Testujemy loty TAP Air Portugal do Lizbony i na Azory. Czy flagowa linia wygrywa z low-costami?
Portugalia to jeden z moich ulubionych krajów na krótkie wypady, ale do tej pory podróżując tam korzystałem wyłącznie z usług tanich linii. Co ma swoje plusy i minusy – low-costy nie słyną z wygody, a względnie długi czas lotu do Portugalii sprawia, że ma to swoje znaczenie. Podczas niedawnego wyjazdu prasowego na Azory miałem okazję po raz pierwszy lecieć linią TAP Air Portugal, czyli narodową portugalską linią. I to na dwóch trasach: z Warszawy do Lizbony i z Lizbony do Ponta Delgada. Jakie są moje wrażenia z tych lotów? Zapraszam do mojej krótkiej recenzji.
Limassol od 2799 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Gdańsk)
Hammamet od 2841 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Djerba od 2330 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Mój lot z Warszawy był realizowany Airbusem A319. Boarding odbył się dość sprawnie, był realizowany przy użyciu rękawa. Sama maszyna na pierwszy rzut oka prezentuje się dobrze – choć z danych Airfleets wynika, że jest dość wiekowa (oddana do użytku pod koniec 1999 roku, więc ma już 24 lata), to po kabinie tego nie widać. Najwidoczniej całkiem niedawno przeszła retrofit.
To, co od razu zwraca moją uwagę, to cienkie fotele Recaro, które na pierwszy rzut oka są dość wygodne, ale po kilkudziesięciu minutach lotu ich cienka konstrukcja przestaje być zaletą – są bowiem twarde, co nie wpływa pozytywnie na jakość lotu. Z całą pewnością na plus należy jednak zaliczyć bardzo dużo miejsca na nogi – można się bardzo wygodnie wyciągnąć, co przy dość długim locie (rozkładowo 4 godziny i 25 minut) na pewno trzeba uznać za pozytyw.
Dość solidna przestrzeń na nogi oznacza też, że nie ma żadnego problemu z rozłożeniem stolika i ustawieniem laptopa, aby spokojnie obejrzeć sobie film lub oddać się pracy. Dodajmy przy tym, że fotele w samolocie TAP mają też w standardzie specjalny uchwyt na tablet lub telefon, który pomaga w korzystaniu z ww. urządzeń w czasie lotu.
Miłą niespodzianką działającą na korzyść TAP Air Portugal w porównaniu do tanich linii jest też możliwość podładowania swojego sprzętu elektronicznego – przy każdym fotelu zainstalowano gniazdka z dodatkowym portem USB, dzięki czemu nie musicie się martwić o to, że Wasz telefon czy laptop rozładuje się w czasie lotu.
Jeśli chodzi o „rozrywkę pokładową”, to w TAP panuje zasada „zorganizuj ją sobie sam”. Przewoźnik od marca 2020 roku nie wydaje już swojego magazynu pokładowego. A w kieszeniach (dość obszernych, co też należy uznać za plus) znajdują się wyłącznie instrukcja bezpieczeństwa oraz samolotowe menu z napojami i jedzeniem.
No właśnie, przejdźmy do posiłków. TAP nie oferuje poczęstunku dla pasażerów w żadnej formie, dlatego jeśli zgłodniejemy lub będziemy spragnieni, jesteśmy skazani na ofertę przewoźnika. Co oferuje portugalska linia? W menu mamy kilka rodzajów kanapek (w cenie 7 euro za sztukę lub 11,70 euro w zestawie z napojem i przekąską – małą paczką czipsów lub batonikiem). Dostępne jest też specjalne menu śniadaniowe w formie croissanta, muffinki lub gofra, soku oraz kawy lub herbaty. Dostępne są też dania na ciepło (np. Ravioli z sosem bolońskim) czy specjalny box z lokalnymi wędlinami.
A co z napojami? Za słodkie napoje gazowane w puszce o pojemności 330 ml musimy zapłacić 3,20 euro, półlitrową butelka wody to koszt 2,90 euro, małe piwo Sagres – 4,10 euro, a buteleczka wina – 6 euro.
Co do samego lotu, to przebiega on sprawnie. Na lotnisku w Lizbonie lądujemy niemal o czasie. W tym miejscu warto napisać o sporej zalecie TAP Air Portugal, który w sezonie letnim oferuje bardzo wygodne przesiadki ze stolicy Portugalii na Azory. Korzystając z połączenia wylatującego o 13.05 z Warszawy, na przesiadkę do Ponta Delgada w Lizbonie mamy 50 minut. Idealnie, zakładając, że samolot przyleci o czasie.
Po wylądowaniu w terminalu czekają pracownicy TAP, którzy kierują pasażerów do odpowiedniej bramki (w przypadku naszego lotu obie bramki były oddalone o 5 minut żwawego spaceru).
O samym locie do Ponta Delgada nie można powiedzieć wiele. Realizowany był Airbusem A321neo o podobnym standardzie jak samolot, który wykonywał rejs z Warszawy. Jedyna uwaga to fakt, że choć boarding w Lizbonie rozpoczął się niemal o czasie, to samolot (prawdopodobnie z powodu trudnych warunków atmosferycznych) wystartował z prawie 45-minutowym opóźnieniem.
Sam lot przebiega sprawnie. Trwa (zgodnie z rozkładem) 2 godziny i 25 minut, po czym meldujemy się na lotnisku im. Jana Pawła II w Ponta Delgada, skąd udajemy się po nasze bagaże.
Reasumując. TAP Air Portugal oferuje solidny produkt – bez szczególnych fajerwerków, choć przy długich lotach można docenić takie „drobiazgi” jak gniazdko elektryczne przy fotelu. Uwagę zwraca też dogodnie ułożony rozkład lotów na trasie z Warszawy dalej na Azory. Nie da się ukryć, że takie połączenie z krótką przesiadką w Lizbonie jest dużą przewagą portugalskiego przewoźnika nad tanimi liniami lotniczymi. Jeśli więc uda wam się upolować jakąś cenową promocję (a od czasu do czasu TAP oferuje loty w bardzo przyjemnych cenach), jak najbardziej warto rozważyć loty właśnie z tym przewoźnikiem.
***
***
Przepiękne Azory odwiedziliśmy na zaproszenie organizacji Turismo de Portugal, organizacji turystycznej Visit Azores oraz portugalskiej linii lotniczej TAP Air Portugal.






Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?