To nie koniec A380? Linie planują przywrócić największy samolot świata do latania!
Wydawało się, że jednym z efektów pandemii będzie definitywny koniec ery superjumbo, a więc Boeingów 747 i Airbusów A380 – ogromnych, ale też niezwykle mało ekonomicznych samolotów. I choć wielu przewoźników faktycznie zrezygnowało z nich na dobre, w ostatnim czasie pojawiło się sporo pozytywnych znaków, które świadczą o tym, że to jeszcze nie koniec A380.
Pandemia koronawirusa sprawiła, że wiele linii postanowiło na dobre uziemić największe samoloty świata. Powody nie są nowe, jednak niesprzyjająca sytuacja w branży przyspieszyła te decyzje. Chodzi przede wszystkim o to, że A380 to samolot bardzo paliwożerny i mało ekonomiczny, który nie wytrzymuje porównania z bardziej nowoczesnymi maszynami jak Airbus A350 czy Boeing 787 Dreamliner. Niektóre linie już na dobre pożegnały się z A380, na przykład Etihad. Inne, jak Lufthansa, stopniowo odprawiają kolejne egzemplarze – jeszcze na początku roku “Lufa” miała 7 Airbusów A380 zaparkowanych na lotnisku we Frankfurcie, obecnie zostały tylko 3. A prezes linii Carsten Spohr już kilka razy dał do zrozumienia w wywiadach, że A380 może już nigdy nie polecieć w barwach niemieckiej linii.
Podobnie wygląda sytuacja z liniami Qatar Airways, które mają obecnie 5 Airbusów A380 (linia wycofała już ze służby 5 kolejnych modeli), ale wszystkie są obecnie uziemione. I wygląda na to, że nieprędko wrócą do latania.
– Dla A380 nie ma żadnej przyszłości. To był zły samolot na złe czasy. A380 to produkt, który pasażerowie kochają, wielu z nich lubi nim podróżować, oferuje dużo przestrzeni, ale na koniec dnia utrzymywanie ich na niebie jest bardzo bolesne dla każdej linii lotniczej – powiedział kilka dni temu Akbar Al Baker.
Ale z drugiej strony, w ostatnich dniach pojawiły się też znacznie bardziej pozytywne komentarze, które każą mieć nadzieję, że A380 nie przejdzie definitywnie do historii.

Kto lata obecnie A380?
Jak informuje portal Simple Flying, z analizy siatki przewoźników wynika, że w maju loty największym samolotem świata wykonywać będą tylko 3 linie lotnicze: Emirates, China Southern i Korean Air. Ale w kolejnych miesiącach ta lista ma się stopniowo powiększać. Od czerwca do tego grona ma dołączyć linia British Airways, która planuje latać A380 z Londynu do Dubaju, Los Angeles, Miami i San Francisco. W lipcu loty A380 planuje wznowić linia Singapore Airlines, m.in. na trasach do Pekinu, Szanghaju i Sydney. Podobnie jest z linią ANA, która w lipcu ma wysłać A380 na trasę z Tokio do Honolulu. A 31 października linia południowokoreańska Asiana chciałaby wznowić na superjumbo loty z Seulu do Frankfurtu i Los Angeles.

British Airways i Qantas potrzebują superjumbo
W ostatnich dniach pojawiły się też kolejne pozytywne informacje dla fanów A380 – przywrócenie dużych maszyn do swojej floty planują bowiem British Airways i australijska linia Qantas.
– Jesteśmy zadowoleni z A380 i wiążemy z tym samolotem duże plany – powiedział Sean Doyle, prezes British Airways.
Także Alan Joyce, prezes linii Qantas, zapowiedział, że wszystkie 12 uziemionych A380 docelowo wróci do floty australijskiego przewoźnika, choć jak dodał, wszystko będzie zależało od popytu. Według obecnych szacunków może się to zdarzyć dopiero w 2023 lub 2024 roku, ale linia zdecydowanie nie zamierza z ich rezygnować.
– Myślę, że reaktywujemy wszystkie A380. Wydaliśmy dużo pieniędzy na nie i wiem, że kiedy popyt powróci, będą się dobrze sprawdzały w naszej flocie – powiedział.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?