziennie. Rodos jest na tyle mały, że wystarczą 3-4 dni na objechanie go autem i zajrzenie w co ciekawsze miejsca, a na tyle duży, że nawet dłuższy pobyt nie pozwoli nam na to, by wyspą w pełni się nacieszyć. Co warto tu zobaczyć?
Ta niewielka, romantyczna zatoka, w której kręcono zdjęcia do filmu „Działa Nawarony” z Anthony Quinnem (według miejskiej legendy Quinn zakochał się w tej zatoce i po nakręceniu filmu kupił ją, według kolejnej - nazwano ją na jego cześć), zachęca do kąpieli w krystalicznie czystej, turkusowej wodzie. Niestety, ponieważ znajduje się blisko Faliraki (ok. 4 km), chyba największego na wyspie kompleksu dla urlopowiczów, przyciąga też setki miłośników plażowania. Dlatego też, jeśli nie zależy nam na opalaniu, a na widokach i chwili samotności, trzeba się tu wybrać wcześnie rano albo wynająć motorówkę i spojrzeć na zatokę od strony morza. Jeżeli zamierzamy popływać, trzeba mieć buty do wody – kamienisty brzeg na pewno nam o tym przypomni.
Fot. Robert Makowski